Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Czwarta/Rozdział VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Czwarta |
Rozdział | Rozdział VIII. |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Czwarta Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Czas nie spoczywa, ale płynie bez przestanku, i przez nasze zmysły nowe zawsze przeprowadza wrażenia, a na umyśle dziwne robi odmiany. Przychodził on i zbiegał ode dnia do dnia, a jego nawalność przynosiła mi inne postacie, inne coraz pamiątki, i przywracała mi potroszę smak dawnych roskoszy, którym ustępowała boleść moja; ale po niéj następowały nie nowe już wprawdzie boleści, jak raczéj nasiona przyszłych udręczeń, którem w sobie zasiewał. Bo czyliżby owa boleść tak łatwo i tkliwie wnętrze méj istoty przeniknąć była zdołała, gdybym nie był méj duszy na piasek wylewał, kochając śmiertelnika, jakoby nigdy umiérać nie mającego? Największą W mojém strapieniu rozrywkę i ulgę przynosiły mi, pocieszenia od moich przyjaciół, którzy to ze mną kochali, com miasto ciebie kochał; były to niepoliczone bajki, ciągłe i nieustanne kłamstwa, nieprawe roskosze, które spólnemi wyrazami uszy łechtając, nasz umysł kaziły. A chociażby który z moich przyjaciół był życie zakończył, te kłamstwa i bajki byłby od zamoru ocalały.
Inne prócz tego powaby ujmowały moję duszę: wzajemne rozmowy, wesołość umysłu, życzliwe ich oświadczenia i pochwały, wdzięcznomownych ksiąg czytania, przystojne żarty, uprzejmy szacunek, rzadka sprzeczka bez uszczypliwości i przekąsu, jakoby sam człowiek ze sobą upierał się, by przez ten rzadki spór ugruntować w umysłach stałą zgodę; nauczanie, i nawzajem uczenie się, upragnione przyjaciół nieobecnych oczekiwanie, i radośne onychże przychodzących przyjęcie. Wszystkie te przyjemne dowody, które z serc przyjacielskich wynurzane bywają: usty, językiem, oczyma, i tysiącem uprzejmych poruszeń, rozdmuchując w umysłach zarzewie przyjaźni, na ognisku milości wszystkich umysły w jeden zlewają.