Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dziewiąta/Rozdział VI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Dziewiąta |
Rozdział | Rozdział VI |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Dziewiąta Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Kiedy już nadszedł czas, w którym zapisać się miałem pod zwycięzką chorągiew twoję, powróciliśmy ze wsi do Medyolanu. Chciał i Alipiusz ze mną razem odrodzić się w tobie; już on przywdział na siebie suknię pokory, potrzebną do ucześnictwa twoich Sakramentów; nieustraszony ten poskromca ciała swojego bosemi nawet nogami chodził po zlodowaciałéj ziemi włoskiéj, z podziwiającą wytrwałością i odwagą. Przybraliśmy do naszego towarzystwa i Adeodata chłopczynę, mojego syna według ciała przez mój grzéch zrodzonego. Tyś Panie obsypał go hojnie swemi dary. Liczył on sobie wtedy lat około piętnaście, a geniuszem swoim przechodził wielu poważnych i uczonych mężów.
Twoje dary ogłaszam przed tobą Panie Boże Stwórco wszech rzeczy, który potęgą twoją przekształcić możesz nieforemności nasze. Albowiem w tém dziecięciu nic więcéj nie miałem swojego prócz grzéchu; a jeżeli w twéj bojaźni był wychowany, tyś mnie tém natchnął, nikt inny; więc dary twoje przed tobą wyznaję. Napisałem książkę pod nazwiskiem: „o Mistrzu“ on to w niéj ze mną rozmawia; a umieszczone odpowiedzi pod imieniem rozmawiającego, ty wiesz Panie, że te pomysły są owocem szesnastego roku życia jego. Wyjawiał on przede mną wiele innych myśli, godnych większego jeszcze podziwienia. Przestraszał mnie wprawdzie ten rzadki geniusz. I któryż inny prócz ciebie jest mistrzem takich dziwów.
Rychło powołałeś go z życia na téj ziemi, i dla tego bespieczniéj odświeżam go sobie w pamięci, ani jego wiek dziecięcy, ni on piérwszy młodzieńczy nie trwoży mnie żadną względem téj istoty bojaźnią. Połączyliśmy go jako rówiennika z nami w łasce twojéj, mając go wychować w twojéj nauce pod twemi oczyma; zostaliśmy tedy ochrzczeni, i znikła od razu wszelka niespokojność życia przeszłego. W piérwszych dniach odrodzenia mojego, nie mogłem nasycić się tak słodkiém rozważaniem dziwnych i niezgłębionych układów twoich względem zbawienia rodzaju ludzkiego. Jakiż zdrój łez wy trysnął z mych oczu, żywo będąc poruszony przyjemnym głosem hymnów i pieśni kościoła twojego. Spiéwy te wpływały do moich uszu, a prawdę twoję wlewały do serca mojego; wzniecały we mnie wrzącéj miłości westchnienia: płynęły łzy radosne, w których rzetelnéj doznawałem roskoszy.