Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Charakter
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego |
Rozdział | Charakter |
Redaktor | Stanisław Wegner |
Wydawca | N. Kamieński i Spółka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | N. Kamieński i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Jest w człowieku siła, na któréj rzadko kto się poznał, rzadko kto użyć jéj umiał. Siła to czarodziejska, która dokazuje cudów: podbija pod swą władzę wszystko co ją otacza, pęta żywioły przeciwne, walczy zwycięzko z czasem, przestrzenią, zniszczeniem; któréj potęgą wznoszą się dzieła olbrzymie, stają się cuda niepojęte — tą siłą jest wola.
Najsilniejszy charakter rzuć w odmęt fałszu, a ufarbujesz go na czarno jak w kotle farbiarza; najczystszą cnotę daj w zapasy z maluczkiemi podłostkami, a zjedzą ją jak mole nieznacznie.
Nikt tak nie pragnie okazać się hojnym jak skąpy, nikt tak nie lubi grać popularności i pokory jak dumny; nikt tak się nie chwali z odwagą jak tchórz, nikt tak głośno nie rzuca grosza ubogim, jak ten co go rzadko daje. Patrzajcie w świat bacznie, a zobaczycie, że wszystkie zbyt skromnie rumieniące się panie, są pewnie — nie rumianych obyczajów. Każdy czuje potrzebę okazać się lepszym niż jest, dla tego to kłamstwo nieustanne.
Ludzie zawsze fałszywi, udają wbrew przeciwne swojemu, charaktery.
Prawdziwa wielkość charakteru w naszym świecie miejsca sobie nie znajduje, jednym wydaje się donkwichoteryą, drugim udaniem i rachubą, innym prawie szaleństwem, — uciekają od niéj jak od zarazy, aby téj saméj gorączki nie dostać i nie wystąpić krokiem z rzeczywistości.
Uczucie i wola kierują człowiekiem, a po drodze rozum latarką przyświeca równie do przepaści, jak na wyżynę.
Charakter ludzi naszéj epoki nie jest wszakże nowością, w dziejach dopatrzymy łatwo okresy, w których ludzkość chorowała jak dzisiaj na oną moralną apatję i potrzebę wypoczynku, ugórowania bądź co bądź, w których nie roznamiętniała się do niczego, tłumaczyła sobie wszystko i zeszklonem okiem patrzała w przyszłość, nie umiejąc jéj odgadnąć. Wedle ogólnego prawa po takich chwilach wycieńczenia następują zawsze jaśniejsze, wybuchające nowem, wypoczętem życiem.
W najczystszych charakterach naszéj epoki jeźli nie ma plamy, są przynajmniéj występne pobłażania, zobojętnienie, otrętwiałość, wymawiamy wszelkie słabości, bośmy słabi wszyscy.
Są narody w których charakterze jest tworzyć sobie ojczyznę gdzie zatkną kołek namiotu, takiemi są Niemcy, koloniści po całéj kuli ziemskiéj rozrzuceni i umiejący wszelką ziemię uczynić płodną a wszelkie wygnanie znośnem. Ale dla nich tułactwo dobrowolnem jest i z niemi idzie idea szczęśliwego gniazda, gdy z nami a za nami śmierć powiewa chorągwią zniszczenia.
Najrzadszym może fenomenem w świecie jest człowiek, któremuby natura dała zarazem i poczciwe serce i umysł wzniosły i charakter niezłamany, któryby szedł naprzód z wiarą gładką, łamał zawady litując się nad ruinami, które robić musi i siłą zdobyć cel, który sercem ukochał.
Gdy się cel sobie oznaczy, gdy się pragnie i silną ma wolę — czegoż to człowiek nie złamie?