Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Mowa — Język
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego |
Rozdział | Mowa — Język |
Redaktor | Stanisław Wegner |
Wydawca | N. Kamieński i Spółka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | N. Kamieński i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Język wielka skarbnica narodów! gdyby historya zapomnianą została, jeszczeby główne jéj wypadki, jéj ducha, z językowych świadectw odbudować można.
Język ta szata myśli, to ciało jéj raczéj — gdy się zmienia, wiedzie za sobą metamorfozę ducha człowieczego.
W mowie każdego człowieka leży spowity śpiew a ucho badacza rozeznać może i ton jego i muzykalność duszy, która go wydaje. W godzinach wielkiego wzruszenia przez szelest wyrazów, coraz żywiéj słyszeć można tę pieśń spoczywającą pod niemi; w godzinach smutku i w krzyku rozpaczy, w jęku boleści, już się dobywa na zewnątrz z piersi ta muzyka duszy, któréj codzienna rozmowa jest osłabionem odbiciem. U ludów pierwotnych, u gminu, lada trochę żywsze uczucie zmienia mowę cichą w pieśń, jaka się daje słyszeć u pogrzebów (zawodzenie) zmięszaną z płaczem, u wesel i biesiad każdy wykrzyk ma intonacyę piosenki. Dźwięk głosu, jak wszelki objaw zewnętrzny nie jest bez znaczenia, a w człowieku nie pracującym nad sobą, nie posiadającym siebie i nie odgrywającym uczono komedyi życia, odkrywa głębię duszy, jak rysy twarzy, jak ruchy, jak wszystko przez co się całéj istoty jego treść przeciska.