Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Wychowanie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego |
Rozdział | Wychowanie |
Redaktor | Stanisław Wegner |
Wydawca | N. Kamieński i Spółka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | N. Kamieński i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Atmosfera w któréj oddycha człowiek, niestety, mimo sił jego wewnętrznych, niezmiernie wielki wpływ nań wywiera. Są takie robaczki, co żyjąc liśćmi zielonemi, stają się zielone, rosnąc na różowych kwiatkach, czerwonego nabierają koloru; trochę to tak z ludźmi mimo ich samoistności. Potrzeba wiedzieć o wpływie, który nas może zepsuć i przekształcić, aby mu się oprzeć; trzeba by on był całkiem przeciwny naturze naszéj, by opór wyrodził: inaczéj powoli mu się ulega.
Niezmiernéj wagi dla kraju jest wychowanie publiczne, a zwłaszcza życie uniwersytetów jednoczące najprzeciwniejsze kasty, równające w obec nauki i obowiązków przyszłości wszystkie stany, skupiające na chwilę to co późniéj rozpierzchłe nawet, zachowa zawsze ku sobie jakieś powinowactwo.
Nauczyciele, księgi, świat, są to słupy gdzie niegdzie porozstawiane po stepie, w śród którego wieść się potrzeba samemu okiem, sercem i głową...
Wychowanie od kolebki u ogniska domowego nabiera dla nas wagi niezmiernéj. Lata dziecinne stają się dobą posiewu. Dom, naszą świątynią, przybytkiem, szkołą, pierwszym kapłanem jego — matka, najwyższym stróżem — ojciec. Pod strzechą tulą się całe skarby nasze.