Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Zbytek

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego
Rozdział Zbytek
Redaktor Stanisław Wegner
Wydawca N. Kamieński i Spółka
Data wyd. 1879
Druk N. Kamieński i Spółka
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Zbytek.

Kiedy się u nas cudzoziemiec czegoś nie dorobił, a nie jeden, per pedes apostolorum przyszedłszy, powracał poszóstno. Trafia się to przybyszom i dzisiaj; my tylko jedni poszóstno wyjeżdżamy, żeby powrócić z torbami, często jeszcze wstydu pełnemi.

Półdjable weneckie.



Gdybyśmy porównali życie nasze dzisiejsze do pradziadowskiego, obyczaj stary do teraźniejszego, potrzeby nasze do maluczkich wymagań dawniejszych, jakżeby to zasromać się wypadło tego zbytku, który nas zjada, rujnuje i niedołężnemi czyni do cokolwiek surowszego żywota.

Wieczory wołyńskie.



Nie mamy grosza na poczciwą ofiarę ubóstwu, krajowéj potrzebie, wychowaniu publicznemu, zachowaniu pamiątek drogich, wymawiamy się od wszelkiego współuczestnictwa w dziełach miłosierdzia, a na dogodzenie próżności i rzekłbym rozpuście zawsze się znajdzie choćby tysiące. Wiele rzeczy, bez których doskonale się umieli obchodzić ojcowie nasi, nam są dziś tak niezbędne jak chleb i woda, jak powietrze... a nie jeden syn szaraczkowego szlachcica co sam orał zagon swój za młodu, wyrósł dziś na takiego paniczyka, że żytni chleb go w zęby kole, a domowy dym mu śmierdzi.

Wieczory wołyńskie.



Zbytek to wyrodził największą plagę spółeczną dzisiejszych czasów, komedyę w życiu i kłamstwo nieustanne. Udajemy bogatych, choćby z ofiarą przyszłości, udajem wysoko urodzonych, udajemy wreście oświeconych ludzi, i ten snobizm rujnuje nas i upadla.

Wieczory wołyńskie.



Stary Rzym upadł zniewieściałością, moralne każdego narodu zniszczenie od niéj się poczynało; w ruinach państw, których dziś imię jest zagadką, odkopujemy dziś jeszcze dowody, że zbytek je strawił i przygotował ruinę. Od szarych sukni poczynała się era potęgi, na purpurowych kończyła, żelazo zdobywało, trawiło złoto.

Wieczory wołyńskie.



Zabija nas bezsilność, rozpieszczenie, zbytki i brak celu w życiu.

Dwa światy. T. I.



Za Jagiełły, sam król na sianie sypiał, a miedzianego kubka do umywania używał; za Zygmuntów już siano i pacholętom królewskim śmierdziało, a nalewki mosiężne pooddawano do zakrystyi, żeby się ich uczciwie z oczów pozbyć, wedle starego przysłowia. — Na tobi Boże, szczo mni ne hoże. Niczem to te drobnostki, ale bądźcie pewni, że inny człowiek wstaje z siana, a inny z puchowéj pościeli.
Dwa światy. Tom II.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.