Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Gościnność
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego |
Rozdział | Gościnność |
Redaktor | Stanisław Wegner |
Wydawca | N. Kamieński i Spółka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | N. Kamieński i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Gdzież to dziś ta prastara odznaczająca nas gościnność, niekiedy utrudzająca ale zobowiązująca serdecznie, szczera, wylana, braterska? została po niéj pamięć tylko i szczątki po wsi zakątach — natomiast przybraliśmy obyczaj cudzy, w którym wiele jest popisu i próżności, formy wytworne, a serca ani za grosz.
Otóż i gość dawniéj, a gość dziś, była to wcale różna rzecz. Dziś gość to sąsiad, mniéj więcéj znajomy, mniéj więcéj niemiły (miły bardzo chyba rzadko) co przyjeżdża... napić się, nadrwić się, napatrzeć, a wyjechawszy za wrota, naśmiać z waszmości. Dawniéj gość, (krom sąsiada i znajomego co się gośćmi nie zwali) był to zbłąkany i strudzony podróżny, biedny jakiś starzec, w dalekiéj drodze znużony, któremu niestało chleba, grosza i sił. Przyjmowano go jak posłańca Bożego i gościnności obowiązki z powagą jak co świętego, dopełniały się. Gość wychodząc za bramę, błogosławił nie śmiał się. Dziś takim gościom wskazują drogę do karczmy. I nie dziwujcie się, że was Pan Bóg karze. W wielkich rzeczach i w małych, łaska jego umie się uchylić. Mało to na pozór, że odjął wam sposób dobrze czynienia, ale pomiarkujcie, co to znaczy! Chrystus Pan, nieraz stawał ubogim, jak mówi w Ewangelii, aby sprobować ludzkich serc — cóż, gdy czyje i próbować już nie chce?
Stara gościnność był to święty obrządek, co miał prawidła swoje, prawa że tak powiem, a kto praw tych nie spełniał, był w oczach dawnego towarzystwa występnym i złym. Był to mówią zabytek pogański, bo i na Wschodzie, praktykuje się gościnność święcie, aleć ją i wielkie uczucie religijne u nas wkorzenione, wsparło i wzmocniło.