[40]
D) Z „Setek“ Bhartriharego.
1. Jeden ma środek głupiec w swojej mocy,
By się nie wydał z tem, że dzieckiem nocy:
Kiedy się mądrzy bawią rozmowami,
Wolno mu trzymać język za zębami.
2. Lepiej jest na skalisk szczycie
Z dzikim zwierzem mieć ukrycie,
Niżeli w niebios błękicie
Z głupim człekiem pędzić życie.
3. Woda poskromi ogień, żar słońca — zasłona,
Słońskie narowy — topór, ośle — bat pokona,
Na ukąszenie wężów są skuteczne słowa,
Są leki na choroby, zaklęcia na jady;
A tak na wszystko w śastrach[1] jest rada gotowa,
Lecz na głupotę niemasz lekarstwa ni rady.
4. Jakaż się cnota z chciwością pomieści?
Ozdoby mądrej nie potrzeba głowie,
Pozorów — prawdzie, ni błędów — obmowie,
Ni śmierci temu, co żyje bez cześci.
5. Mędrca i kwiatów los jest jednakowy:
Ozdabiać lasy, albo ludzkie głowy.
6. Na co słów trwonić obficie?
Dwojakie szczęścia użycie:
Albo przy pięknej kobiécie,
Albo pustelnicze życie.
7. Na nogi słonia rzucić obroże,
Lwowi męskiego nadstawić czoła
Niejeden może;
Lecz mało który Anangasa[2] strzały
Przez własne siły i umysł wytrwały
Przemódz podoła.
[41]
8. Jako cień ranny przyjaźń ze złymi,
Co godzina go ubywa;
Jak cień wieczorny przyjaźń z dobrymi,
Do zejścia życia przybywa.
9. Kłonią się drzewa, gdy owoc zacięży,
Ciężarny obłok słodkie niesie wody,
Bogactwa prawych nie szpecą męży,
Bo odwdzięczanie dane im z przyrody.
10. Kropla rosy przepada na żarzącej szynie,
A na listku lotosu pała blaskiem zorzy,
W muszli staje się perłą w pomyślnej godzinie, —
Tak czczych, miernych, wybornych obcowanie tworzy.
11. Żądzy odmęt niezgłębiony
I źródło złych namiętności,
Kosz obłudą napełniony,
Pole kłamstwa i chytrości,
Szerokie piekła przedmieście,
Zbiór oszustw i niepokoi: —
Oto rysy są niewieście.
12. Minami, śmiechami, bojaźnią i kaźnią,
Oczkami, rozmową, gniewem i przyjaźnią:
Sztuczkami takiemi kobiety nas drażnią.
13. Ci, co zwą grzechem dziewczęta, obłudnie mówią i robią:
Niebo zdobywa pokuta, a niebo dziewczęta zdobią.
14. Zaiste umysł tych wieszczów zwodniczy,
Co o słabości śpiewają dziewiczej;
Kto ócz skinieniem i ustek powaby
Bogów zwycięża, czyż może być słaby?
(Leszek Dunin-Borkowski).
15. I głupiec błyszczy, kiedy szaty włoży.
Lecz tylko — póki gęby nie otworzy.
16. Najlichszej księżyc nie omija chaty,
Ty więc nędzarza wspieraj, gdyś bogaty.
17. Zły człek, jak garnek — łatwo się rozbija,
Ale czy ręka polepi go czyja?
Dobry — naczynie ze szczerego złota:
Naprawić łatwo, a popsuć robota.
18. Choćbyś pochodnię porzucił do dołu,
W górę mknie płomień, w dół nie prócz popiołu.
(J. Szujski).