Zagaśnij, słońce! bo na cóż promienie,
Które do serca nie wnikają głębi?
Niechaj do reszty mnie ten lód wyziębi,
Jakim na okół tchnie boże stworzenie...
Dziwnie, że człowiek, co wyszedł zpod ciepłej —
Jak mówią — ręki Mistrza nad mistrzami,
Nawet najmniejszą iskrą nie omami
Bratniego serca i myśli zakrzepłej...
Straszna w tem wszystkiem mieści się zagadka:
Albo człowieka żaden Bóg nie stworzył,
Lub z powszechnego prawa tak wydrożył,
Tak się wypalił duch mój do ostatka,
Że dlań już ognia żadnego nie stanie...
Zagaśnij, słońce! Po cóż rozwiązanie!
Po deszczu kwiaty odetchły i w górze
Świeżych zapachów pełna atmosfera:
Każdy jej atom snadź kroplę zawiera
Tego balsamu, którym żyją róże...
Chmury rozdarło słońce, ten cud boży,
I świat, co zda się, ze zmęczenia kona,
Zadźwięczał cały, jak posąg Memnona,
Kiedy nań promień swój całunek złoży.
A dusza ludzka, która tonie w krwawéj
Przebojów słocie i wszystkie swe liście
Traci wiosenne, ach! dla Nic wielkiego,
Czyż jest naprawdę lichszą od tej trawy?...
Anioły blasków bytu jej nie strzegą,
I czar wytchnienia znikł dla niej wieczyście!...
3.
ODI PROFANUM VULGUS.
Czemu uciekam od natłoku ludzi? —
Tak mnie niejeden pyta się, zdumiony...
Czyż grzech, co z czoła zrzuca im korony
Bożego piętna, we mnie wzgardę budzi?
Czym jest z tych karłów, co, w dumie niezdrowéj
Wzniósłszy nad miarę serca i rozumu
Kościół dla siebie, drżą, by dotyk tłumu
Tej ich karcianej nie zniszczył budowy?...
Nie! nie! ja w ciemnej swego wnętrza kaźni,
Jak ów pustelnik, wyklęty ze świata,
Z tej się zamykam bolesnej przyczyny,
Aby nie czytać w oczach człeka-brata,
W których swój obraz widzę najwyraźniéj —
Własnej słabości, ach! i własnej winy...
W proch! w proch przed blaskiem, który z serc wytryska,
I serca wzajem zapładnia, że kwitną,
Jako te lilje, patrzące w błękitną
Toń niebieskiego nad nami sklepiska.
W proch! w proch! choć w tobie szatany zazgrzytną,
Choć wić się będzie, jako żmija ślizka,
Ta przemoc złego, która gwałtem ściska
W swoich pierścieniach wszystką żądzę szczytną.
W proch! w proch upadnij!... Zaklęcia daremne!
Świadomość siebie stracił syn człowieczy,
Gdy raz trującej zakosztował cieczy:
Zamiast przed słońcem korną zginać szyję,
Z którego powstał, ach! i którem żyje,
Czci niszczycielki swe — potęgi ciemne!...