Z okazyi objęcia urzędu prezesa towarzystwa przez księcia Macieja Radziwiłła
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z okazyi objęcia urzędu prezesa towarzystwa przez księcia Macieja Radziwiłła |
Pochodzenie | Z ciężkich lat (Mowy) |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1905 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Los zespolił cię z tą instytucyą dobroczynną, której dola wszystkim nam leży bardzo na sercu.
Zaproszony do kierownictwa i przodownictwa, nie wątpimy, że zechcesz szczerze ująć ster w ręce i poprowadzić rydwan zespolonej pracy naszej w kierunku pożytku biednej społeczności i jej wielolicznych warstw upośledzonych, dla których instytucya nasza istnieje.
Na tej drodze napotkasz, Mości Książę, zarówno w zarządzie, jak i po wydziałach towarzystwa oddanych i oddających ci się do rozporządzenia współpracowników i wiernych towarzyszy sztandaru dobroczynnego.
Do uszu twoich, zanim próg tego domu miłosierdzia przekroczyć zdołałeś, dobiedz mogły i zapewne dobiegły oskarżenia i zarzuty przeciwko kierunkom i prądom tu rozwijanym, przeciwko ludziom i osobom sprawę miłosierdzia w swoich dłoniach w tej przystani dzierżącym, oskarżenia i zarzuty z dwóch przeciwnych stron, i od zewnątrz i z wewnątrz płynące. Roztropność i przenikliwość osobista, które cię zdobią, odsłonią przed tobą niezadługo istotny stan rzeczy i pozwolą rozeznać łacno i prędko tak błędne pojmowanie tych, którym z ustawy zwierzchnia kontrola przypada, jak i zaślepienie swojskich oskarżycieli, którzy bez należytego zrozumienia sprawy z karygodną lekkomyślnością pracę ludzi gotowych do ofiar podkopaćby pragnęli.
Z obowiązku urzędu, jaki tutaj z woli towarzyszów pracy sprawuję, mam sobie za miłą powinność, opierając się na głębokiem przeświadczeniu, zapewnić cię, Mości Książę, że w zarządzie towarzystwa pracują mężowie bogobojni i uczciwi, wyrobieni i wytrawni, a sprawie miłosierdzia publicznego szczerze i gorąco oddani. Zarząd ten przeszedł przez prawdziwą próbę ognia i zdobył w niej niemało hartu. Od dwóch lat pracuje on w warunkach, o jakich poprzednicy z dawniejszej epoki nie mogli mieć pojęcia. To, co dotąd zazwyczaj wielbiono i ceniono, podnoszono i szanowano, w ostatnich dwóch latach bywało sponiewierane i wyszydzane, prześladowane i krytykowane.
Tylko czyste charaktery i czyste uczucia, tylko poświęcenie i idea, znieść mogły ciosy tak ciężkie, a niezasłużone, bez zachwiania się, bez ugięcia i zniechęcenia!
Toż samo, co o zarządzie, powiedzieć mam prawo o prezesach i viceprezesach wydziałów towarzystwa, którzy z istotnym pożytkiem oddzielnymi działami czynności dobroczynnych w naszej instytucyi zawiadują. Wśród nich, a także wśród dalszych towarzyszów ich pracy po wydziałach, znajdują się ludzie godni czci i uznania.
Na stanowiskach opiekunów i zarządzających różnorodnymi zakładami, również napotkać można prawdziwych filantropów, a nawet na drobniejszych posterunkach w gronie dozorczyń i sióstr miłosierdzia po ochronach, szwalniach, czytelniach, opiekach etc., jeżeli nie wszędzie w równej mierze, to bardzo często dostrzedz można święty ogień, ożywiający dusze oddane w całości swojemu obowiązkowi.
Posiadamy obfity materyał, do prowadzenia wielkiego dobroczynnego zadania, potrzeba tylko te siły odpowiednio układać i zespalać, łączyć i do jednego celu prowadzić, boć w harmonijnem współdziałaniu różnych uzdolnień spoczywa tajemnica wielkich skutków. Concordia res parvae crescunt, discordia et magnae dilabuntur.
Cztery pokolenia składały się na wielkie dzieło, które mamy przed sobą i da Bóg, że po przejściu ciężkich doświadczeń, instytucya nasza pod twoim, Mości Książę, przewodem z dotychczasowych trudności wybrnie i pomyślnie dalej rozwijać się nie przestanie.
Wierzymy twoim uczciwym zamiarom, ufamy twojemu rozumowi, ufamy doświadczeniu, które w różnych okolicznościach życia zdobyłeś i żywimy nadzieję, że tak się stanie. Z tą błogą nadzieją w sercu, w imieniu zarządu, wydziałów i całego towarzystwa, witam w tobie, naszego nowego przewodnika!