Z okazyi objęcia urzędu prezesa towarzystwa przez zasłużonego prof. Włodzimierza Brodowskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z okazyi objęcia urzędu prezesa towarzystwa przez zasłużonego prof. Włodzimierza Brodowskiego |
Pochodzenie | Z ciężkich lat (Mowy) |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1905 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Widziałem raz w galeryi Louvre'u prześliczne płótno włoskiego mistrza Andrea del Sarto, od którego trudno było oderwać oczy.
Na pierwszym planie widniała postać kobieca, pełna religijnej powagi, na pochyłości wzgórza siedząca, do której tuliły się dzieci; jedno chwyciło za pierś i ssało ją z chciwością, drugie stało tuż obok z gałązką pełną owoców, trzecie na zwojach szaty u nóg leżało i spało. Kobieta spogląda z góry w zadumie, jak gdyby czegoś szukając w oddali oczyma. Ten obraz — to allegorya miłosierdzia, które jednych żywi i przygarnia, a o innych troszczy się i niepokoi. I przyszło mi na myśl nasze społeczeństwo, nasza instytucya, która tysiące ochrania, a poza szeregami opatrzonych dostrzega innych niezaspokojonych, łaknących i wydziedziczonych.
W istocie w społeczeństwie, a zwłaszcza u nas, kryje się tak wiele biedy, tak wiele ubóstwa, tak wiele upośledzenia! Nie bez słuszności powiadają, że zaspokojeni stanowią jakby zrzadka rozrzucone na powierzchni wzgórza, na okół których rozciągają się niezmierne niziny i przepaści, niekiedy tak głębokie, że jęki boleści i odgłosy rozpaczy do góry nawet dojść nie są w stanie! I jakże w podobnych warunkach ma się to wszystko w życiu układać do równowagi, do harmonii, do pożądanego i pożytecznego rozwoju?
Oto z woli Bożej w duszy ludzkiej złożone zostało uczucie zwane miłosierdziem, które mistrz włoski tak pięknie na swym obrazie przedstawił, uczucie miłości bliźniego, pragnienie niesienia mu pomocy, pragnienie wymierzenia mu sprawiedliwości.
Dzięki temu uczuciu i za jego sprawą głodni bywają nakarmieni, pragnący napojeni, słabi otrzymują pokrzepienie, ubodzy wspomożenie. To uczucie łagodzi różnice społeczne, usuwa sprzeczności, niesie pokój i zgodę pomiędzy ludzi.
Pod wpływem tego uczucia powstało przed 84 laty nasze towarzystwo, pod wpływem tego uczucia rozrosło się ono w wielkie i wspaniałe drzewo! Los zrządzał, że nam przypadło dzisiaj w udziale dalsze hodowanie tego drzewa, dalsza nad nimi opieka i dalsze o nim staranie. Przyjąwszy z rąk poprzedników drzewo już rozwinięte i piękne, winniśmy je strzedz i dalej rozwijać, aby przekazać to drzewo naszym następcom w stanie czystości i zdrowia, a jeżeli będzie można, w stanie szerszego i większego jeszcze rozkwitu.
W tem pięknem zadaniu zespólmy się! W harmonii wszyscy pracujmy z jedną myślą i dla jednego celu! Jedno przed nami zadanie i jednakie być muszą dążenia!
Oparci na miłosierdziu, z pochodnią miłości bliźniego, pójdziemy śmiało naprzód, a Bóg uwieńczy tę pracę pomyślnym skutkiem!
Czcigodny prezesie, w tem trudnem i poważnem zadaniu, jakie stoi przed nami, liczymy i na twoją pomoc. Twoje prace i zasługi na polu naukowem dają rękojmię, że posiadasz te przymioty umysłu i serca, które dla podobnego zadania są potrzebne.
W nadziei, że otrzymamy od ciebie tak pożądane dla wielkiego dzieła poparcie, witamy cię, jako naczelnego prezesa i kierownika.