Z padołu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z padołu |
Pochodzenie | Poezje Wiktora Gomulickiego, cykl Pieśń w służbie świata |
Wydawca | Księgarnia A. Gruszeckiego |
Data wyd. | 1866 |
Druk | Bracia Jeżyńscy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Wielkie miasto poezji nie sprzyja —
Chyba takiej, co pełza jak żmija,
Paszkwilami z poza węgla szczeka,
Procesyjne rozwija proporce,
Zdobi szychem pańskich trumien wieka,
Albo służy za kwiatek aktorce.
W wielkiem mieście trudno o sielankę
Malowaną miękim pędzlem Grenze’a —
Z wrażeń ono grubą sieczkę rzeza,
Rwie brutalnie cichych marzeń tkankę,
A gdy kiedy zabłyśnie w obrazie,
To ten pięknym jest tylko — przy gazie.
Lecz i tutaj, w ustronia gdzieś cichem,
Kędy ludzie przemieszkują prości,
Można z lilji spotkać się kielichem,
Z sercem pełnem anielskiej światłości,
Z duszą, w której jak w książce się czyta,
Z życiem, słodkiem jak pieśń Teokryta...
W niebie Danta Bóg mieszka u szczytu.
Lecz wśród ludzi chętniej schodzi na dół —
Tam wśród jęków, złorzeczeń i zgrzytu
Rzuca blask swój na tę burzę czarną
I boskością wywyższa ten padół —
A poeci doń wówczas się garną....