Zegarek (Krakowowa)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Zegarek |
Pochodzenie | zbiór powiastek Niespodzianka |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1890 |
Druk | St. Niemiera |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
ZEGAREK.
Leon dostał od ojca zegarek, zegarek prawdziwy, z kółkami, sprężynami, wskazówką, słowem zupełnie taki, jak noszą dorosłe osoby, tylko mniejszy. Leonek szczęśliwy z kosztownego podarunku, pokazywał go każdemu, pysznił się nim, dobywał go co chwila z kieszeni, i radby go był na sukniach sobie powiesić, żeby go wszyscy widzieli. Raz idąc przez most z ojcem, spotkali znajomego pana, który jeszcze nie wiedział że Leonek ma zegarek; kiedy więc ojciec ze znajomym swoim rozmawiał, chłopczyk chcąc koniecznie pochwalić się swoim klejnotem, zapytał:
— Za pozwoleniem, która też godzina u pana?
— Dziesiąta, mój Leonku — odrzekł znajomy patrząc na zegarek.
— No, proszę! — zawołał Leonek dobywając swojego — to jednak stare zegarki lepiej chodzą niż nowe, bo u mnie jeszcze pięciu minut do dziesiątej brakuje.
— A! — rzekł znajomy — to ty masz własny zegarek, winszuję ci, i ładny, zdaje mi się.
Leonkowi nie trzeba było więcej, kontent że się będzie mógł pokazać, czemprędzej zdejmuje z szyi sznureczek, i podaje z nim razem zegarek znajomemu panu; ależ co za nieszczęście! w tym samym czasie przechodzi obok niego wieśniak, niosący na plecach pęk chrustu, zawadza za sznureczek i wytrąca go wraz z zegarkiem z rąk biednego Leonka, i gdzież? na most? o nie, nie! prosto w Wisłę?
Cóżto było płaczu i zmartwienia! i któż winien Leonkowi? Można się cieszyć własnością swoją, ale się nią pysznić przed wszystkimi nie należy.