<<< Dane tekstu >>>
Autor Hans Christian Andersen
Tytuł Ziarnko Grochu
Pochodzenie Książę Świniarek oraz inne bajki
Wydawca Księgarnia Literacka
Data wyd. 1928
Druk Drukarnia P. Brzeziński
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Franciszek Mirandola
Źródło skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Uwagi Zobacz też: Prawdziwa księżniczka
Indeks stron


ZIARNKO GROCHU

Był sobie raz pewien książę, który chciał pojąć za żonę księżniczkę, ale żądał, by to była księżniczka prawdziwa. Jeździł po całym świecie i szukał jej, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Nie brakło co prawda księżniczek, nie mógł się jednak nigdy przekonać, czy to były księżniczki prawdziwe i zawsze miał wątpliwości. Nie znalazłszy tej, której szukał, wrócił do domu smutny i zniechęcony.
Pewnego wieczoru rozszalała się burza. Błyskało i grzmiało, a deszcz lał strumieniem. Nagle zapukano do bramy miasta, a stary król poszedł otworzyć. Przed bramą stała księżniczka, ale jakże strasznie wyglądała. Woda ściekała jej z włosów i sukni, lała się do trzewików i wytryskiwała z ich końców w górę. Oświadczyła, że jest tą prawdziwą, poszukiwaną księżniczką.
— Ano, przekonamy się zaraz! — pomyślała stara królowa, ale nie rzekła nic.
Poszła do sypialni, zdjęła z łóżka całą pościel, położyła na deskach ziarnko grochu, przykryła je dwudziestu materacami, a potem ułożyła na nich jeszcze dwanaście puchowych pierzyn, jedną na drugiej.
Tu umieszczono na noc księżniczkę.
Rano spytała królowa, czy dobrze spała.
— O nie! — odparła. — Przez całą noc nie zmrużyłam oczu. Leżałam na czymś strasznie twardym, tak że całe ciało mam posiniaczone i obolałe. Straszną miałam noc.
Po tym poznano, że jest to prawdziwa księżniczka, albowiem czuła ona ziarnko grochu przez dwadzieścia materaców i dwanaście puchowych pierzyn. Tak delikatną mogła być tylko prawdziwa księżniczka.
Książę, przekonany o jej prawdziwości, wziął ją za żonę, zaś ziarnko grochu umieszczono w państwowych zbiorach osobliwości i jest tam jeszcze pewnie, o ile go ktoś nie zabrał.
Historia ta zdarzyła się naprawdę.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Hans Christian Andersen i tłumacza: Franciszek Mirandola.