<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Zielenio sie lasy
Pochodzenie O Mazurach, Pieśni gminne ludu mazurskiego w Prusach wschodnich
Redaktor Wojciech Kętrzyński
Wydawca Tygodnik Wielkopolski
Data wyd. 1872
Druk L. Merzbach
Miejsce wyd. Poznań
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Zielenio sie lasy,
Zielenio sie pola,
Komuz cio zostawie
Najmilejsa moja?
Zostawiam Cie Bogu,
Bogu jedynemu,
A sam pójde słuzyć
Królowi pruskiemu.
 
W polu iść, w polu stać
W polu i nocować,
Choćby było gdzie spać
Nimas cem przykrywać.
Dalić nam tornistry
I mantelsak na to
A ja biedny zołnierz
Trace zycie za to.


W polu iść, w polu stać
W polu i nocować,
Choćby było co jeść
Niemas w cem gotować.
Dalić na m kociołki
I pokrywy na to,
A ja biedny zolnierz
Muse słuzyć za to.

Lezałem przy drodze
Jakoby zabity,
Sabla, miec, karabin
I ten krwio nakryty.
I mój konik bronny
I ten poraniony
Ja sie tlo oglądam,
Z któréj padnie strony.

Nie boje sie kulów
Ni zadnych plazyrów[1],
Nie boje sie ja tez
Francuskich fylcerów[2].
Francuskie fylcery,
Jak ostre nozyki
Rzno kule, krew toco
Jak z wołu rzeźniki.


Na mojéj mogile
Będo orły krakać;
Oj będoć mie będo
Dziewcąteckaakać.
Nie placta dziewcęta,
Wróco się chłopięta,
Po skońconéj wojnie
Kazdy swojo pojmie.





  1. Rana.
  2. Felczer.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Wojciech Kętrzyński, anonimowy.