[109]Skan zawiera grafikę.
»CÓRA POWIETRZA«.
Cyrk milczy. Uśmiech na ustach kona,
Twarze chłód owiał bladości,
Rwą się oddechy, ciżba stłoczona
Dreszcz czuje w szpiku aż kości.
Jak jasny obłok, jak rzecz skrzydlata,
Z wyżyn trapezu powiewna
Jawi się, błyska, tańczy, ulata —
Wieszczka, powietrzna królewna.
Rzuca się, gibkie ciało na sznurze,
W wężowe przegina skręty,
Odgarnia włosy i ciska różę
Na tłum, co milczy zaklęty...
Wyzywa próżnię, igra z otchłanią,
Urzeka przepaść i trzyma
Śmierć na uwięzi, patrząca na nią
Zadumanemi oczyma.
[110]
Włosy jej, może iż rudo płoną,
A może przez dziwne czary,
Zdają się zgarniać świetną koroną
Zórz zwrotnikowych pożary.
Krótka, gwiaździsta na niej tunika,
Z pod której, wśród ruchów zwinnych,
Subtelnym, wątłym kształtem wynika
Jej ciało, z lat już dziecinnych
Wygięte, między klownów gdy ryki,
Pod świstem bicza, co smaga,
Wśród sprosnych gestów, pod takt muzyki
Bachicznej pieśni — szła naga
Tańczyć na linie... kiedy bez drżenia,
Już piękna, choć dziecko prawie,
Ulatywała, jak powiew tchnienia,
Jak promień, jak sen na jawie.
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
·
|
O, dziecko stare, co ci odjęto
Słodkie twe lata dziecięce!
O, stare dziecko, sprzedane w ręce
Tłumów, co rozkosz przeklętą
Patrzenia, jak śmierć ciebie oblata,
Płacą, i każdy twój strzępek
Ciała, i prawo do krzyków: »Skrzydlata«! —
Płacą, i płacą występek, —
Dawno shańbione, o, dziecko ty stare,
Tańcz nad przepaścią, patrz na nią,
Duchom powietrznym składaj ofiarę,
Walcz z próżnią, igraj z otchłanią, —
[111]
Rzucaj tej ciżbie, co czyha drżąca,
Kwiaty, uśmiechy swych czarów,
A zaś swych panów ubaw do końca
Rozkoszną orgią cezarów, —
I z tej wyżyny, gdzie wzlatasz z szałem,
Zdradzona przepysznym ruchem,
Zatrzepocz skrzydłem skrwawionem, białem,
I ruń — z oklasków wybuchem!
Skan zawiera grafikę.