[152]AFORYZMY
[154]Artystami są wszyscy.
I ci, co o tem wiedzą — i ci, co o tem nie wiedzą zgoła o sobie.
Wyzwolenie.
Niech się rwie nić, gdy nie jest szczerozłota.
Lelewel.
Szczęście każdy ma przed nosem,
a jak ma, to trzeba brać, —
trzeba iść za serdecznym głosem
i nie pozwolić się kpać.
Wyzwolenie.
Z miastowymi to dziś krucho;
ino na wsi jesce dusa,
co się z fantazyją rusa.
Wesele.
[155]
A panowie to nijak nie wiedzą,
że chłop polskim rozumem trafi,
choćby było i daleko.
Wesele.
...Pan dzisiaj w kolorach się mieni;
pan to przecie jutro zruci
narodowy, chłopski strój —
...no, pan się narodowo bałamuci,
panu wolno, a to ładny krój...
to już było.
Wesele.
My jesteśmy, jak przeklęci,
że nas mara, dziwo nęci;
wytwór tęsknej wyobraźni
serce bierze, zmysły drażni,
że nam oczy zaszły mgłami —
pieścimy się jeno snami,
a to, co tu nas osacza,
zdolność nasza przeinacza...
W oczach naszych chłop wyrasta
do potęgi króla Piasta.
Wesele.
[156]Niech prawda się świetli!
Niech gwiazdy nasze bledną; wstaną nowe!
Lelewel.
Ja nie tak młody ptak! Ja się nie pierzę,
jako z panów niektóry...
Lelewel.
Może z tego pan odgadnie
nowoczesny styl harbuza,
tak, jak ja odgadłam snadnie
próżność, na wysokiej skale,
w swojej własnej śpiącą chwale.
Wesele.
Kocham te z Botticellego,
lecz nie chcę zapychać niemi
każdej piędzi naszej ziemi.
Wesele.
Sprawy, omawiane przez kobiety, albo wygrane są już, albo zdawna stracone. Resztuje im gra słów; tą się bawią, jak przystojną zabawką na temat „gdyby“.
Lelewel.
[157]Jakże wdzięczni bylibyśmy naszym pisarzom, historykom literatury, monografie piszącym i posągi usiłującym stawiać granitowe dla Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego, — gdyby te posągi były mniej obwieszone kolekcyą — pięknych, co prawda, miniatur niewieścich — kolekcyą jednak zbyt liczną, że i często pierś i czoło monumentu obwieszonemi cackami przesłania.
Z rękop. pośmiertnych: „O czci bohaterów“.