Infinitae bonitatis [1]
|
|
[57]
PIEŚŃ XIV.
Proza na Boże Narodzenie.
Infinitæ bonitatis,
Et immensæ Majestatis,
[58]
Scenam recludit præsepium.
Hic amor riget, Hic ignis friget,
Hic Deus jacet, Hic verbum tacet,
Hic immortalis nascitur mortalis.
Pennis venti qui portatur,
Hic a ventis flagellatur,
Lux vera, nocte obruitur.
Soles gemelli — Fluunt ocelli,
Amore plenæ — Diffluunt genæ,
Artus tenelli — Trepidant Puelli.
Quem nec ampla terræ castra,
Nec cœlorum ambiunt astra,
Parvis contegitur fasciolis:
Pro Cœli aula — Vilis est caula,
Illustre tectum — Nix tegit lectum,
Patens rigori — Pervium furori.
Orbem terræ qui creavit,
Cœli molem qui fundavit,
Non habet locum in diversorio.
Cui cœlum sedes — Non habet ædes;
Qui nos amænat — Qui nos serenat,
Flet sub acerbis — Boreæ procellis.
[59]
Egredimini de duris,
Obstinati cordis muris,
Filiæ Sion egredimini!
Videte bellum — Regem Puellum,
Cui sella gramen — Cui thronus stramen,
Cui misellus — Servus est asellus.
O mi Jesu! o meorum
Prima vena gaudiorum:
O Angelorum lætitia!
O mi amator! — O sospitator!
Tune miselle — Rex es Puelle?
Tune Creator — Cœli Imperator?
O immensæ charitatis,
Inexhaustæ bonitatis
Tuæ, mi Jesu! quis est numerus?
Quis te amor angit? — Quis te ignis tangit?
O mundi lumen! — O Cœli Numen!
Salutis author — Patrone et fautor.
O cunabula! o fœnum!
O præsepe Deo plenum!
O Virgo Parens! o Puellule!
Puelle nate — Deus incarnate,
Hic ignis crescit — Cor emollescit,
Pectus liquescit — Amor obstupescit.
|
|
|
Wspaniałości niezmierzonej
|
|
[432]
PIEŚŃ XVI.
Z łacińskiego: Infinitae — Melodyja taż sama.
Wspaniałości niezmierzonej,
I dobroci nieskończonej,
Żłób nam widowisko otwiera.
Tu miłość mdleje — Ogień ziębnieje,
Tu Bóg w spocznieniu — słowo w milczeniu,
Tu nieśmiertelny — Rodzi się śmiertelny.
[433]
Skrzydlaste co go wznaszają
Wiatry, tu go przerażają,
Światłość prawdziwą noc pokrywa.
By dwa słoneczka — Płaczą oczeczka,
Lice kochane — Łzami oblane,
Drżą niemowlątka — Członeczki dzieciątka.
Którego objąć nie może
Ziemia, niebo, w swym przestworze,
Szczupłe przyodziewa powicie.
Za dwór niebieski — Ma zły chlew wiejski,
Co za pokrycie — Snieg mży na dziecię,
Mróz srogi ściska — Wiatr się zewsząd wciska.
Ten co ziemi okrąg stworzył,
I ogrom nieba założył,
Nie znalazł skłonienia na świecie.
Nieba mieszkaniec — Tu jest wygnaniec;
Co rozwesela — Pociech udziela,
Zlewa się łzami — Pod wiatrów burzami.
Uporczywych serc i hardych,
Wychodźcie już z murów twardych,
Wychodźcie córeczki Syońskie.
Patrzcie na czyny — Króla dzieciny,
Tron tego Pana — Z słomy i siana,
Słudzy: osiołek — I mizerny wołek.
O Boże! tyś źródło czyste
Mej pociechy i wieczyste,
O uweselenie Anielskie!
O kochający! — O zbawiający!
Tyżeś dzieciątko — Król niemowlątko?
Tyżeś jest stwórca — Tyżeś nieba rządzca?
O miłości niezmierzona!
O dobroci nieskończona!
[434]
Jezu! któż cię określić może!
Jakaż cię męczy — Miłość i dręczy?
O światło świata! — W niebie odpłata,
Zbawienia sprawco — Obrońco i dawco.
Kolebeczko! o sianeczko!
Pełna Boga stajeneczko!
Panno rodzicielko! o dziecię!
Dziecię zrodzone! — Słowo wcielone!
Tu ogień wzrasta — Serca przyrasta,
Tu pierś topnieje — Tu miłość drętwieje.
|
|