Śpiewnik kościelny/Wszechmocna mego Opatrzności Boga

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Wszechmocna mego Opatrzności Boga
Pochodzenie Śpiewnik kościelny
Redaktor Michał Marcin Mioduszewski
Data wyd. 1838
Druk Stanisław Gieszkowski
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały rozdział Pieśni przygodne
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PIEŚŃ VIII.
O Opatrzności Boskiej.



\relative c' {
    \clef tenor
    \key d \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff

    \repeat volta 2 {
        \stemDown a4 c4. a8 | bes4 a2 | \stemUp g8 a8 g4. e8 | f4 d2 } \break
    f4 c4. bes8 | bes4 a2 | g'8 a8 g4. e8 | f4 d2 | \break
    d4 bes4. c8 | d2 d4 \bar "|." s2.
}
\addlyrics { \small {
    Wszech -- mo -- cna me -- go O -- patrz -- no -- ści Bo -- ga!
    W_naj -- więk -- szych lu -- dzkich wzglę -- dno -- ściach nie du -- fam,
    Bo w_Bo -- gu u -- fam.
}}
\addlyrics { \small {
    Gdy na mnie ze -- wsząd na -- stę -- pu -- je trwo -- ga,
}}

Wszechmocna mego Opatrzności Boga!
Gdy na mnie zewsząd następuje trwoga,
W największych ludzkich względnościach nie dufam,
Bo w Bogu ufam.

Kto się na Boga doskonale spuści,
W wszelkich przygodach Bóg go nie opuści:
Twej się polecam Opatrzności Boże,
Niech mnie wspomoże.

W głębokiej puszczy okrutne zwierzęta,
Lwy i tygrysy i małe ptaszęta,
Ni sieją, orzą, ni brogów składają,
A żywność mają,

Z twej Opatrzności miłościwy Boże:
A któż twą łaskę godnie sławić może;
Z której jesteśmy i z której żyjemy,
Bez niej nie tchniemy.

Noe z potopu świata uwolniony,
Lot z Sodomskiego ognia wywiedziony,
Mojżesz i Jonasz w morzu nie zginęli.
Nie potonęli.

Józef przedany od rodzonych braci,
W Egipcie żyje i sławy nie traci;
Bo cały Egipt, Ojca z bracią żywi,
Świat mu się dziwi.

Nie umarł z głodu na puszczy Elijasz,
Anioł pilnuje, szczęśliwy Tobijasz,
Daniel głodnym lwom na pożarcie dany,
Nic nie tykany.

Bo Bóg wybranych w nieszczęściu ratuje,
Tysiące giną, jednego salwuje;
Gdyż sprawiedliwy u Boga w estymie,
Nigdy nie zginie.

Uważaj każdy najwyższego Pana,
Iż nam przez niego jest opatrzność dana;
A kto rozumie że kto inszy rządzi,
Wiecznie pobłądzi.

Jako rzemieślnik drzewo do wyboru,
Na potrzebę swą ścina bez uporu;
Nie wymówi się, ani żadne zgadnie,
Gdzie które padnie.

Jedne na Trony królewskie wycięte,
Drugie na Ołtarz, gdzie ofiary święte
Kapłan odprawia, trzecie ogień pali,
Inne wiatr wali.

Tak Bóg z człowiekiem wyrabia igrzysko,
Jednego w górę a drugiego nizko
Stawia na nogi, któż ci się mój Boże
Sprzeciwić może.

Ja życia mego losy na twą wolą
Składam mój Panie, z swą mizerną dolą,
Ukaż mi szczęście, fortunę i drogę,
Niech się wspomogę.

Bom mizerny człek, nędznie trawię lata,
Będę cię wielbił do skończenia świata,
Bo mi jest przykre w mem ubóstwie życie,
Opatrz sowicie.

Przyrzekłeś Chryste, to wiernym przymierze:
Że każdy prosząc, skutek prośby bierze,
Gdy się do Ojca uda w swym frasunku,
Dozna ratunku.

I tak, nadzieję mam ja w tobie Panie,
Że choć nierychło, wszak i na mnie kanie
Z skarbów niebieskich, łaska nieprzebrana,
Od ciebie Pana.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).