Święci poeci. Pieśni mistycznej miłości/Ś. Franciszek z Asyżu

<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucjan Siemieński
Tytuł Ś. Franciszek z Asyżu
Pochodzenie Święci poeci.
Pieśni mistycznej miłości
Wydawca Księgarnia Wł. Bełzy
Data wyd. 1877
Druk I. Związkowa Drukarnia we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.
Ś. FRANCISZEK Z ASYŻU.
Założyciel franciszkańskiego zakonu, urodził się w Asyżu w Umbryi r. 1182. Był synem bogatego kupca nazwiskiem Bernardone. Z razu przeznaczony do stanu kupieckiego, w tym celu wyuczył się francuskiego języka tak biegle, że go przezwano „Francuzem“ i ten przydomek mu pozostał. W pierwszej młodości prowadził życie huczne i światowe; atoli naraz w dwudziestym czwartym roku, wyrzekł się wszelkiej światowości, majątek rozdał między ubogich, a sam wdziawszy włosienicę i siermięgę, poszedł nauczać miłości Bożej, i wielkie tłumy słuchaczów koło siebie gromadził. Znalazłszy wielu uczniów zagrzanych jego ożywczem słowem, a ślubujących tak jak on ubóstwu — utworzył zakon tak zwanych: Braci mniejszych, i nadał im regułę, którą Papież w r. 1215 potwierdził. Uczniowie jego rozsypali się po świecie, nauczając miłości i pokory, i dając wzorem swego świętego mistrza budujący przykład ze siebie. W tym celu i św. Franciszek puścił się na pielgrzymkę do Ziemi Św.; zwiedził Syryę i Egipt. W r. 1224 udał się na górę Alwernię i tam poszcząc i trwając na modlitwie, miał w samą wilię uroczystości Podniesienia Św. Krzyża cudowne widzenie: Objawił mu się Zbawiciel zstępujący z niebiosów pod postacią Serafina przybitego na krzyżu, i podczas tego widzenia otworzyły mu się krwawe rany, stygmata na rękach i nogach, podobne do tych jakie miał Chrystus ukrzyżowany. Z powodu tego widzenia dodano mu nazwę: „Serafickiego“. Zgon tego wielkiego świętego nastąpił w r. 1226 na dniu 4 Października.

Dwie pieśni jego, a osobliwie Hymn Stworzenia, niewątpliwie są Jego utworem. Niektórzy więcej mu przypisują kantyków, atoli te właściwie ułożył kto inny.
O wspaniałym i pełnym wielkiej poezyi hymnie o Bracie Słońcu takie jest podanie: Było to w ośmnastym roku pokuty św. Franciszka, gdy tenże przepędziwszy czterdzieści nocy na czuwaniu, wpadł w zachwycenie, i kazał bratu Leonardowi pod ten czas wziąść pióro i spisywać słowa pomienionego hymnu, który śpiewał. Że zaś to była improwizacya, wezwał potem brata Pacyfika, biegłego w składaniu wierszy, aby słowa te uszykował lepiej i powiązał rymem; przyczem polecił braciom nauczyć się tego kantyku na pamięć i codzień odśpiewywać. Hymn ten nieodrazu miał wszystkie te strofy; dwie ostatnie powstały z następnej okoliczności. Zaszło nieporozumienie między Biskupem a urzędem miejskim; Biskup rzucił interdykt na miasto, a urząd miejski wyjął Biskupa z pod prawa. Zmartwił się tem św. Franciszek, że nie znalazł się rozjemca, któryby strony zwaśnione pogodził; jakoż, chcąc u Boga wyprosić pojednanie, dorobił przedostatnią strofę, i kazał uczniom swoim iść do urzędników miejskich, i prosić ich aby z tą pieśnią poszli do Biskupa i zaśpiewali mu świeżo dodaną zwrotkę. Stało się tak jak kazał, i przy dźwięku tych słów natchnionych mocą Bożą, przebaczono sobie nawzajem.
Później gdy św. Franciszek z nadwątlonem zdrowiem przybył do Foligno, aby się dobrem powietrzem pokrzepić, miał sobie objawione, że cierpienia jego skończą się za dwa lata. Uradowany tą wróżbą, ułożył ostatnią strofę o śmierci, zamykającą cały kantyk.
Pierwsza wiadomość o tej pieśni znajduje się w księdze Bartłomieja z Pizy, pisanej w r. 1385, to jest w 160 lat po zgonie świętego patryarchy.
Co do drugiej pieśni, takowa znajduje się w dziele Bernardona ze Sienny, który powiada, że ją złożył św. Franciszek; a lubo autor jest późniejszy od założyciela zakonu o sto lat, lecz że od młodości należał do franciszkańskiej rodziny, przeto uważany być może za wiarygodnego podawcę tradycyi przechowującej się w zakonie.
Pieśń ta złożona z dziesięciu zwrotek, prostego układu i poprawnego rytmu, pozwala odgadnąć pracę biegłej ręki w sztuce rymotworczej, co zapewne wykonał który z uczniów. Duch św. Franciszka, sposób jego wyrażania się dobitny i malowniczy, przegląda w tej pieśni, którą miał improwizować czasu modlitwy na górze Alwerni, gdy widział z wysokości niebios zstępującą ku sobie postać Serafina o sześciu skrzydłach, przybitą na krzyżu. — Giotto unieśmiertelnił w swoim obrazie ową ekstazę i widzenie.











Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Siemieński.