Święci poeci. Pieśni mistycznej miłości/Ś. Franciszek z Asyżu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ś. Franciszek z Asyżu |
Pochodzenie | Święci poeci. Pieśni mistycznej miłości |
Wydawca | Księgarnia Wł. Bełzy |
Data wyd. | 1877 |
Druk | I. Związkowa Drukarnia we Lwowie |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Dwie pieśni jego, a osobliwie Hymn Stworzenia, niewątpliwie są Jego utworem. Niektórzy więcej mu przypisują kantyków, atoli te właściwie ułożył kto inny.
O wspaniałym i pełnym wielkiej poezyi hymnie o Bracie Słońcu takie jest podanie: Było to w ośmnastym roku pokuty św. Franciszka, gdy tenże przepędziwszy czterdzieści nocy na czuwaniu, wpadł w zachwycenie, i kazał bratu Leonardowi pod ten czas wziąść pióro i spisywać słowa pomienionego hymnu, który śpiewał. Że zaś to była improwizacya, wezwał potem brata Pacyfika, biegłego w składaniu wierszy, aby słowa te uszykował lepiej i powiązał rymem; przyczem polecił braciom nauczyć się tego kantyku na pamięć i codzień odśpiewywać. Hymn ten nieodrazu miał wszystkie te strofy; dwie ostatnie powstały z następnej okoliczności. Zaszło nieporozumienie między Biskupem a urzędem miejskim; Biskup rzucił interdykt na miasto, a urząd miejski wyjął Biskupa z pod prawa. Zmartwił się tem św. Franciszek, że nie znalazł się rozjemca, któryby strony zwaśnione pogodził; jakoż, chcąc u Boga wyprosić pojednanie, dorobił przedostatnią strofę, i kazał uczniom swoim iść do urzędników miejskich, i prosić ich aby z tą pieśnią poszli do Biskupa i zaśpiewali mu świeżo dodaną zwrotkę. Stało się tak jak kazał, i przy dźwięku tych słów natchnionych mocą Bożą, przebaczono sobie nawzajem.
Później gdy św. Franciszek z nadwątlonem zdrowiem przybył do Foligno, aby się dobrem powietrzem pokrzepić, miał sobie objawione, że cierpienia jego skończą się za dwa lata. Uradowany tą wróżbą, ułożył ostatnią strofę o śmierci, zamykającą cały kantyk.
Pierwsza wiadomość o tej pieśni znajduje się w księdze Bartłomieja z Pizy, pisanej w r. 1385, to jest w 160 lat po zgonie świętego patryarchy.
Co do drugiej pieśni, takowa znajduje się w dziele Bernardona ze Sienny, który powiada, że ją złożył św. Franciszek; a lubo autor jest późniejszy od założyciela zakonu o sto lat, lecz że od młodości należał do franciszkańskiej rodziny, przeto uważany być może za wiarygodnego podawcę tradycyi przechowującej się w zakonie.
Pieśń ta złożona z dziesięciu zwrotek, prostego układu i poprawnego rytmu, pozwala odgadnąć pracę biegłej ręki w sztuce rymotworczej, co zapewne wykonał który z uczniów. Duch św. Franciszka, sposób jego wyrażania się dobitny i malowniczy, przegląda w tej pieśni, którą miał improwizować czasu modlitwy na górze Alwerni, gdy widział z wysokości niebios zstępującą ku sobie postać Serafina o sześciu skrzydłach, przybitą na krzyżu. — Giotto unieśmiertelnił w swoim obrazie ową ekstazę i widzenie.