Światła i kwiaty/Rozdział IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Światła i kwiaty |
Podtytuł | Myśli zebrane z utworów Henryka Sienkiewicza |
Wydawca | K. Kozłowski |
Data wyd. | 1896 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Ze wszystkich skarbów na świecie, największym skarbem jest młodość.
Choćby świat i życie były jak najgorsze, jedno w nich zostanie wiecznie dobre — młodość!
Tylko przyjazne serca umieją się zatroskać, — tylko cierpiący umieją współczuć.
Wspomnienia bywają czasem bardzo bolesne; szczęście, że czas przytępia ich ostrza, inaczej kłułyby, jak ciernie.
Człowiek, który się odradza na świat po ciężkiej chorobie, przechodzi poniekąd znów przez wszystkie okresy dzieciństwa i pierwszej młodości, z tą jedynie różnicą, że to, co dawniej liczyło się na lata, liczy się w takich warunkach na tygodnie lub nawet dnie.
Pojedynek: Filozofia filozofią, ale w takich razach rzecz rostrzyga temperament i namiętność.
Patrząc na kroki żołnierzy miarowe i jednostajne, na mechaniczne poruszenia głów, rąk i nóg, możnaby wziąść ich za machiny bezwłasnowolne, ponakręcane jednym kluczem.
Jakoż i są to machiny, dla których kluczem i motorem jest wola wyższa, nieodgadniona nigdy, groźna, chmurna, kryjąca w fałdach togi wojnę i pożogę.
Są krzywdy, których człowiek czujący swą godność, znieść nie może.
Wojna i miłość są dwiema jedynemi rzeczami, dla których rodzić się i żyć warto.
Prawda, że gość nie w porę, gorszy od tatarzyna, aleć i to wiadomo, że kto do nieba chce iść, ten musi podróżnego w dom przyjąć, głodnego nakarmić, spragnionego napoić.
Wojna nie żywi ludzi, jeno morzy.
Prawdziwa przyjaźń powinna prawdę mówić.
Przyjaźń, jak nieśmiertelnik: to blady kwiatek, ale nie więdnący nigdy.
Wojna, zła matka! własne dzieci jako Saturn pożera, a których nie pożre, to poobgryza, jak pies kości.