<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward John Hardy
Tytuł Świat kobiety
Rozdział Siostry dozorujące żołnierzy
Wydawca Księgarnia Teodora Paprockiego
Data wyd. 1890
Druk Emil Skiwski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Waleria Marrené
Teresa Prażmowska
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ XXI.
Siostry dozorujące żołnierzy.

...Ciche głosy i zręczne tam dłonie
Wkoło chorych... Jak anioły Boże,
Wdzięczną służbą otaczają łoże
...pośredniczki wcielone.

Wlokących się godzin skrócić nudne chwile —
Żądło wyjąć cierpienia...

Tennyson.

WWszyscy czytaliśmy historyę „Kobiety w bieli”[1]. Ta, o któréj mówić będę, może nazywać się szarą. Spotkać ją można często w sąsiedztwie Królewskiego szpitala Wiktorya w Netley pod Southampton, przechadzającą się, jeśli tylko nie jest na służbie; nosi ona szarą wełnianą suknię, szary płaszcz i szary kapelusz. Zwiedzając ten wspaniały szpital, przechodząc przez jego wielkie korytarze, spotyka się wchodzące i wychodzące z sal kobiety szaro ubrane, w białych fartuchach i czepeczkach, w czerwonéj pelerynce na ramionach, na którą wyłożony jest śnieżny kołnierzyk. Są to siostry-dozorczynie wojskowych, które z rana dobrze i ciągle widuję, jako kapelan szpitalny.
Znać, znaczy to samo, co szanować je i ich pracę. Spytajcie żołnierzy, czy w chorobie wolą być dozorowani przez najlepszych pomocnikow lekarskich, czy przez siostry; każdy powie, że tu niéma żadnego porównania, że siostry mają współczucie i rozumieją, jak pielęgnować należy, i że mężczyźni, przy najlepszych nawet chęciach, uczynić tego tak dobrze nie potrafią. Widziałem niedawno człowieka, wychodzącego z dyfterytu, który po Bogu winien był jedynie życie poświęceniu dwóch pielęgnujących go sióstr. Był tak osłabiony, iż najmniejsza omyłka w ilości lub jakości podawanego posiłku mogła sprowadzić fatalny skutek.
W szpitalu, gdzie są siostry, chory dostaje lekarstwo we właściwéj godzinie i we właściwej dozie; nie może go wylać, bo siostra stoi przy łóżku i pilnuje, by je wypił co do kropli. Wszystko, co mu jest pozwolone nad etatową dyetę, otrzymuje od sióstr w oznaczonym czasie, niéma tu nigdy omyłki. Z ich to czystéj kuchenki każda potrawa wychodzi tak wybornie zgotowana, iż biedny chory odczuwa podwójną przyjemność.
Jeśli nie każda z nich może się pozbyć w zupełności kobiecego zamiłowania w stroju, wszystkie niemal pragną być jaknajwięcéj pożyteczne; nieraz téż, jak słyszałem od moich przyjaciół, skarżą się, iż mają zamało pracy. „Posługacze — mówią — wykonywają tu grubą robotę, a żołnierze przyzwyczajeni są sami sobie radzić; mamy więc daleko mniéj do czynienia, niż w cywilnych szpitalach.”
Na jednę siostrę, żałującą z tego powodu, iż weszła do szpitala wojskowego, są setki innych, które dostać się tam pragną; nie jest to przecież rzeczą łatwą, Przez dwa ostatnie lata siostry już dostały przeznaczenie do wszystkich wielkich szpitali wojskowych, potrzeba więc czekać na opróżnione miejsce. Ogółem jest około stu sióstr, w Netley znajduje się ich siedemnaście, ale właściwie powinno ich być tylko dwanaście, — nadliczbowe oczekują tu, aż będą wysłane do miejsca przeznaczenia.
Powody, dla których miejsca w szpitalach wojskowych są szczególnie poszukiwane, są następujące: Naprzód, sentymentalne panny wyobrażają sobie, iż zostaną odrazu Florencyą Nightingale, skoro tylko wdzieją szarą suknię z czerwoną pelerynką, oraz że chorzy żołnierze mają coś szczególniéj zajmującego. Ważniejszym nierównie powodem jest jednak niezłe materyalne uposażenie. Zapłata nie jest wprawdzie wielką — nie taką może, jakąby być powinna, wynosi bowiem 30 f. st. pierwszego roku, z podwyżką 2 f. st. rocznie, aż do 50. Przełożona otrzymuje 50 funt. st. Pieniądze te jednak mogą być uważane jako zasiłek kieszonkowy, siostry mogą go oddawać rodzinie lub kapitalizować, gdyż mają przytém mieszkanie, życie i niemal całe swoje umundurowanie. Otrzymują téż tygodniowo pewną kwotę na pranie i mają jednę lub więcéj służących do swéj osobistéj posługi. 30 funt. st. rocznie emerytury otrzymuje siostra, kiedy kończy swą służbę, a kończyć ją musi mając lat sześćdziesiąt. Każdy rok spędzony za granicą liczy się za dwa lata. Można téż niekiedy otrzymać wyższe stopnie. W Netley np. i w szpitalu Herberta w Woolwich są dwie panie przełożone; pierwszéj pensya wynosi 250 funt. st. rocznie, w Woolwich od 150 do 200. Zdaje mi się także, iż kilka kobiet wpisanych jest na listę oficerów armii. Naprzód na czele armii stoi królowa, a w służbie zdrowia pomieszczone są: pani Deeble z Netley i panna Caulfield z Woolwich, jako panie przełożone dozorczyń.
Ażeby zostać siostrą w szpitalu wojskowym, potrzeba rok przynajmniéj w szpitalu cywilnym praktykować. Wtedy, jeśli świadectwa praktykantki są zadawalniające — świadectwa te bywają odsyłane do generalnego dyrektora wojskowéj służby zdrowia — a jeśli jéj usługi potrzebne, wysłaną zostaje do Netley na sześciomiesięczną próbę. Wiek oznaczony jest od lat dwudziestu pięciu do trzydziestu pięciu. Kiedy mowa o wieku, zabawną rzeczą jest słyszéć, jak siostry przechwalają się tém, że są starsze jedna od drugiej. Pierwszy raz tu usłyszałem, by kobieta ubiegała się o starszeństwo.
Przy wyborze sióstr zachowuje się wiele ostrożności. Niedość, by odbyły studya i pojmowały, co jest od nich wymagane, — trzeba, żeby były dobrze wychowane w całém tego słowa znaczeniu, bo nikt szybciéj i lepiéj od angielskiego żołnierza nie odczuje najlżejszéj obrazy. Kiedy chce on wypowiedziéć całe swe uwielbienie dla siostry równie dobréj, sympatycznéj, jak szanującéj się i umiejącéj obchodzić tak z chorymi, jak z posługaczkami, zwykł mówić: „To prawdziwa pani.” Z tego powodu nie należałoby mianować sióstr, nieodpowiadających w zupełności wymaganiom położenia, nawet do szpitali cywilnych, oraz uwzględnić specyalne trudności i pokusy, jakie się spotyka w szpitalach wojskowych, w których nieodpowiednie kobiety uczyniłyby, mówiąc łagodnie, daleko więcéj złego, niż dobrego.
Powody reguły, zabraniającéj siostrom bez szczególnego pozwolenia noszenia innego ubioru, niż mundur, są bardzo ważne. Nie pozwala im to zbyt wiele czasu poświęcać tualecie, a chociaż cudzoziemcy patrzą na nie wielkiemi oczyma, wiedzą one dobrze, iż otoczone są powszechnym szacunkiem. Jedna z sióstr opowiadała mi, iż raz, kiedy z towarzyszką przechadzała się koło Netley, usłyszały, jak jakiś wiejski prostak mówił: „Gdybym był chory, chciałbym, żeby mnie one pielęgnowały.” To życzenie powtórzy z całego serca każdy żołnierz, który doświadczał ich dobroci i starań.
Zmęczyłbym czytelnika, opisując dzienne i nocne prace szarych sióstr, jak je pospolicie nazywają z powodu noszonego munduru, nigdy nieokazujących zmęczenia. Dość będzie powiedziéć, iż „Siostry-dozorczynie Jéj Królewskiéj Mości,” jak brzmi ich urzędowy tytuł, zajmują w szpitalu wojskowym stanowisko odpowiednie temu, jakie mają w szpitalu cywilnym. Odbierają rozkazy od ordynującego lekarza i są przed nim odpowiedzialne za ich wykonanie. Robotę, spadającą w szpitalach cywilnych na dozorczynie i posługaczki, tu spełniają posługacze. Proste jednak wyliczenie nie daje wyobrażenia o pracy, jaką ma kobieta z sercem i rozumem przy chorych, których cierpieniom przynieść może jakąkolwiek ulgę. Taka kobieta ma zawsze coś do czynienia.
Siostry okazały się tak pożytecznemi, iż marynarka poszła za przykładem armii.
Ostrzegam przecież kobiety, ażeby nie przyjmowały obowiązku sióstr, jeśli sobie wyobrażają, iż miéć będą życie łatwe, od trosk wolne. Dla wielu powodów siostry mogą bardzo mało uczęszczać do towarzystw. Nietylko czas ich cały jest zajęty, ale mają wiele odpowiedzialności i niepokojów. Są téż pomiędzy niemi takie, co znajdują, iż wygody, mieszkanie, pożywienie nie odpowiadają ich wymaganiom, a prawdę mówiąc, nieobce są koterye i drobne zazdrości zwykle tam, gdzie się znajduje razem wiele kobiet. Życie ich jest jak mundur — ani zbyt ciemne, ani zbyt jasne, ale szare.









  1. Tytuł słynnéj powieści Wilkie Collinsa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Edward John Hardy i tłumaczy: Teresa Prażmowska, Waleria Marrené.