Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha/Tytus

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha
Rozdział Tytus
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


TYTUS.

Wytrzymawszy Rzym dość długą niewolą, pierwszy raz pod Wespazyanem odetchnął; tego synem był Tytus, i co się prawie niepodobieństwem zdawało, przeszedł ojca w dobroci. Pisze Swetoniusz, iż jeszcze za czasów jego, ukazywano niedaleko miasta Riety w kraju niegdy Sabinów dóm, w którym się urodził; szczupły, bez żadnych zwierzchnich ozdób, oznaczał mierność naówczas majątku ojca jego; że go zaś i w najwyższej władzy, ani Wespazyan, ani Tytus nie powiększyli, szacowną zostawili pamięć cnotliwej skromności swojej.
Przepędziwszy wiek młody w żołnierskiej służbie Wespazyan, w domu potem spokojne życie prowadził. Że zaś starszy brat jego Sabinus, udawszy się do Rzymu, dostąpił najwyższych godności, wzbudziło to i w Wespazyanie chęć opuszczenia ojcowskiego siedliska, a bardziej jeszcze namowa matki, która mu nieczułość jego wymawiając, stawiała przez oczy wzniesienie starszego brata. Dostąpił więc urzędu edyla, dalej pretora za czasów Nerona : że zaś temu, dla obyczajów cnotliwych i skromnych nie był miłym, a ztąd najbardziej, iż na wzór innych nie był podłym uwielbiaczem spraw jego; oddalony ode dworu, wrócił się do tej, której jedynie pragnął, spokojności wiejskiego życia. Przez lat kilka cieszył się nią, i gdy mniemał, iż był zupełnie zapomnianym, odebrał rozkaz stawienia się na czele wojska, ku poskromieniu buntu, który właśnie w owym czasie naród żydowski wszczął był powstając przeciw Rzymianom.
Powierzone mu zatem były rządy Syryi, gdzie tak się sprawił, iż wielokrotnie zwyciężywszy zbuntowanych, zbliżał się ku samej stolicy, gdy go wiadomość doszła o śmierci gwałtownej Nerona i wyniesieniu Galby. Posłał natychmiast do niego Tytusa, mającego naówczas lat dwadzieścia ośm. A że sława tego młodego rycerza już się była wówczas rozniosła, nie tylko z czynów walecznych, ale z przymiotów niepospolitych, dobroci serca, i ludzkości ujmującej każdego; mniemali wszyscy, iż go Galba przyzywał, i w wieku podeszłym będąc, chciał go po sobie wyznaczyć następcą. Mimo pośpiech podróży, wykonać jej zamiaru Tytusowi nie przyszło; i w Koryncie albowiem dowiedział się o jego śmierci, o i wzniesieniu Ottona i powstaniu przeciw niemu Witelliusza. Zatrzymał się więc nieco, i po naradzeniu się z towarzyszami podróży, nie zdało się narażać na oczywiste niebezpieczeństwo, zwłaszcza, iż obiedwie strony obawiając się przemocy Wespazyana, mającego po sobie Azyatyckie wojska, skoroby którakolwiek z nich dostać go mogła, trzymałaby u siebie, jak rękojmią. Przyczyniła się do powrotu pochlebna nadzieja najwyższej władzy, którą tym łatwiej (co się i stało) osiąść mógł Wespazyan, ile że zachodnia część państwa rzymskiego rozdwojona między Ottonem, a Witelliuszem, słaby tylko mogła dać odpór.
Powrócił więc do ojca, i zastał go sprzeciwiającego się dotąd żądaniom powszechnym, nie żeby odrzucał co mu los zdarzał, ale jako mąż roztropny, a z laty wielkiego doświadczenia, wolał rzecz zwlekać, i zapewnić się wprzód o skutku, niż stać się ofiarą niewczesnej porywczości. Rozsiane proroctwa, czyli z umysłu, czyli też ze zwyczajnej, jakto bywa w takowych okolicznościach, pospólstwa niespokojnej ciekawości, utwierdziły umysły w zdaniu, iż jak pod Wespazyanem pomyślnych dla siebie spodziewali się czasów, tak właśnie on był, którego nieba do rządów państwa rzymskiego usposobiły i wiodły. Sam Tytus radząc się wieszczb w Pafos, pomyślną dla ojca zyskał odpowiedź : a jak twierdzi Dyon, nic lepiej wróżek nie usprawiedliwiło, jak skutek następny, którego i bez wróżek spodziewać się można było.
Za pierwszą jeszcze wieścią o śmierci Nerona zniósł się był Wespazyan z Mucyanem, wodzem wojska i rządcą krajów dalszej Syryi; i za wspólnem naradzeniem uznali Galbę za następcę po jego śmierci. Skoro Tytus powrócił, postanowili czekać, jaki będzie skutek wszczętej między Ottonem, a Witelliuszem wojny; ale i gdy w bitwie pod Redryakiem przemógł Witelliusz, a śmierć Ottona nastąpiła; lubo nie przestawał wstrętu i okazywać Wespazyan, dał się jednak ująć naleganiom Mucyana i powszechnemu wojsk żądaniu. Z odrazą tedy, czyli jej udaniem, najwyższą godność w Alexandryi przyjął.
Nie długo tam bawiąc przybył do Antyochji, gdzie między innemi rozrządzeniami dokonanie zaczętej w Judei wojny Tytusowi polecił. Odprowadził ten powracającego ojca do Alexandryi : i gdy z Rzymu przyszły wiadomości o złych postępkach Domicyana, który wzniesieniem domu ośmielony rozmaite nieprzyzwoitości popełniając, już zaczynał okazywać, czem miał być potem; błagał zagniewanego ojca Tytus, lubo sam nie miał przyczyny być dogodnym tak odrodnemu bratu. Wespazyan zaś dowiedziawszy się, iż w jednym dniu dwudziestu prowincyj rządców z własnego domysłu oznaczył, skazał do niego, iż czeka na to, póki i jemu następcy nie wyznaczy. Jakoż od tego czasu tak sobie Domicyana ohydził, iż póki żył, żadnego nie tylko dowodu przywiązania, ale nawet względów od niego nie doznał. Przeciwnym sposobem Tytusa nie tylko dla cnot i powolności jego kochał, ale znając jego zdolność i przymioty, tak dalece poważał, iż go prawie wspólnikiem władzy swojej uczynił. Znać to było z wyznaczenia konsulatów, której godności siedem razy mianował go współtowarzyszem. Tryumf po zburzeniu Jerozolimy wspólnie z nim odprawił.
Szeroce przez Józefa opisana jest wojna Rzymian z narodem Żydowskim, wszczęta przez Wespazyana, dokonana wzięciem i zburzeniem Jerozolimy przez Tytusa. Udał on się tam po wyjeździć ojcowskim, i ponieważ cały już kraj oprócz stołecznego miasta był w ręku rzymskich, sposobiąc się ku oblężeniu, wszystkie do tego potrzebne przygotowania czynić zaczął. Jakoż nader ciężkie było zdobycie obwarowanego ze wszech stron i napełnionego ludem miasta. W samych początkach oblężenia, odpór tak był żwawy, iż wielokrotnie z znaczną stratą Rzymianie wracać musieli, i kto wie, czyliby Tytus mimo przemoc swoję odstąpić nie był przymuszony, gdyby mnóztwo niezmierne ludu tam zewsząd zgromadzonego nie sprawiło głodu, a wewnętrzna niezgoda mieszkańców nie przysporzyła ostatniego upadku.
Gdy już po zdobytych niektórych twierdzach, większa nierównie połowa miasta była w ręku zwycięzców, słał Tytus poselstwa do pozostałych w okolicach Kościoła i wyższej części miasta obywatelów, nakłaniając ich ku dobrowolnemu poddaniu się, zaręczając ocalenie reszty, a mianowicie świątnicy, w owym czasie jeszcze wspaniałością i bogatwy znamienitej. Ale gdy te względne oświadczenia ze wzgardą odrzuconemi zostały, przymuszony do przypuszczenia szturmu, mimo najżwawszy odpór, z wielką swoich, lecz nierównie większą oblężonych stratą, ostatnie te Jerozolimy twierdze mocą posiadł : i lubo jak najsurowiej przykazał, iżby Kościół był oszczędzony, w zgiełku i wrzawie zajadłość żołnierzy wstrzymana być nie mogła, i ów gmach wiekami trwały spłonął. Zdobycz zwycięzców była niezmierna, jeńców zaś tak wielka liczba, iż ich na wzór bydła za bezcen przedawano. Oglądając pozostałe twierdz i gmachów wspaniałe ostatki, a dziwiąc się wzniosłości i gruntowności murów, rzekł : « Bożemu jedynie wyrokowi nad tem nieszczęśliwem miastem winniśmy zwycięztwo; nie my, ale Bóg, na ten naród zagniewany wziął mu te twierdze, którychby, ani ręka, ani przemysł ludzki zdobyć był nie mógł. » Józef w opisach tej ostatniej klęski narodu swojego twierdzi, iż tak w wojnie, jak w oblężeniu po ścisłem obrachowaniu, poległo współobywatelów jego milion trzy kroć trzydzieści siedem tysięcy, czterysta dziewięćdziesiąt.
Bawił jeszcze czas niejaki po zdobyciu Jerozolimy w krajach wschodnich, i uczyniwszy takie, jakiego potrzebowały urządzenie, udał się do Egiptu; ale i tam nie długo bawiąc wrócił się do Rzymu, gdzie wraz z ojcem tryumf odprawił. Jest dotąd jego pamiątka w bramie, umyślnie naówczas postawionej, gdzie jeszcze wydają się łupy ze świątnicy Jerozolimskiej : stół złoty, na którym chleby stawiano, i lichtarz o siedmiu gałęziach. Wielu z niewolników, zyskało naówczas za wstawieniem się Tyta wolność; rozproszonym po całem państwie Żydom bezpieczeństwo życia i majątku obwarowano. Żeby nie zostało żadnego znaku dawnego przybytku, i te reszty, które pozostały zburzyć i rozebrać nakazano; Kościół nawet który był przeciw prawu narodu Oniasz w Alexandryi wystawił, zniszczony został, iżby miejsca zgromadzania się ku odprawowaniu obrządków i ofiar naród ten nie miał.
Już się wyżej namieniło, w jakiem poważeniu był u ojca swojego Tytus : przypuszczony do najtajemniejszych obrad, najcelniejsze urzędy piastował, a nawet prefekta pretoryi, który stopień zrazu wojskowy, stał się zczasem pierwszej władzy panującego namiestnikiem. Im zaś większą pociechę i wsparcie miał z niego Wespazyan, tym dotkliwsze umartwienie z młodszego Domicyana. Syn ten wyrodny ustawicznie czuwał na to, iżby posiadł najwyższą władzę; ale miłość powszechna najlepszą była strażą Wespazyana i Tyta, a ten lubo był przekonanym o niegodziwych jego zamysłach, taił je i ukrywał, jak mógł, przed ojcem; najłagodnieszemi zaś sposoby starał się zmiękczyć nieczuły brata umysł. Nadaremne były usiłowania jego, i owszem im więcej doznawał względów, tym bardziej utwierdzał się w niegodziwych zamysłach swoich. Przyszedł nakoniec kres życia Wespazyana, cnotliwy starzec z powszechnym narodu całego żalem w siedemdziesiątym roku, wieku swego dokonał, a na jego miejsce mimo najusilniejsze starania młodszego, starszy Tytus zgodnemi głosy senatu i ludu władzę najwyższą osiągnął. Chciał Domicyan, nie mogąc już brata oddalić, być przynajmniej władzy najwyższej wspólnikiem, ale i tego dokazać nie zdołał.
Najwyższej władzy osiągnienie częstokroć bywało przyczyną skażenia i najcnotliwszych ludzi. Wolność czynienia i sposobność ku dogodzeniu wszystkim zamysłom, zbyt niebezpiecznemi pospolicie bywają ponętami, którym kto się mężnie, a statecznie oprzeć zdoła, trudne nader, ale najchwalebniejsze nad sobą samym otrzymuje zwycięztwo. Wykonał to Tytus po śmierci ojca, a co najdziwniejsza, iż gdy wśród chwalebnych działań jego, wkradły się były dość znaczne zdrożności, tak je wszystkie, osiągłszy jedynowładztwo, umorzył i wykorzenił, iż i śladu ich w przeciągu jego panowania nikt postrzedz nie mógł. Sprawiedliwie zatem powszechnym, a trwałym odgłosem rozkoszą i ozdobą rodzaju ludzkiego mianowanym został, i dotąd się tem chwalebnem znamieniem szacowna wiekom pamięć jego zaszczyca.
Odziedziczył był z ojca mniej przystojną chciwość zbioru, i powszechny był odgłos, iż nie tylko zarobków jego bywał uczestnikiem, ale nadarzał częstokroć ku ich pozyskaniu sposobność. Obawiano się zatem, iżby się takowa przywara bardziej jeszcze, po osiągnieniu najwyższej władzy, nie wydała; ale okazał na pierwszym wstępie, jak się z niej wyzuł, uwalniając wszystkich obywatelów, od zwyczajnej opłaty przy zaczęciu każdego panowania.
Gdy brał urząd najwyższego kapłaństwa, z tem się oświadczył, iż chcąc, czyste ku bożej ofierze zachować ręce, krwią żadnego obywatela nie zmaże, i dochował przyrzeczenia w ciągu panowania swojego. Gdy w krotce potem dowiedział się, iż dwaj znamienici obywatele czuwali na jego życie, kazał ich do siebie przywołać, i przełożywszy szkaradność zamysłu zapewnił o życiu, z tym dodatkiem, iż takowe żądanie, imże samym byłoby szkodliwe, gdyby go do skutku przywiedli; w innych zaś, byleby godziwe były, gotów im dogodzić. A że jednego z nich matka nie była naówczas przytomna w Rzymie, do tego stopnia rozciągnął dobroć swoję, iż bojąc się, aby odkrycie zamysłów syna nieprzywiodło ją do zbyt dotkliwego uczucia, jak najspieszniej słał do niej gońca, donosząc o tem, co się stało, i zapewniając iż nie tylko życia nie utraci syn jej, ale żadnej kary nie odbierze.
Tyle okazanych względów dla brata za życia ojcowskiego, nie zyskały mu jego serca : wzniesienie Tyta poczytując sobie za krzywdę Domicyan, jeszcze bardziej go znienawidził, i szukał tylko sposobów, iżby zemście swojej dogodził. Przyszła ona do tego stopnia, iż w zbudzał otwarcie wojsko do buntu; ażeby się zaś stawił na czele rokoszanów, największa była jego usilność, iżby się mógł z Rzymu oddalić. Wiedział o wszystkich jego zamysłach i spiskach przeciw sobie Tytus, i choć oczywiste miał dowody zdrady jego, nie mógł jednak tego na sobie przewieść, iżby mu jakimkolwiek sposobem odrazę jakową oznaczył.
Pozór dobra publicznego i bezpieczeństwa namnożył był wielką liczbę szpiegów i oskarżycielów, którzy albo chcąc się podobać monarsze, albo zemścić nad nieprzyjaciółmi, oczerniali obywatelów doniesieniami tajemnemi, i częstokroć bywali przyczyną ich zguby. Brzydził się tak podłym ludzi rodzajem Tytus, i przystępu im do siebie zabronił. Tak zaś o tem zwykł był mawiać : Albo rzecz do mnie się ściąga, albo do moich poprzedników; jeżeli do mnie, niczego się nie boję, bo staram się czynić zadosyć powinności mojej; poprzednicy zaś, jeżeli są, jak wieść niesie, uczestnikami bóztwa, mają moc większą jeszcze, niżeli ja, mścić się krzywiły swojej. Nie dość jeszcze na tem mając, iż im przystępu nie dał, kazał dochodzić prawnie wszystkich zbrodni, których się dopuścili : mniej winnych z Rzymu wypędzić kazał, tych zaś, którzy na większą karę zasłużyli, wśród igrzysk chłostać, i albo jak niewolniki przedawać, albo na dzikich wyspach osadzać kazał.
Chęć dobrze czynienia była niekiedy przyczyną, iż gdy nie mógł zadość uczynić żądaniu proszącego, cieszył go obietnicą, w czem gdy go ostrzegali namiestnicy, iż więcej obiecywał, niżeli uiścić mógł, rzekł : « Może i się i to zdarzyć, ale jak ma odejść stroskanym ten, kto do mnie przychodzi. » Ztąd poszły owe wiekom pamiętne słowa, gdy sobie w późną noc wśród poufałych przy wieczerzy przypomniał, iż nikogo od poranku nie uszczęśliwił, rzekł : « Przyjaciele, dzień straciłem. »
Największe, które nad sobą zostawszy jedynowładcą otrzymał zwycięztwo, to było, gdy z dawności przywiązany do królowej Bereniki, słodkie i długo trwające porzucił towarzystwo. Jechała ona była umyślnie do Rzymu wkrótce po śmierci Wespazyana; lecz skoro się o jej przyjeździe dowiedział, przekonany u siebie, iż takowe społeczeństwo, nie byłoby się podobało Rzymianom, jak już i dawniej byli to oznaczyli, z niezmiernym swoim wspólnie i jej żalem oddalić się jej rozkazał.
Za życia ojca, że zbyt sobie niekiedy pozwalał w igrzyskach i ucztach, obchodziło to Rzymiany, zwłaszcza, iż Wespazyan wielce był skromnym, a nawet miarę w wstrzemięźliwości przebierając, zdał się to bardziej czynić ze zbytniej oszczędności, niżeli z innego powodu. I w tym odmienił sposób dawny postępowania Tytus. Nie przestał wprawdzie dawać biesiad, ale te nie z przesady zbytku, ale z wyboru stołowników miały swoję zaletę. W słodkich, czułych i uczonych rozmowach brał spoczynek po dziennej pracy z przyjaciółmi swemi, miał ich albo wiem choć był monarchą, co rzadko się zdarza, ale też godzien mieć przyjacioły, bo umiał dobierać podobnych sobie.
Odmiana zupełna sposobu działania w Tytusie powszechne sprawiła zadziwienie, czyniła go zaś tym szacowniejszym w oczach poddanych, iż i przedtem będąc powszechnie kochanym dla łagodności swojej i wielkich przymiotów, tym bardziej jeszcze zasługiwał sobie na miłość, im surowiej uskramiał i wykorzeniał przeszłe zdrożności swoje. Dał to poznać razu jednego odmawiając uczynić, o co był proszony. Gdy albowiem proszący przypomniał mu, iż w temże samem żądaniu przyczyniał się za nim do ojca, tak mu na to odpowiedział : « Jaka jest różnica między tym, co żąda, a tym co żądaniu zadosyć czyni, takaż sama znajduje się między tym, co za żądającym prosi, a potem jak sędzia, nad prośbą się zastanawia. »
Używał Rzym pożądanych czasów pod nowem panowaniem, gdy klęska z wybuchnienia straszliwego Wezuwiuszowej góry napełniła nieszczęściem kraje okoliczne. Góra owa nagle rozgorzała, a płomienie na wzór strumieni płynące, pożaiły miasta Herkulanum, Stabią i Pompejanum. Co ocalało od ognia, przysypane zostało popiołem, i ledwo znaki zostały rozkosznych okolic Neapolu. Odkryte przypadkiem reszty tych miast zawalonych, dają poznać niezmierność klęski. Ta zwiększyła się stratą zbyt ciekawego Pliniusza, gdy się umyślnie wyprawiwszy z portu Mizeny, chciał zblizka przypatrzyć się owym wyrzutom. Do samego Rzymu leciały uniesione wiatrami popioły.
Wszystkich, na które tylko zdobyć się było można sposobów, użył nieodwłocznie Tytus na wspomożenie obywatelów, naprawę budynków i dróg publicznych. Otworzono powszechne szpichlerze, ku wyżywieniu pospólstwa i rozdawano z rozkazu jego wszystkim, którzy tylko szkodowali, to, czego tylko potrzebować mogli. Nastąpiło wkrótce powietrze nagłe, zaraźliwe, i w tej okoliczności nie ubliżył starania, sam się narażając na wszystkie niebezpieczeństwa; i tak była szczęśliwa usilność jego, iż niedługo zaraza trwała. Jakby się wysiliła moc nieszczęścia; wszczęty pożar i trwający przez trzy dni wielką część Rzymu pochłonął. Natychmiast publicznym wyrokiem ogłosił, iż całą szkodę i wszystkie straty na siebie bierze. Nie było to próżne oświadczenie, i pozór zwierzchniej czułości monarchy. Co obiecał, skutkiem uiścił, i byłby zupełnie wszystkie szkody nagrodził, gdyby śmierć niewczesna wkrótce z dotkliwej czułości nad nędzą ludzi nie nastąpiła.
Chcąc i sobie i swoim osłodzić tak przykrą porę, sprawił wielce wspaniałe igrzyska, i lubo się przymuszał do okazania wesołości, znać jednak było przemagajacy żal i wewnętrzną boleść jego; postrzeżono nawet, iż od łez niekiedy wstrzymać się nie mógł. Gdy się igrzyska skończyły, a słabieć począł, nieść się kazał do ojczystego domu niedaleko Riety : tam jak wieść niosła, brat własny Domicyan trucizną przyśpieszył zejście jego. Z płaczem powszechnym przyjmował lud Rzymski niesione do grobu ojca zwłoki jego, jakby przeczuwał po tak słodkiem panowaniu, co miał pod następcą jego ponosić : we czterdzieztym pierwszym roku dokonał życia, panował lat dwa, miesięcy dwa i dni dwadzieścia.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.