Życie płciowe i jego znaczenie/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Drzewiecki
Tytuł Przedmowa
Podtytuł do wydania drugiego
Pochodzenie Życie płciowe i jego znaczenie
Wydawca Wydawnictwo »Przewodnika Zdrowia«
Data wyd. 1904
Druk S. Buszczyński
Miejsce wyd. Berlin
Źródło Skany na Commons
Inne Cała książka
Indeks stron
PRZEDMOWA
DO WYDANIA DRUGIEGO
Napisał
Dr. med. J. Drzewiecki.

O żadnej sprawie nie mamy tak mało zdrowego pojęcia, i żadnej sprawie nie poświęcamy tak mało uwagi głębszej, jak sprawie moralności płciowej odgrywającej w życiu naszem role najpierwszą i najważniejszą. Co gorsza, sprawę tę pozostawiamy zwykle w ciemności i staramy się otoczyć ją pewną zasłoną, prawdopodobnie w obawie przeczuciowej, aby nie ujawnić tego rozkładu i tej zgnilizny, jakie się zakradły do wszystkich dziedzin życia naszego.
Wszystkie prawa, wpływające na dobrobyt cielesny człowieka, wyryte są w jego budowie. Wszystkie prawidła prowadzenia się człowieka, jeżeli mają mieć jakąś wartość dla podniesienia jego szczęścia, muszą harmonizować z jego niezwyrodniałą przyrodą. Żadne prawo, żaden zwyczaj towarzyski nie mogą być dla nas obowiązujące, jeżeli nie są zgodne z naszem wyższem poczuciem słuszności, jeżeli nie pasują do naszej przyrody fizycznej, moralnej i umysłowej i nie odpowiadają naszemu najwznioślejszemu ideałowi prawdy, obowiązku i zadowoleniu.
Warunek powyższy musi tkwić również i w podwalinie praw rządzących moralnością płciową. Instynkt przyrodzony i niezwyrodniały wszystkich zwierząt w stanie natury jest prawem w ich życiu. Lecz instynkty człowieka są tak spaczone nienaturalnemi warunkami jego życia, że tylko rzadko kiedy można na nich polegać, jako na przewodniku w drodze do cnoty, zdrowia i szczęścia. Ludzie zwykle dziedziczą już od rodziców przyrodę zwyrodniałą, usposobienie do chorób, popędy i skłonności chorobliwe, a ich wychowanie i zwyczaje życiowe częstokroć jeszcze bardziej potęgują to dziedzictwo. Powietrze, ubiór, pokarmy i napoje, środki podniecające, zajęcia, zabawy, literatura i sztuki — słowem wszystko jednoczy się, aby mniej lub więcej wzmocnić te fałszywe i nienaturalne warunki.
Badając uważnie przyrodę człowieka, zauważyć musimy, że zupełna negacja płci jest dla dzieci prawem moralności. Każde dziecko powinno być chowane w czystości zdala od wszelkich podniet zmysłowych, które poprostu są dla niego zabójcze. Niema słów zbyt silnych i dosadnych, aby namalować to zło, płynące z podniet zmysłowych przed wiekiem dojrzałości; niebezpieczeństwo zaś jest tak wielkie, że niema innej drogi, jak tylko droga jak najwcześniejszego uświadamiania młodzieży. Sprawy życia płciowego powinny być również dzieciom wykładane, jak wykładaną jest botanika i matematyka; tego rodzaju wiedza może tylko ustrzedz je od wielu strasznych nieszczęść i — co jest niemniej ważne — będzie czerpana ze źródeł czystych, a nie z ciemnych i pokątnych.
To też uważam, że wielką usługę oddał społeczeństwu redaktor Przewodnika Zdrowia, wydając pracę niniejszą, pracę w której życie płciowe jest rozpatrywane, u nas poraz pierwszy z właściwego punktu widzenia. Zastanowmy się chwilkę głębiej nad sprawą życia płciowego!
Wszystkie naturalne czynności naszego ustroju, zwłaszcza zależące od woli naszej, sprawiają nam mniejsze lub większe zadowolenie, mniejszą lub większą przyjemność, i w tem właśnie leży największe dla nas niebezpieczeństwo. Wszystkie czynności naszego ciała powinny się odbywać nie dla przyjemności, lecz z konieczności, dla celu ściśle określonego. Jadać musimy, aby owe życie podtrzymać a nie dla tego, aby mieć przyjemność; kto jada dla tego, że coś lubi lub że mu to „coś“ smakuje, a nie dla tego że jest głodny, ten działa przeciw przyrodzie i gwałt samemu sobie zadaje, gwałt, za który wcześniej czy później musi odpokutować.
Toż samo bywa z czynnościami płciowemi. Stosunek płciowy jest to akt twórczy, w którym człowiek łączy się z Bogiem i jedynie w takim celu dokonywany być powinien: zadowolenie zmysłowe nie powinno być uważane za bodziec wystarczający. To też cel małżeństwa nie powinien być inny jak stworzenie potomstwa. Według nauki Kościoła chrześcijańskiego, małżeństwo jest symbolem jedności Chrystusa z Kościołem: mąż i żona to jedność w Panu; przeznaczeni są żyć w małżeństwie w czystości, a nie w lubieżności i rozpuście. To też nie może być bardziej wstrętnego pogwałcenia moralności chrześcijańskiej, jak roztaczanie przez męża zmysłowości na swojej słabej połowicy wbrew jej woli, zwłaszcza gdy ta nie pragnie wcale dzieci i nie ma dość sił, aby dać dzieciom zdrową konstytucję i otoczyć je niezbędną pieczołowitością macierzyńską.
Przepisy moralności chrześcijańskiej są ścisłe i jasne. Stosunek płciowy powinien mieć na względzie cel główny, t. j. stworzenie potomstwa. Obowiązkiem mężczyzny jest powstrzymanie się od stosunku: jeżeli małżonkowie nie życzą sobie mieć więcej dzieci; jeżeli to szkodzi jednemu z małżonków lub dziecku, jak naprzykład podczas ciąży i karmienia. Mężczyzna, prawdziwie kochający swoją żonę, będzie ją czcił i szanował i nie uczyni z niej ofiary swojej nieokiełzanej, samolubnej i zmysłowej skłonności.
Ta wzniosła i czysta moralność chrześcijańska rzadko kiedy jest głoszona przez dzisiejszych Pasterzy; większość naszych księży jakosi za bardzo poddaje się zmysłowości ludzkiej: zepsuciu, zamiast głosić i podtrzymywać czcigodne prawo czystości chrześcijańskiej, jako jedynej dźwigni odrodzenia duchowego.
Niektórzy lekarze są zdania, a pogląd ten w wielu dziełach lekarskich znaleść możemy, że narządy płciowe ulegają zanikowi w razie bezczynności: to też uważają za koniecznie potrzebne, żeby odbywała się czynność tych narządów, począwszy od okresu dojrzałości płciowej aż do wieku podeszłego. Tego rodzaju poglądy występują otwarcie nietylko przeciw powszechnie przyjętej moralności ogółu, stojącej na straży niewinności i czystości kobiety przed małżeństwem ale i z moralnością religijną, wymagającą zarówno od mężczyzn, jak i od niewiast czynności przedmałżeńskiej i w stanie małżeńskim.
Narządy płciowe różnią się od innych narządów swoją zdolnością pozostawania w zupełnym spoczynku przez bardzo długi przeciąg czasu. Jak wiadomo, u roślin i wielu owadów raz jeden w życiu narządy płciowe są czynne a u wszystkich wyższych zwierząt tylko po długich przerwach, trwających nawet lata i to jedynie dla celu specjalnego. Jest to również fakt stwierdzony, że tysiące mężczyzn i miljony kobiet albo nigdy nie używają narządów płciowych, albo pozostawiają je w spokoju przez długie lata nietylko bez żadnych złych następstw dla swego ciała i umysłu, ale co ważniejsza z wyraźną korzyścią dla sił cielesnych i umysłowych i życia duchowego. Twierdzenie przeto, że tego rodzaju teorja moralności a raczej niemoralności jest naturalna, wypływa albo z bardzo wielkiej nieświadomości albo też olbrzymiej bezczelności.
Chrześcijańskie prawo małżeńskie, tak jak tego naucza Pismo Święte i jak je komentują najlepsi pisarze teologji moralnej, harmonizuje z przyrodą i zgadza się z wyższą naturą człowieka. Cudzołostwo jest grzechem, ponieważ rozstraja to boskie urządzenie. Nierząd jest grzechem, ponieważ podkopuje czystość małżeństwa; prostytucja jest grzechem, jako ofiara z kobiet, które mogłyby być żonami i matkami, ofiara złożona samolubnej zmysłowości mężczyzn.
Wszystko to bardzo piękne, powiedzą niektórzy, mówić o moralności i niemoralności, ale musimy brać mężczyzn takimi, jakimi są; jakże możemy przerobić ich skłonności? Odpowiedź — prosta: wpajać im od dzieciństwa zamiłowanie do dobrego, poczucie prawości i słuszności, a będą tak samo wystrzegali się niemoralności, jak wystrzegają się złodziejstwa lub innych występków; ale do tego potrzeba, żeby nauka o życiu płciowem wykładana była młodzieży w swoim czasie i żeby młodzież zrozumiała prawa, rządzące tem życiem płciowem. Nieświadomość jest matką występków. Zło, płynące z nieświadomości, może być usunięte tylko przez wiedzę!
Nie mogę się zgodzić na zapatrywanie autora niniejszego dzieła, że dojrzewanie płciowe objawia się u mężczyzn t. zw. polucjami czyli nocnemi wytryskami nasiennemi, odgrywającemi jakoby rolę klapy bezpieczeństwa: „Dojrzały młodzieniec i dojrzały mężczyzna, nie mający prawidłowych stosunków płciowych, cierpią zazwyczaj na nocne wytryski nasienne“. Polucja jest to bezcelowa, przeciwna naturze, nie może zatem być objawem naturalnym, prawidłowym, lecz jedynie objawem nienaturalnym, chorobowym. Opierając się na doświadczeniu, jakie wyniosłem ze spostrzeżeń nad sobą samym i swoimi pacjentami, mogę stanowczo twierdzić, że polucje u młodzieży są jedynie dowodem pewnych nadużyć głównie w jadle i napojach. Kto jada przez łakomstwo za dużo, zwłaszcza późno wieczorem, ten bardzo łatwo może mieć polucje, a najłatwiej gdy ustrój jest nieco podniecony. Żaden młodzieniec nie będzie miał powodu do uskarżania się na wytryski nocne, jeżeli będzie prowadził życie czynne, nie będzie używał potraw i napojów podniecających i rozpalających i nie popełni nadużyć w jadle i napoju. Nieraz zdarza mi się, że młodzież uniwersytecka zasięga mej porady z powodu częstych polucyj; wówczas zalecam jej dyetę klasztorną z powstrzymywaniem się wieczerzy z tem nadmienieniem, że rano jadło jest złotem, w południe — srebrem, a wieczorem lub na noc — ołowiem, i to w zupełności wystarcza, aby polucje więcej się nie powtarzały.
Na wytworzenie nasienia składają się najżywotniejsze i najlepsze soki naszego ustroju, przeto niepodobna, żeby przyroda najcenniejszy swój wytwór marnowała bezcelowo. Jeżeli młodzieniec dojrzał, nie może przy niedostatecznej pracy fizycznej zużyć sił, wytworzonych z pokarmów obfitych, wówczas przyroda ratuje stanowisko ustroju i upuszcza nadmiar sił za pomocą wytrysku nasienia. Polucje przeto do pewnego stopnia są rzeczywiście „klapą bezpieczeństwa“, ale nie dla zmysłowości człowieka, lecz klapą bezpieczeństwa, przez którą uchodzi nadmiar sił wytworzonych z pożywienia. Tem się tylko objaśnia dla czego u starców, u których popęd płciowy zamarł zupełnie, niekiedy zdarzają się polucje.
Takie są moje własne na tę sprawę zapatrywania.
Dzieło to uważam za cenny nabytek dla literatury polskiej i pożądaną byłoby rzeczą, aby się ono znalazło w rękach wszystkich rodziców.

Dr. Józef Drzewiecki.

Warszawa, d. 10. 2. 1904.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Drzewiecki.