Żywot Jezusa/Rozdział II

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Renan
Tytuł Żywot Jezusa
Wydawca Andrzej Niemojewski
Data wyd. 1904
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Andrzej Niemojewski
Tytuł orygin. Vie de Jésus
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ II.
Dzieciństwo i młodość Jezusa. Jego pierwsze wrażenia.

Jezus urodził się w Nazaret[1], małej mieścinie Galilei, która aż do jego wystąpienia niczem nie zwróciła na siebie uwagi[2]. Przez całe życie zwano go »Nazarejczykiem«[3], a utworzenie legendy o jego narodzinach w Betleem kosztowało dużo zachodu[4]. Zobaczymy później (w roz. XVI), z jakich to uczyniono pobudek i jak to wynikało logicznie z roli mesyanistycznej Jezusa[5]. Nie uwzględnia się ścisłej daty jego urodzenia. Jezus narodził się za panowania Oktawiana Augusta, około r. 750 od założenia Rzymu, prawdopodobnie na kilka lat przed rokiem 1-ym ery naszej, t. j. przed domniemaną datą jego urodzenia, przyjętą przez wszystkie narody ucywilizowane[6].

Nadane mu imię Jezus jest odmianą imienia Jozue (Jeszua — Joszua, przyp. tł.). Było to imię bardzo powszechne; rozumie się, że potem dopatrywano się w tem imieniu treści mistycznej i aluzyi do roli Jezusa jako Zbawiciela[7]. Może nawet on sam, jak wogóle wszyscy mistycy, zajmował się podobnemi myślami. Nieraz już zdarzało się w dziejach, że imię, nadane dziecku bez ubocznej intencyi, stawało się potem bodźcem do czynów niezwykłych. Serca gorące nie godzą się nigdy na to, by cokolwiek, co ich dotyczy, było rzeczą ślepego przypadku. Wszystko dzieje się z woli bożej, a fakt najdrobniejszy jest wyrazem, znakiem, wskazówką zrządzenia bożego.

Ludność Galilei była bardzo mieszana, jak już tego sama nazwa dowodzi[8]. Za czasów Jezusa prowincya ta była przepełniona Fenicyanami, Syryjczykami, Arabami a nawet Grekami[9]. Przechodzenie na judaizm śród tak mieszanego pogłowia nie należało do rzadkości. Niepodobna zatem podnosić tu kwestyi rasy, niepodobna badać, jaka krew płynęła w żyłach tego, który właśnie uczynił najwięcej, aby wszelkie różnice krwi zatrzeć śród ludzkości.

Pochodził on z gminu[10]. Rodzice jego, Józef i Marya, należeli do stanu średniego, rzemieślniczego, utrzymującego się z pracy rąk swoich[11], który to stan na całym wschodzie nie był ani zamożny, ani niezamożny. W krainach tych panuje niezmierna prostota, wykwint nie jest potrzebą, bogactwo nie daje szczególnych przywilejów, prawie każdy jest ubogim z własnej woli. Z powodu zupełnego braku poczucia artystycznego, zamiłowania do sztuk pięknych i tego wszystkiego, co zdobi życie, nawet domy ludzi majętnych mają pozory niedostatku i zaniedbania. Gdyby nie brud i niektóre inne ujemne cechy, towarzyszące wszędzie Mahometanom, możnaby mniemać, że Nazaret z czasów Jezusa nie bardzo się różniło od dzisiejszego[12]. Uliczki, śród których igrał jako dziecię, posiadają ten sam grunt kamienisty, a domki od domków są oddzielone takiemi samemi przejściami. Domek Józefa był niezawodnie całkiem podobny do owych dzisiejszych nędznych sklepików, otrzymujących jedyne oświetlenie przez otwarte drzwi, a będących zarazem warsztatem, kuchnią, sypialnią; na ziemi rogoża, na niej kilka poduszek, dalej kilka naczyń glinianych, skrzynia malowana — oto cały dobytek.

Dzieci było tam dużo, pochodzących z jednego czy z kilku małżeństw, Jezus miał braci i siostry[13], a był prawdopodobnie w rodzeństwie najstarszym[14]. Żaden z jego braci nie stał się głośnym. Jeden tylko Jakub za pierwszych dni chrześciaństwa cieszył się wielkiem poważaniem. Zdaje się wszelako, że owi czterej bracia, wymienieni w dwóch ewangieliach, byli w rzeczywistości jego kuzynami. Marya miała bowiem siostrę, także Maryę[15], która wyszła zamąż za Alfeusza czy Kleofasa, gdyż te dwa imiona oznaczają prawdopodobnie jedną osobę[16]. Ta Marya miała rzeczywiście kilku synów, którzy w rzędzie pierwszych uczniów Jezusa zajęli stanowisko wybitne. Ci bracia cioteczni, w przeciwstawieństwie do braci rodzonych, którzy ciągle należeli do opozycyi[17], byli bardzo przywiązani do swego młodocianego mistrza i przybrali nazwę »Braci Pana«[18]. Prawdziwi bracia wraz z matką nabrali znaczenia dopiero po śmierci Jezusa[19]. Ale i wtedy nie dorównali braciom ciotecznym, którzy zdawna byli Jezusowi oddani i posiadali tęższe charaktery. Pierwotnie zaś byli do tego stopnia nieznani, że gdy u ewangielisty ludność Nazaretu wyliczyć ma braci Jezusa, to wymienia najpierw dwóch synów Kleofasa.

Siostry jego powychodziły zamąż w Nazarecie[20] a on też tu spędził lata swego dzieciństwa. Było to małe miasteczko, leżące w kotlinie gór, które od północy zamykają dolinę Esdrelon. Obecnie Nazaret liczy 3000—4000 mieszkańców a prawdopodobnie za czasów Jezusa nie posiadało ich więcej[21]. Zimą panują tam znaczne chłody, ale klimat jest bardzo zdrowy. Nazaret, jak wogóle wszystkie żydowskie osady owych czasów, było zbiorowiskiem bezładnie stawianych domów, budowanych bez stylu, zamieszkałych przez ludność ubogą. Były one niezawodnie podobne do tych domków prostaczych, które dziś pokrywają najżyźniejszą część Libanu, ale śród winogradu i drzew figowych przedstawiają dla oka miły widok. Zresztą okolice te są tak piękne, że chyba żaden zakątek świata nie usposabia tak do marzeń o szczęściu bezwzględnem, jak ten. Nawet w czasach obecnych jest to najrozkoszniejsze miejsce w całej Palestynie, pierś oddycha tu pełniej a oko ożywia się, nie widząc nareszcie owej przeraźliwej pustki, która tak udręcza dusze w tym kraju. Ludność jest miła, wesoła; ogrody toną w zieloności; zewsząd bije świeżość. Antonin Męczennik, żyjący na schyłku VI-go wieku, kreśli nam czarowny obraz tej okolicy, jej urodzajności, nazywa ją rajem.[22] Niektóre doliny położone na wschód świadczą o prawdziwości tego opisu. Kamienna studnia, dokoła której skupiało się ongi życie i radość tej małej mieściny, jest dziś w ruinie i daje wodę mętną. Ale znać wieczną jest nadzwyczajna piękność gromadzących się dokoła niej pod wieczór kobiet; piękność ta już w VI wieku zadziwiała pielgrzymów, a mówiono, iż jest to podarek, który Marya Panna dała mieszkankom Nazaretu[23]. Jest to ów typ syryjskich niewiast, nieporównany w swej omdlałości. Prawdopodobnie każdego dnia zjawiała się tu z dzbanem na ramieniu Marya w otoczeniu Nazaretanek, których imiona do historyi nie przeszły. Antonin Męczennik robi uwagę, że Nazaretanki były wyjątkowo życzliwe dla chrześcian, gdy tymczasem izraelitki innych okolic patrzyły na nich zawsze ze wzgardą. I dziś nienawiść religijna środ mieszkańców Nazaretu objawia się słabiej, niż gdzieindziej.

Widnokrąg dokoła miasta zamykają góry. Ale skoro się wejdzie na płaskowzgórze za miastem, skoro domki znikną w dole, skoro pielgrzym poczuje wiatr, który tu wieje prawie ustawicznie, otwiera się dla oka przecudny widok. W stronie zachodniej widnieje Karmel, rysujący się prześlicznemi liniami a zakończony szczytem, który jakby się chylił ku morzu. Dalej wyłaniają się bliźniacze szczyty, panujące nad Mageddo, góry krainy Sychem z wszystkiemi świętemi miejscami z epoki patryarchów, góry Gelboe w malowniczem ugrupowaniu, przypominające zarówno piękne jak i okropne zdarzenia z pod Endoru, góra Tabor, krągła, śliczna, którą w starożytności do łona przyrównano. Przez rozgórze między Taborem a Sulemem widać w oddaleniu dolinę Jordanową i płaskowzgórze Perei, ciągnące się na wschód. Góry Safed, które w stronie północnej chylą się ku morzu, zakrywają St. Jean d’Acre, pozwalając jednak widzieć zatokę Kajfa. Na to wszystko patrzyły oczy Jezusa. Ta czarująca okolica, kolebka królestwa bożego, była dla niego przez szereg lat całym światem. Nawet życie nie powiodło go wiele dalej po za granice krainy młodości. Następnie w kierunku północy występuje Cezarea Philippi prawie na skłonie Hermonu jako najdalej wysunięty punkt świata pogańskiego, a na południe patrząc rysujemy sobie w myślach po za sposępniałemi górami Samaryi smutną Judeę, jakby spaloną przez wiatry zniszczenia i śmierci.

Jeżeli kiedyś ludzkość, nie utraciwszy wątku chrześciańskiego, zapragnie przez rozdroża apokryficznych świętości dotrzeć do prawdziwej kolebki chrześciaństwa i uczcić ją, to na wyżynie okalającej Nazaret zbuduje jej przybytek. Tu właściwie powinni się modlić wszyscy chrześcianie, tu należało dźwignąć mury największego kościola, bo tu narodziło się chrześciaństwo, tu przyszedł na świat jego założyciel, tu żył i działał. Na tej ziemi, pokrywającej kości cieśli Józefa i tysięcy jego zapomnianych współbraci, filozof znalazłby najpiękniejsze miejsce do rozmyślania nad kolejami losów ludzkich, do czerpania pociechy i krzepienia się otuchą, że przez niezliczone błędy i ułomności ludzkie świat przecież ustawicznie dąży do własnej apoteozy.





  1. Mat. XIII, 54 i nast.: »A przyszedłszy do ojczyzny swojej nauczał je w bóżnicy, tak, iż się bardzo zdumiewali i mówili: skądże jemu ta mądrość i ta moc? Izaż ten nie jest on syn cieśli? Izaż Matki jego nie zowią Maryą a bracią jego Jakub i Jozes i Symon i Judas? A siostry jego izali wszystkie u nas nie są? Skądże temu tedy to wszystko? I gorszyli się z niego; ale Jezus rzekł im: Nie jest Prorok beze czci, tylko w ojczyźnie swojej i w domu swoim.« Marek VI, 1 i nast.; Jan I, 45—46.
  2. O Nazarecie nie wspomina ani Stary Testament, ani Talmud, ani Józef Flaviusz.
  3. Marek I, 24: »Ach, cóż my z tobą mamy, Jezusie Nazareński?« Łukasz XVIII, 37: »I powiedziano mu, iż Jezus Nazareński tędy idzie.« Jan XIX, 19: »Napisał też Piłat i napis, i postawił nad krzyżem; a było napisano: Jezus Nazareński, Król Żydowski.« Dzieje Apost. II, 22: »Słuchajcie słów onego Jezusa Nazareńskiego«; III, 6: »I rzekł Piotr ...W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań a chodź.« Prócz tego przez długi czas nazywano Chrześcian Nazarejczykami, co czynią Muzułmanie do dnia dzisiejszego.
  4. Dokonany przez Quirinusa spis ludności, z którym wiąże się legenda o podroży Józefa i Maryi do Betleem, odbył się przynajmniej o dziesięć lat później, niż według Łukasza i Mateusza narodzenie Jezusa. Według tych ewangielistów Jezus przyszedł na świat za panowania Heroda (Mat. II, 1, 19, 22: »A gdy się Jezus narodził w Betlehemie judskiem za dni Heroda, Króla« — »A gdy umarł Herod« — »Lecz gdy usłyszał, iż Archelaus królował w Judzkiej ziemi na miejscu Heroda, ojca swego«; Łukasz I, 5: »Był za dni Heroda, Króla Judzkiego, kapłan niektóry imieniem Zacharyasz«). Prócz tego spis ludności, uskuteczniony przez Quiriniusa, miał miejsce dopiero po ustąpieniu Archelausa, tj. w dziesięć lat po śmierci Heroda, więc r. 37 od bitwy pod Actium. (Józ. Flav. Ant. XVII, XIII, 5: »Ceterum ditione Archelai Syriae contributa, missus est a Caesare Quirinus, vir consularis, ut censum ageret bonorum in Syria et Archelai domum addiceret«; XVIII, I, 1: »Venit Quirinus etiam in Judaeam Syriae additam, ur eorum bona censeret et Archelai pecuniam addiceret«, także II, 1). Inskrypcyę, na której się opierano dla udowodnienia, że Quirinus dokonał spisu dwa razy, uznano za fałszywą (patrz: Orelli Inscr. lat. N. 623 z dopiskiem Henzena; Borghesi »Roczniki konsulów« do 742 r.). W każdym razie spis mógł być dokonany tylko w ziemiach, zamienionych na prowincye rzymskie a nie w teatrarchiach. Teksty, za pomocą których starano się wykazać, że spis nakazany przez Oktawiana Augusta przeciągnął się do czasów wielkorządcy Heroda, albo tego bynajmniej nie dowodzą, albo też pochodzą od autorów chrześciańskich, którzy te dane wyjęli z Ewangelii Łukasza. Najlepszym dowodem niehistoryczności faktu podróży rodziny Jezusa do Betleem są pobudki tej podroży. Jezus nie był potomkiem Dawida (patrz dalej roz. XV), a gdyby nawet nim był, to nie kazanoby jego rodzicom dla celów szacunku majątkowego czy podatkowego wędrować do miejscowości, którą ich przodkowie opuścili przed wiekami. Przez nałożenie na nich takiego obowiązku władza rzymska sankcyonowałaby niejako niebezpieczne dla siebie uroszczenia rodu Dawidowego.
  5. Mat. II, 1 i nast.: «A gdy się Jezus narodził w Betlehemie Judzkiem za dni Heroda, Króla, oto mędrcy ze wschodu słońca przybyli do Jeruzalemu, mówiąc: Gdzież jest ten, który się narodził Król Żydowski? Bośmy widzieli gwiazdę jego na wschód słońca i przyjechaliśmy, abyśmy mu się pokłonili. Co gdy Król Herod posłyszał zatrwożył się, i wszystko Jeruzalem z nim; przetoż zebrawszy wszystkie przedniejsze Kapłany i nauczyciele ludu, dowiadował się od nich, gdzieby się miał Chrystus narodzić. A oni mu odrzekli: w Betlehemie Judzkiem: bo tak napisano przez Proroka: I ty Betlehemie ziemio judzka! żadną miarą nie jesteś najmniejsza pomiędzy książęty Judzkimi; albowiem z ciebie wynijdzie wódz, który rządzić będzie lud mój izraelski.« Łukasz II, 1 i nast.: »I stało się w one dni, że wyszedł dekret od Cesarza Augusta, aby popisano wszystek świat. A ten popis pierwszy stał się, gdy Cyreneusz był Starostą Syryjskim. I szli wszyscy, aby popisani byli, każdy do miasta swego. Wstąpił też i Józef z Galilei z miasta Nazaretu do ziemi Judzkiej, do miasta Dawidowego, które zowią Betleem, przeto iż on był z domu i z familii Dawidowej«. Niema tego w Marku, a odnoszące się do tej sprawy ustępy u Mateusza XIII, 54 i u Marka VI, 1, w których Nazaret jest podane za »ojczyznę« Jezusa, dowodzą, że podobnej legendy nie zawierał tekst pierwotny, który dostarczył wątku zdarzeniowego ewangieliom Mateusza i Marka w ich formie obecnej. Sprzeczność, jaka zachodzi pomiędzy początkiem ewangielii Mateusza (»Księgi o rodzie Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego«) a dalszymi ustępami (»A gdy się Jezus urodził w Betlehemie« — »A przyszedłszy do ojczyzny swojej« czyli do Nazaret) nie raziła zbytnio autora ostatniej redakcyi, skoro jej nie usunął a natomiast dołączył ustępy, redagowane już z innego punktu widzenia. Łukasz jest już bardziej ostrożny w wyrażeniach (IV, 16: »I przyszedł do Nazaretu, gdzie był wychowany«). Jan nic nie wie o podróży do Betleem; dla niego Jezus jest poprostu »Nazarejczykiem« albo „Galilejczykiem« i to w dwóch znamiennych wypadkach, kiedy wspomnienie o pochodzeniu jego z Betleem byłoby niesłychanie ważne (I, 45—46: »Filip znalazł Natanaela i rzekł mu: Znaleźliśmy onego, u którym pisał Mojżesz w zakonie, i Prorocy, Jezusa, syna Józefowego, z Nazaretu. I rzekł mu Natanael: Możeż z Nazaretu być co dobrego? Rzekł mu Filip: Pójdź a oglądaj!« VII, 41—42: »A drudzy mówili: Ten jest Chrystus: ale niektórzy mówili: Azaż z Galilei przyjdzie Chrystus? Azaż nie mówi Pismo, iż z nasienia Dawidowego i z Betlehemu, miasteczka, gdzie był Dawid, przyjdzie Chrystus?«).
  6. Wiadomo, że myśl liczenia nowej ery od narodzenia Jezusa podał pierwszy Dionysius Exiguus, opat rzymski, żyjący w VI wieku. Przy obliczaniu lat oparto się na niektórych danych czysto hypotetycznej natury.
  7. Mat. I, 21: »A urodzi syna, i nazowiesz imię jego Jezus; albowiem on zbawi lud swój od grzechów ich.« Łukasz I, 31 i nast.: »A oto poczniesz w żywocie i porodzisz syna, i nazowiesz imię jego Jezus. Ten będzie wielki, a synem Najwyższego będzie nazwany, i da mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca jego. I będzie królował nad domem Jakubowym na wieki, a królestwu jego nie będzie końca.«
  8. Gelil haggojim: »Okręg pogan«.
  9. Strabo XVI, II, 35; Józ. Flav. »Vita« 12.
  10. Zajmiemy się później (w roz. XIV) pytaniem, jak powstały genealogie, wywodzące go od Dawida. Ebionici niszczyli je (Epiph. Adv. haer. XXX, 14).
  11. Mat. XIII, 55: »Izaż ten nie jest on syn cieśli?« Marek VI, 3: »Izali ten nie jest cieśla, syn Maryi i brat Jakuba i Jozesa i Judasa i Symona?« Jan VI, 42: »Izaż ten nie jest Jezus, syn Józefów, którego my ojca i matkę znamy; jakoż tedy ten powiada: Żem z nieba zstąpił?«
  12. Widok prostaczych ruin, pokrywających Palestynę, dowodzi, że wszystkie miasta, na których Rzymianie nie wycisnęli swego piętna architektonicznego, były bardzo licho budowane. W całej Syryi stawiano domy proste, zastosowane ściśle do klimatu, jedne zupełnie podobne do drugich.
  13. Mat. XII, 46 i nast.: »A gdy on jeszcze mówił do ludu, oto, matka i bracia jego stali przed domem, chcąc z nim mówić«; XIII, 55 i nast.: »A bracią jego Jakub i Jozes i Symon i Judas? A siostry jego izali wszystkie u nas nie są?« Marek III, 31 i nast.: »Przyszli tedy bracia i matka jego a stojąc przed domem, posłali do niego i kazali go zawołać. A lud siedział około niego, i rzekli mu: Oto matka twoja i bracia twoi szukają cię przed domem. Ale im odpowiedział...« VI, 3: »Izali ten nie jest cieśla, syn Maryi, i brat Jakuba, i Jozeza, i Judasa, i Symona? Azaż tu nie masz i sióstr i jego u nas?« Łukasz VIII, 19, i nast.: »Tedy przyszli do niego matka i bracia jego«. Jan II, 12: »Potem zstąpił do Kapernaum, on i matka jego i bracia jego i uczniowie jego«; VII, 3, 5, 10: »Tedy rzekli do niego bracia jego: Odejdź stąd, a idź do Judzkiej ziemi, żeby uczniowie twoi widzieli sprawy twoje, które czynisz.« »Bo i Bracia jego nie wierzyli weń.« »A gdy poszli bracia jego, tedy i on szedł na święto, nie jawnie, ale jakoby potajemnie.« Dzieje Apost. I, 14: »Ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie i prośbach, z żonami i z Maryą, matką Jezusową, i z bracią jego.«
  14. Mateusz I, 25: »Ale jej nie uznał, aż porodziła onego syna swego pierworodnego, i nazwał imię jego Jezus.«
  15. Te dwie siostry jednego imienia są faktem szczególnym. Zabłąkała się prawdopodobnie do podań omyłka, wynikająca stąd, że imię Marya nadawano w Galilei prawie każdej dziewczynie.
  16. Etymologicznie rzecz przedstawia się inaczej. Άλφαίος jest odmianą imienia syryjsko-chaldejskiego Halphai; Κλοπάς lub Κλεόπας jest formą skróconą słowa Κλεόπατος. Może jednak sztucznie przedstawiono jedno za drugie, tak, jak zamiast Józef wołano »Hegesippos«, a zamiast Eliakim »Alcimus« i t. p.
  17. Jan VII, 3 i nast. (»Bo i bracia jego nie wierzyli weń«).
  18. Mat. w roz. XIII, 55 i Marek w roz. VI, 3 wymieniają czterech braci Jezusa a synów Maryi: Jakuba, Jozesa, Symona i Judasa; gdzieindziej jednak bracia ci podawani są za synów Maryi Kleofasowej (Mat. XXVII. 56: »Między któremi była Marya Magdalena, i Marya matka Jakubowa i Jozesowa, i matka synów Zebedeuszowych.« Marek XV, 40: »Były też niewiasty zdaleka się przypatrując, między któremi była Marya Magdalena, i Marya, Jakuba małego i Jozesa matka, i Salome.« Do Galatów I, 19: »A inszegom z apostołów nie widział, oprócz Jakuba, brata Pańskiego.« List św. Jakuba I, 1: »Jakub, sługa Boży i Pana Jezusa Chrystusa...« List św. Judy 1: »Judas, sługa Jezusa Chrystusa a brat Jakubów...« Prócz tego: Euzeb.: Chron. ad ann. R. DCCCX; Hist. eccl. III, 11, 32; Constit. Apost. VII, 46). Przypuszczenie to usuwa wiele trudności, gdyż rozstrzyga kwestyę dwóch sióstr, z których każda ma trzech lub czterech synów jednakowych imion, wreszcie dwóch »Braci Pana« Jakuba i Symona, pierwszych biskupów Jerozolimy, jako braci w ścisłem tego słowa znaczeniu, którzyby mieli z początku w niego nie wierzyć a potem się nawrócić. Jest możliwe, że dwaj ewangieliści (Mat. XIII, 55Marek VI, 3), słysząc, iż synów Kleofasa nazywają »Braćmi Pana«, wprowadzili ich do nowych ewangelij w miejsce braci rzeczywistych, którzy byli nieznani. Zresztą tak zwani »Bracia Pana« (np. Jakub) zasadniczo się różnili od tych rodzonych braci, których ewangielia św. Jana (roz. VII, 3 i nast.) przedstawia w świetle ujemnem, jako sprawie Jezusa nieprzychylnych. W pierwotnym kościele chrześciańskim nazwa »Brat Pana« oznaczała prawdopodobnie jakąś szczególną godność, jak np. nazwa apostoł (I, Do Kor. IX, 1: »Izalim nie jest Apostołem? Izalim nie jest wolnym? Izalim Jezusa Chrystusa Pana naszego nie widział? Izali wy nie jesteście pracą moją w Panu«).
  19. Dzieje Apost. I, 14, »Ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie i prośbach, z żonami i z Maryą, matką Jezusową, i z bracią jego.«
  20. Marek VI, 3 (»Azaż tu nie masz i sióstr jego u nas?«).
  21. Według Józefa Flaviusza (Bellum Jud. III, III, 2) najmniejsze miasteczko Galilei posiadało z górą 5000 mieszkańców. Zdaje się, że jest to liczba zbyt wysoka.
  22. Itiner. § 5
  23. Przytoczony wyżej Antonin Męczennik.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ernest Renan i tłumacza: Andrzej Niemojewski.