Achilleis/Scena XXV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilleis |
Podtytuł | Sceny dramatyczne |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W DOMOSTWIE PRIAMA.
PRIAM
(w otoczeniu całej rodziny, pogrążony w głębokiej zadumie)
REZOS
(wchodzi)
(staje po chwili bezradny) PRIAM
(po chwili dopiero dźwiga się z miejsca)
(podchodzi do Rezosa zdziwiony) REZOS
Raz oto pierwszy ręce twoje PRIAM
Witaj mężu. REZOS
(nierozumiejąc)
Tak, to pragnieniem tylko było, PRIAM
(zastanawia się)
Dziwna dłoń twoja jest w ujęciu. REZOS
Gdy przyjaciela Bóg nadarzy, PRIAM
Czemuż wczora REZOS
(marszczy brew)
Nie kryłem nigdy lica chustą PRIAM
(niechętny)
Weź miejsce twoje znajome, ani okrzykiem (zasiada)
REZOS
(stoi)
PRIAM
(po chwili patrzy na Rezosa)
REZOS
Wskaż mi miejsce. PRIAM
Wskazałem je wczora. REZOS
Idę prawdą. Dla prawdy walczę. PRIAM
Zuchwalcze! REZOS
Jedyny ty mąż żywy PRIAM
Mącisz nasz spokój — — Cóż dziś obejście twoje i ruchy REZOS
(po długiej chwili)
(nagle) O wasze życie!! (po chwili)
O kim, wy to, monarcho, mówicie? PRIAM
Tę samą zbroję REZOS
Te mi właśnie wczora ze mnie zdarto PRIAM
(zrywa się)
Oszuście!! (do swoich)
Imajcie mieczów. REZOS
O potęgi światła, wiekuiste! PRIAM
To jawne! — Z Atrydą jest w zmowie! (dobywa miecza)
PRIAMIDZI
(biorą za miecze)
REZOS
(dobywa miecza)
(nagle opanowuje wszystkich trwoga) (długa chwila milczenia) (nagle słychać:) KRZYK KASANDRY
Puszczaj! Puszczaj! Płomienie!! WSZYSCY
(stoją, jak skamieniali, słuchają)
POLIKSENA
(nieśmiało)
Kasandry to zwodnicze wieszczenie. KRZYKI
(łuna pożaru)
(łomot za drzwiami) WSZYSCY
(chowają się wylękli w kątach izby)
PRIAM i REZOS
(na swoich miejscach z dobytymi mieczami)
ODYS
(w zbroi ukazuje się we drzwiach)
(na czele swoich towarzyszów) (w jednej chwili izba jest opanowana) REZOS
Odjętą będzie od was wieki ręka Boża, ODYS
Stawaj do walki! REZOS
Nie walczę z podłymi. ODYS
Czas widzę zda się, byś zmilkł usieczony. REZOS
Siłą wieczystą ostanę pomszczony. ODYS
Ja z woli Bóstwa idę, gdzie mnie wola. (uchylił się przed włócznią Rezosa)
Rzuciłeś włócznię! — Więc zmierz się na miecze! DIOMEDES
(zmierzył się łukiem ku Rezosowi)
REZOS
(ugodzony grotem Diomedesa)
Grot! ODYS
Łuk Pozejdona! Ha, krew z rany ciesze! (pochyla się nad Rezosem)
Śmierć twoja była konieczna... człowiecze. REZOS
Wiedz, że moc Boża jawi się w mej duszy, (umiera)
ODYS
Cokolwiek będzie, przyjmę mękę godnie. (głosem podniesionym)
Zarzezać męże! — Niewiasty ocalić. AGAMEMNON
(staje we drzwiach na czele swoich)
(w głębi pożar) AGAMEMNON
(wszedł na izbę)
Dzięki Odysie za usługi twoje. (wskazując Priamidów)
Biorę w opiekę tych ludzi. MENELAOS
Spokojni, PRIAM
(milczy)
ODYS
(do Menelaosa)
Zaiste wielkie słowa łatwo płyną. — (wskazuje ku miastu)
Tam za ciebie giną. MENELAOS
Których Bóg zechce, ocali lub zgnębi. (do Odysa)
Mnie posłuszeństwo jesteście powinni. HEKABE
(z niewiastami przypadła do nóg Menelaosa)
Jesteśmy oto stado gołębi, (do Priama)
(ciągnąc go za skraj szaty) Klęknij stary przed ich siłą.... PRIAM
(nie poruszony)
Przed czyją —?
|