[119]AD VOCEM SECESSYI
(Gawęda starego wiarusa).
............
Owoż za moich czasów — młody mój kolego!
Mieliśmy inne hasła: „Baczność! Od prawego
Równaj się! Stać komenda i czekać rozkazu!
Kula w łeb, kto się ruszy!“ A jednak nie z głazu
Były te nasze piersi młode i gorące.
I nie wodą też lawy w piersiach naszych wrzące!
Lecz było wtedy w sercu każdego Polaka
Uczucie powinności, twarda wiara taka,
Jak w bohaterskich czasach kościelnej legendy,
— Że to Ojczyzna mówi przez usta komendy!
I byłby Mocium panie ten na sośnie popasł,
Ktoby próbował wojnę prowadzić samopas,
I ruszać do ataku, kiedy stać kazano;
Prawda, że adwokatów w szeregach nie znano,
I brzydzono się kruczkiem palestrantów cechu,
A wieszcz żaden by wówczas nie pochwalił grzechu!
A byli między nami także i poeci
Niczego! — I zapewne znane są Waszeci
[120]
Ich nazwiska i pieśni. Był taki Goszczyński,
Gosławski, Pol, Zaleski, Gaszyński, Garczyński,
Dzielne duchy! wieszczego śpiewacy natchnienia!
Lecz żaden z nich nie sławił hańby rozdwojenia,
Wiedząc, że karność ludów jest walczących zbroją,
I że jednością tylko słabi w świecie stoją!
Toż kiedyśmy upadli, wśród klęsk i zamętu,
Pozostały ich pieśni nakształt sakramentu,
Którym obmyci dotąd stoicie wśród świata,
Jako naród żyjący — pod ciosami kata,
Lejący krew serdeczną, ale nieśmiertelny, —
Któremu jutro może błyśnie dzień weselny,
Jeżeli trwać będzie przy starym zakonie,
Nie gasząc ducha, który w was jak w lampie płonie!
— Dziś co? Tracicie czucie! Ten goni do lasa,
Ów do Sasa, i karność popuściła pasa,
I mędrkujecie, jakim kruczkiem adwokackim
Pokryć tę rdzawą plamę na puklerzu lackim,
Niepamiętni, że w przyszłość jedna tylko droga,
I jedno hasło tylko: Karność wobec wroga!
Więc pytam: Jakże nazwać siew wasz w tej ojczyźnie?
I co wy zostawicie dzieciom swym w spuściźnie.
29. 11. 1878.