Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Aloizy Feliński
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Aloizy Feliński |
Pochodzenie | Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX |
Wydawca | Marya Chełmońska |
Data wyd. | 1901 |
Druk | P. Laskauer i W. Babicki |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom pierwszy |
Indeks stron |
Nie posiadamy: dotąd historyi poezyi polskiej, nic więc dziwnego, iż w podręcznikach, podających treściwe zarysy dziejów literatury, nie są uwzględnione należycie zasługi licznego zastępu pisarzów, którzy w ostatniej ćwierci zeszłego wieku i pierwszej obecnego, a więc niemal przez pół wieku pracowali wytrwale nad podniesieniem piśmiennictwa polskiego na te wyżyny doskonałości formalnej i bogactwa treściowego, jakie przedstawiały literatury zachodnie, francuska przedewszystkiem.
Podczas gdy Bohomolec, Naruszewicz, Krasicki, Zabłocki, walcząc z ustępującą powoli ciemnotą, musieli być przedewszystkiem pisarzami-pedagogami, wychowawcami, dbającymi głównie o szerzenie w formie przystępnej prawd moralnych, idei politycznych, rozwijanie samowiedzy ludzkiej i narodowej, to w miarę szerzenia się oświaty i znajomości obcych literatur, zacznie się w kołach inteligencyi budzić z uśpienia poczucie estetyczne, «dobry smak», jak się wtedy wyrażano.
Zestawienie utworów polskich z francuskiemi, uwidoczniało czytelnikom rażące różnice w układzie i stylu, pozwalało dostrzegać liczne wady i błędy literatury ojczystej, Krasicki, który wyrzekł: «szczęśliwy, kto wdzięk wraz z pożytkiem złączył», umiał być treściwym, lekkim i dowcipnym, lecz pisząc dużo i szybko, stara się przedewszystkiem zadość uczynić rozlicznym potrzebom ówczesnych czytelników, stąd często zaniedbuje wymagania formy i porywa się na przedmioty, nie odpowiadające jego uzdolnieniu.
Młodsze pokolenie, wykształciwszy smak swój na utworach literatury francuskiej, nie gustuje już w utworach Bohomolca i Naruszewicza i umie krytycznie oceniać dzieła Krasickiego. Brak uczuciowości w duszy i pismach twórcy «Myszeidy» nie pozwoli mu pozyskać gorętszego uznania w kołach inteligencyi, skupiającej się na dworze Czartoryskich i gustującej za przykładem księżny Izabeli w eleganckiej tkliwości sielanek i romansów francuskich. W tych to kołach, w chwili najświetniejszego rozwoju twórczości księcia biskupa warmińskiego, ogłoszą za arcydzieło poezyi polskiej ckliwą, lecz wymuskaną w formie przeróbkę drobnej powiastki Monteskiusza: «Świątynia Wenery», wydaną w Warszawie r. 1778, a dokonaną przez Józefa Szymanowskiego, domownika Czartoryskich. Pod wpływem pobytu na dworze Czartoryskich tłómaczy Karpiński «Ogrody» Delille’a (1783) i pisze rozprawę o wymowie w prozie albo wierszu (1787).
Nieliczne, ale świetne pod względem formy utwory Trembeckiego, budząc podziw w kołach inteligencyi ówczesnej, podnosiły poziom wymagań estetycznych, których wyrazem będzie żywsze zapoznawanie się z literaturami obcemi i dążność krytyczna odnośnie do płodów ojczystego piśmiennictwa.
Przedstawicielem tych dążeń będzie Franciszek Ksawery Dmochowski (1762—1808), który w r. 1787 ogłosił swe przekłady angielskich poetów (Milton i Young) a r. 1788 wydał «Sztukę rymotwórczą». Podniecająca atmosfera epoki sejmu czteroletniego pobudzi do działalności literackiej cały zastęp młodych rymotwórców, których data urodzenia przypada około r. 1770, Kropiński, Tymieniecki, Feliński, Wyszkowski, Koźmian, Słowacki Euzebiusz, Osiński, będą wśród tego grona przedstawicielami dążności do podniesienia poezyi polskiej przez ścisłe przestrzeganie wymagań formalnych. Do najzdolniejszych i najgorliwszych w tem dążeniu należy niewątpliwie sympatyczny twórca «Barbary» Aloizy Feliński.
Syn dość zamożnego ziemianina Wołyńskiego, właściciela Wojutyna i Osowy, przyszedł na świat r. 1771 w Łucku, gdzie ojciec jego, jako sędzia ziemski, spędzał większą część roku. W okolicy Łucka mieszkali Czaccy, Olizarowie, Platerowie, Sędzia utrzymywał stosunki z Poryckiem, stąd Aloizy zaprzyjaźnił się ze starszym o 6 lat Tadeuszem Czackim. Nauki szkolne pobierał w Dąbrowicy (własność Platerów) u Pijarów. Stosując program Konarskiego, wprowadzili oni do planu nauk język francuski, którym Feliński władał lepiej, niż łaciną. Wcześnie także zaznajamia się z językiem angielskim i niemieckim. Utraciwszy ojca, udaje się przed r. 1788 na praktykę sądową do palestry lubelskiej, gdzie koleguje z młodym Kajetanem Koźmianem. Przysłuchując się napuszonym a bezsensownym mowom mecenasów, przy których byli dependentami, młodzieńcy nabierają wstrętu do zawodu obrończego, a natomiast rozczytują się w poetach francuskich i sami próbują swych sił na przekładach, przeróbkach, lub okolicznościowych wierszykach, Tadeusz Czacki zabiera ze sobą Felińskiego r. 1789 do Warszawy, gdzie 18-letni młodzieniec zetknie się z prądami idei reformatorskich, uczuć patryotycznych i sympatycznie odbijającemi się w duszach młodych echami wypadków paryskich. Uwielbienie swe dla Trembeckiego wyraził w wierszu mu poświęconym. W domu Stan. Małachowskiego zapoznaje się z przedstawicielami ówczesnego piśmiennictwa. Poznaje tu: Naruszewicza, Trembeckiego, Dmochowskiego, Kopczyńskiego, Wyszkowskiego. Ten ostatni z Tymienieckim i Rudzkim są najbliższymi przyjaciółmi Aloizego. Wyszkowski, jako poeta, nie posiada wyższego uzdolnienia, ale natomiast ma rozległe wykształcenie i smak wytrawny. Tymieniecki góruje uzdolnieniem. Za pośrednictwem Czackiego Feliński podejmuje się obowiązków nauczyciela przy młodym Janie Tarnowskim. Stąd przebywa w latach od 1791 do 1794 — to w Krakowie, to Dzikowie. W r. 1794 pełni przy Kościuszce obowiązki sekretarza do korespondencyi francuskiej. Po upadku powstania przybywa do Dzikowa, gdzie szukać będą czasowego schronienia także Wyszkowski i Tymieniecki. Wróciwszy r. 1795 na Wołyń do rodziny, rozczytuje się w «Emilu» Rousseau’a, «Tysiąc rzeczy znajduję w nim wybornych, tysiąc myśli nad nim mi przychodzi», powiada w jednym ze swych listów. Poezya i filozofia francuska są przedmiotem gorącego uwielbienia, jakie wyraża Feliński zarówno w listach do przyjaciół, jak i w nielicznych utworach wierszowych, a zwłaszcza w wierszowanym liście do Wiśniowskiego, pisanym roku 1799, Skreśliwszy tu dość krótko i chłodno uczucia, wywołane wspomnieniami sejmu Wielkiego i późniejszych, smutnych wypadków, winszuje przyjacielowi, że nie zaciekając się z Platonem nad początkiem i celami wszelkiego bytu, woli «używać życia», nie wierząc w uszczęśliwienie ludzkości przez stosowanie systemów różnych doktrynerów i szczęścia tego szukać raczej w przyjaźni i cichej pracy życia ziemiańskiego, któremu się sam oddaje od r. 1795, objąwszy w dzierżawę aż trzy wioski wołyńskie: Wojutyn, Osowę i Klepacze. We wspomnianym powyżej wierszu wypowiada Feliński uczucia, jakie w nim budzili ulubieni pisarze: Rousseau, Voltaire, Racine, Pope, Sterne, a z rzymskich: Wergili i Horacyusz.
Autora «Zairy» i «Mahometa» uważa za «wieczny wzór gustu, dowcipu i pisania.» O twórcy «Emila» powiada, że «dusza zachwycona» znajduje w nim «wymowę Peryklesa i cnotę Platona», że, oczarowany postaciami «Nowej Heloizy», «twórcę tych pięknych marzeń czci, jak bóstwo.»
Poślubiwszy r. 1800 siedemnastoletnią Józefę Omiecińską, osiedla się w wygodnie urządzonej Osowie. W niedalekiem sąsiedztwie, w Horochowie mieszka jego uczeń, Jan hr. Tarnowski. Pogodne dni życia zamąca chwilowo zgon siostry poety Emilii, pięknej, wysoko wykształconej i utalentowanej osoby.
Sława, którą pozyskał w salonach arystokratycznych Europy, a u nas za wpływem dworu puławskiego Delille swemi poematami sielankowo-dydaktycznemi, pobudziła Karpińskiego do przekładu jego «Ogrodów», a Felińskiego do spolszczenia świeżo w r. 1800 ogłoszonego utworu, «L’ homme de champs», nazwanego po polsku «Ziemianin.» Wyjątki z tej pracy pomieścił «Nowy pamiętnik warszawski» Dmochowskiego z roku 1802, a całość ukazała się dopiero w wydaniu zbiorowem pism Felińskiego roku 1816 w Warszawie.
Przekład ten, dokonany przez rozmiłowanego w powabach życia wiejskiego poetę-ziemianina blizkiego bardzo Dellile’owi nastrojem uczuciowym i dobrym smakiem, przedstawia w rozwoju naszej poezyi pojaw, nieoceniony dotąd należycie pod względem piękności wiersza 13-to zgłoskowego, płynącego w licznych ustępach ze swobodą, prostotą, wdziękiem i szczerością uczucia, Nikt przed Felińskim, a po nim Mickiewicz dopiero, nie potrafił takim językiem mówić o przyrodzie i życiu wiejskiem. Zarówno w «Zimie miejskiej,» jak w «Dziadach» i «Panu Tadeuszu» znajdziemy nieraz jakby echa bezwiedne «Ziemianina», znanego niewątpliwie wielkiemu poecie. Rozbudzenie się życia narodowego po wypadkach r. 1807 podnieci Felińskiego do podjęcia pracy nad utworem oryginalnym, pozwalającym na wypowiedzenie uczuć żywiej bijących serc. Za przykładem Kropińskiego, którego «Ludgardę» odczytywał w rękopisie r. 1809, bierze za bohaterkę bliższą sercu królowę i, zapoznawszy się z tłem dziejowem, w ciągu lat dwu tworzy ze zwykłą całemu kołu klasyków starannością i powolnością swe arcydzieło: «Barbarę», ukończoną latem r. 1811. Wierny zwyczajom koła, posyła rękopis przyjaciołom poetom do oceny i dopiero w r. 1815 wyjeżdża do Warszawy z zamiarem ukazania światu «Barbary» wraz z innemi do druku przygotowanemi tworami.
W r. 1816 ukażą się wreszcie «Pienia własne i przekładania wierszem Aloizego Felińskiego. Tom pierwszy, Warszawa. W drukarni rządowej,» Na stronie odwrotnej karty tytułowej czytamy: «Wolno drukować, Julian Ursyn Niemcewicz» Śpiewak «Śpiewów historycznych» wystąpił tu w obcej mu roli cenzora, może przez życzliwość dla twórcy «Barbary,» która odczytywana w rękopisie po salonach warszawskich, wywoływała nieopisane wrażenie. Wystawienie na scenie warszawskiej (23 lutego 1817 r.) spotęgowało entuzyazm.
Do powodzenia teatralnego i rozgłosu literackiego tragedyi przyczynił się, obok zalet pięknego, miejscami podniosłego wysłowienia, potoczystego, harmonijnie brzmiącego wiersza, zarówno nastrój ówczesnego społeczeństwa, podnieconego w uczuciach i nadziejach przez wstrząsające wypadki, jak i sama osnowa utworu, wprowadzającego na scenę świetną przeszłość w tych zidealizowanych zarysach i obrazach, jakie przy braku krytycznej znajomości dziejów stanowiły cały zasób wiedzy historycznej ówczesnej inteligencyi. Patryotyzm, górujący w duszach postaci dramatu nad innemi uczuciami, choć sprzeczny z prawdą dziejową i psychologiczną, odpowiadał gorączkowemu podnieceniu chwili. Też same warunki utorują drogę «Śpiewom historycznym» Niemcewicza do serc ówczesnych i późniejszych pokoleń.
W czasie bytności w Warszawie przejęty uczuciem wdzięczności dla cesarza Aleksandra I, napisał Feliński głośny tak później hymn, który przez pewien czas był w użyciu, jako urzędowy.
Hymn ten pomieścił «Pamiętnik warszawski» z r, 1818 p. t. «Hymn na rocznicę ogłoszenia Królestwa polskiego, z woli naczelnego wodza, wojsku polskiemu do śpiewu podany z muzyką Jana Kaszewskiego.» Wyrazem zaszczytnego uznania, jakie pozyskał w Warszawie, była uczyniona mu propozycya oddania katedry literatury przy świeżo zakładanym uniwersytecie, z uposażeniem, dochodzącem do 12,000 złp. rocznie.
Feliński, nie czując się odpowiednio uzdolnionym, odmówił przyjęcia. Powróciwszy do domu, otrzymał niezadługo nową propozycyę od ks. Adama Czartoryskiego, jako kuratora szkół, co do objęcia stanowiska profesora literatury i dyrektora zakładu w liceum krzemienieckim Czartoryski dla dodania powagi nie mającemu stopnia naukowego poecie, przysłał mu dyplom na członka honorowego uniwersytetu wileńskiego. We wrześniu 1818 r. Feliński zgodził się na przyjęcie tych zaszczytnych, lecz trudnych obowiązków, ale dopiero 1 września 1819 r. odbyła się urzędowa instalacya.
Nowy kierownik wziął się z wielką żarliwością do podniesienia chylącego się ku upadkowi zakładu, starając się wzmocnić ducha karności i pracy wśród młodzieży, zaprowadzić ład w administracyi, ale zabiegom tym położył kres zgon przedwczesny a nagły w dniu 23-go lutego roku 1820. Wyrazem żalu ogólnego był okazały pogrzeb i uczczenie pamięci zmarłego przez złożenie znacznego funduszu na stypendya dla uczniów szkoły krzemienieckiej.
Po śmierci poety pozostała wdowa przy pomocy hr. Gustawa Olizara, przyjaciela i sąsiada Felińskiego, wydała w Wilnie nieogłoszone dotąd utwory p. t. «Pisma własne i przekładania wierszem Aloizego Felińskiego.» Wilno, 1822 r. W jednym tomie mieści się tu «Barbara,» po raz pierwszy drukiem ogłoszona, tudzież przekłady dwu tragedyi: «Radamist i Zenobia» Crebillona i «Wirginia» Alfierego. Przekłady te powstały już po napisaniu «Barbary» między r. 1812 a 1816.
Pomimo gorącego uznania dla «Barbary,» nikt nie zajął się wydaniem całkowitego zbioru utworów Felińskiego, który położył przecie niepoślednie zasługi dla języka i poezyi polskiej zarówno przekładem «Ziemianina» Delille’a, wnoszącym do literatury pełne wdzięku i żywej uczuciowości obrazy życia wiejskiego, jak i «Barbarą», wprowadzającą w majestacie podniosłości klasycznej, ożywionej gorącym patryotyzmem, szereg świetnych postaci z wielkiej epoki naszych dziejów. Życie i działalność Felińskiego przedstawił w pięknym i zajującym zarysie Klemens Kantecki w pracy: «Dwaj Krzemieńczanie.» Lwów 1879 roku.