Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Hieronim Strojnowski

<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Zahorski
Tytuł Hieronim Strojnowski
Pochodzenie Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX
Wydawca Marya Chełmońska
Data wyd. 1903
Druk P. Laskauer i W. Babicki
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom drugi
Indeks stron
Hieronim Strojnowski.
(*1752 — †1815.)
separator poziomy
U

Uniwersytet Wileński, przekształcony w r. 1803 ze starej Akademii Batorowskiej, odegrał w dziejach cywilizacyi nie tylko Litwy, ale i Polski całej ważną rolę, jakkolwiek żywot jego był bardzo krótkim, bo tylko 30 lat niespełna przetrwał.

Według portretu malowanego z natury.

Społeczeństwo polskie za czasów Stanisława Augusta, mało się zajmowało nauką. Moda co prawda wymagała znajomości nowych prądów filozoficznych, czytano też książki francuskie, ale nieodczuwano nawet potrzeby nauki, czego dowodem, iż sławna narodowa i publiczna biblioteka Załuskich świeciła pustkami, ponieważ nikt w niej nie pracował. W prywatnych bibliotekach znajdowały się tylko Wolter, Rousseau, Montesquieu, Rasine, Kartezyusz, Marmontel i tym podobni autorowie. Szkoły wlokły smutny żywot, profesorowie w swych wykładach trzymali się podręczników zagranicznych a komisya edukacyjna miała sporo kłopotu z wydaniem polskich książek elementarnych. Na Litwie, nawet lekarze, jak świadczy Józef Frank, byli mało wykształceni i nie śledzili postępów nauki, jeśli zaś który czytywał dzieła lekarskie, musiał się z tem starannie ukrywać, aby nie posądzono że nic nie umie i że dopiero z książek się uczy.
W Wilnie, od czasów Batorego istniała Akademia jezuicka, ale ta w końcu XVIII wieku ledwie dawała znaki życia i w niczem się do postępu nauki nie przyczyniła, nie tylko bowiem nie wydala żadnego dzieła któreby mogło zainteresować ogół lub uczonych, ale nawet nie wydrukowała ani jednego podręcznika.
Po rozbiorze Polski, nastąpiło bolesne wytrzeźwienie. Utraciwszy niezależność polityczną, chciano przynajmniej ratować narodowość, religię, język. Powstała tedy reakcya polityczna, spoleczna i religijna. Zwrócono się ku kościołowi i poczęto myśleć o szkole polskiej, narodowej.
To pragnienie Polaków spełnił cesarz Aleksander I, potwierdzając Uniwersytet w Wilnie z ogromnemi przywilejami. Uniwersytet ten stał się ogniskiem narodowości polskiej, «Arką przymierza między dawnemi i młodszemi laty», i źródłem wiedzy dla kilkunastu pokoleń. Dzięki profesorom światłym, szczerze oddanym nauce, o przekonaniach niezachwianych, Uniwersytet Wileński wywierał na społeczeństwo polskie wpływ potężny, skupiał około siebie ludzi miłujących naukę i szukających wiedzy, dał społeczeństwu polskiemu długi szereg mężów użytecznych i zasłużonych, licznych profesorów, nauczycieli, sławnych lekarzy, uczonych i literatów, zwrócił literaturę, dotąd oderwaną od swej przeszłości i przyrody, do własnych źródeł, ożywił ją samodzielnym duchem, dzięki czemu mogli powstać wielki Adam, Słowacki i ich następcy.
Uniwersytet Wileński ustępował tylko niektórym z zagranicznych i stał znacznie wyżej od uniwersytetów Krakowskiego, Warszawskiego i rosyjskich; pociągał żądną nauki młodzież i wkrótce zasłynął w Europie, zaś dla Wilna zyskał nazwę «Aten północnych», ponieważ profesorowie jego cieszyli się wszechświatową sławą.
Ale nie odrazu Alma Mater Wileńska stała się tak świetną. Nie trzeba zapominać, że Uniwersytet powstał w czasach wyjątkowo ciężkich, bo wówczas, gdy Europa szła naprzód i już korzystała z owoców kilkuwiekowej cywilizacyi. Polska, która dawniej w pierwszym szeregu państw cywilizowanych kroczyła, wskutek nieszczęść i klęsk, jakich jej los przez dwa ostatnie wieki nie szczędził, cofnęła się wstecz i musiała zaczynać od początku, od uprawy gruntu. Tem większą jest zasługa ludzi, którzy ten tak wspaniały gmach na chwałę i pożytek narodu swego wznieśli, i sprawili, że łączność Uniwersytetu z całym narodem stała się ścisła, że dzięki wpływowi temu oświata z miast i pałaców przedostała się do wsi i pod strzechę chaty wiejskiej, że francuzczyzna musiała ustąpić mowie ojczystej. Polacy już nie mogli i nie chcieli zapomnieć, że są Polakami. Do mężów, którzy stworzyli czysto narodowy Uniwersytet i postawili go na takich podwalinach, należą przedewszystkiem Adam książę Czartoryski i Hieronim Strojnowski, i oni to powinni być uważani, jako twórcy Uniwersytetu w Wilnie.
Hieronim Strzemień-Strojnowski pochodził ze starej szlacheckiej familii wołyńskiej. Urodził się 20 września 1752 roku we wsi Chodaczkowie, powiatu Krzemienieckiego w dawnem województwie Wołyńskiem, z ojca Benedykta i matki Maryanny.
Po kilku latach nauki w domu rodzicielskim, wstąpił do szkół pijarskich w Złoczowie i tu odrazu wyróżnił się z pomiędzy grona kolegów, jako nadzwyczaj zdolny i pilny uczeń. Zakonnicy trudniący się wychowaniem młodzieży, jak np. Jezuici i Pijarowie, zwykli skłaniać wybitnych i zdolnych swych uczniów do wstąpienia do zgromadzenia. Tak również postępowano i ze Strojnowskim, w którym zgadywano przyszłą podporę i sławę zakonu. Namowy poskutkowały i w r. 1766 młodziutki, bo zaledwie 14 lat liczący Strojnowski wstąpił do zgromadzenia Pijarów w Podolińcu, przybrawszy wedle zwyczaju imię Hieronima a Sancto Bernardo. Gdy odbył nowicyat, przeznaczono go na profesora w szkołach publicznych, w jakowym celu musiał studyować nie tylko nauki teologiczne na równie z innymi kolegami, ale i wiele innych, wchodzących w program edukacyi przyszłych nauczycieli. Profesorowie, oceniając zdolności i zamiłowanie do pracy Strojnowskiego, zwracali nań szczególną uwagę i jeszcze przed wyświęceniem, powierzono młodemu klerykowi wykłady w kolegium złoczewskiem i międzyrzeckiem.
W roku 1776 otrzymał Strojnowski w Warszawie święcenie kapłańskie i zaraz potem został profesorem matematyki, logiki i metafizyki w konwikcie warszawskim szlachetnej młodzi i wykładał te nauki w ciągu lat trzech, zaś potem przez cztery lata był profesorem prawa natury, narodów, politycznego i ekonomii politycznej. Strojnowski powinien być uważany, jako pierwszy profesor ekonomii politycznej w Polsce, bo chociaż Jan Śniadecki powiada, że już w roku 1776 wykładał tę naukę w Krakowie podług systemu Quesnay’a, ale były to wykłady dorywcze, nie systematyczne i dopiero Strojnowski po raz pierwszy rozpoczął wykłady ekonomii politycznej w języku polskim. Nauka ta była w Polsce zupełnie nową, mało znaną, to też pełne treści i oryginalności prelekcye Strojnowskiego odrazu wzbudziły powszechne zainteresowanie, pociągnęły licznych słuchaczy i zwróciły uwagę na młodego uczonego.
Komisya edukacyjna umiała ocenić niepospolite zdolności Strojnowskiego i chcąc mu dać szersze pole działalności, zaproponowała w roku 1780 katedrę prawa natury w Akademii Wileńskiej. Strojnowski propozycyę przyjął i tegoż jeszcze roku rozpoczął w Wilnie wykłady, które i tu jak w Warszawie odznaczały się jasnością i niezrównaną logiką. Na tem stanowisku protesora, Strojnowski pozostawał do roku 1794-go. W tym czasie Akademia Wileńska po zniesieniu zakonu Jezuitów została zreformowana, ale ponieważ brakowało dobrze przygotowanych nauczycieli, uchwalono wysłać do Krakowa 8-iu młodych ludzi, w celu przysposobienia ich na profesorów. Jako prefekt pojechał z nimi w r. 1781 do Krakowa Strojnowski i spędził tu dwa lata, na studyach. W tem mieście zawiązał ścisłe stosunki z wybitniejszemi członkami Akademii Krakowskiej, zwłaszcza z Janem Śniadeckim i Hugonem Kołłątajem. W roku 1783 otrzymał Strojnowski od Akademii Krakowskiej stopień doktora teologii i obojga praw i tegoż roku z powierzoną mu młodzieżą do Wilna powrócił.
Tu opracował do druku swoje notatki o prawie natury, które układał dla prelekcji w konwikcie warszawskim i w Akademii Wileńskiej. Dzieło to opuściło prasę w roku 1786 pod tytułem: «Nauka prawa politycznego, narodów i ekonomii politycznej». Książka ta, dzięki jasności wykładu, oraz czystości i poprawności języka, była pierwszem tego rodzaju oryginalnem dziełem polskiem, a Czacki wyraził się o niem, iż «książka Strojnowskiego stała się dla całej społeczności potrzebną». Jak była poczytną świadczy również to, że aż pięć wydań doczekała i w r. 1809 została przełożona na język rosyjski. Stała się też de facto książką elementarną, czyli podręcznikiem szkolnym.
W parę lat potem, musiał Strojnowski znowu opuścić Wilno z powodu choroby piersiowej i za poradą lekarzy udał się do Włoch, gdzie zwiedził Florencyę, Rzym i Neapol. I tu, pomimo nadwątlonego zdrowia, nie próżnował, ale dnie całe spędzał w bibliotekach, muzeach i galeryach obrazów. Jednocześnie studyował politykę włoską, znakomicie wyuczył się języka włoskiego, i zawierał stosunki ze wszystkiemi wybitniejszemi uczonemi i literatami. We Włoszech umiano należycie ocenić młodego uczonego polskiego, ponieważ akademia Florencka w r. 1787 i Rzymska w 1788 wybrały go na swego członka.
Po powrocie do kraju, za poradą krewnych, opuścił zgromadzenie Pijarów i z zezwolenia stolicy Apostolskiej został kapłanem świeckim. Wraz potem otrzymał beneficium koreckie na Wołyniu, nie przestając być publicznym profesorem w Akademii Wileńskiej.
W roku 1791 Strojnowski został wybrany do deputacyi, której polecono ułożenie kodeksów cywilnego i kryminalnego, a która powinna była w swej pracy trzymać się Statutu W. Ks. Litewskiego, ale miała prawo uzupełniać takowy, czerpiąc z innych praw tak krajowych jak i zagranicznych. Druga podobna deputacya była wyznaczona dla prowincyi koronnych. Prace tych deputacyi miały ostatecznie rozpatrzyć Stany Sejmujące. Według Franciszka Dmochowskiego (Pamiętnik Warszawski, luty, 1802 r.) do deputacyi należeli oprócz Strojnowskiego, również Kołłątaj, Chreptowicz, Szymanowski, Reptowski, Wejsenhoff, Wybicki, Januszewicz i Wolski.
Strojnowski ze zwykłym sobie zapałem wziął się do pracy i w ciągu jednego roku opracował układ procedury sądowej, napisał wiele ustaw i ułożył projekt kwalifikacyi do urzędów publicznych; oprócz tego dopomagał w pracy innym członkom deputacyi, którzy wysoce cenili jego światłe i wolne od przesądów zdanie. Atoli deputacyę, dzięki zmianom politycznym nie dokończyły swej pracy. W r. 1791 Stanisław August obdarzył Strojnowskiego złotym medalem «merentibus».
Jak wiadomo, po skasowaniu Jezuitów, została utworzona jako ministeryum oświaty dla Korony i Litwy, Komisya Edukacyjna obojga narodów, która od roku 1775 istniała lat 18. Na sejmie grodzieńskim w 1793 r. rozwiązano dawną komisyę edukacyjną i ustanowiono nową, do której weszli: jako prezes, Książę Prymas Poniatowski i jako członkowie, Książę Massalski, biskup wileński, Skarszewski biskup chełmski, Ks. Radziwiłł wojewoda wileński, Joachim Chreptowicz Kanclerz W. Ks. Litewskiego, Ks. Stanisław Poniatowski były Podskarbi W. Ks. Litewskiego, ksiądz Gawroński Kanclerz Kapituły krakowskiej, ks. Dawid Polikowski — prałat wileński, Stanisław Wojna starosta stanisławowski, Mikołaj Wolski szambelan królewski oraz Hieronim Strojnowski.
Komisyi edukacyjnej oddano opiekę nad wychowaniem publicznem, ona korzystała z bardzo szerokich praw i przez krótki czas swego istnienia, oddała oświacie krajowej niepospolite zasługi, już to organizując i zakładając nowe szkoły, już to reformując dawne, mianując zdolnych nauczycieli i regulując majątek edukacyi narodowej. Ostatnie posiedzenie komisyi odbyło się 10 kwietnia 1794 roku. Był na niem obecny i Strojnowski, który i tu dał się poznać jako światły i gorliwy pracownik, to też biskup Massalski zwrócił nań szczególną uwagę i wprowadził do Kapituły wileńskiej, zaś Stanisław August obdarzył orderem Ś. Stanisława I-ej klasy. W roku 1797 Strojnowski został mianowany proboszczem akademickiego kościoła Ś. Jana w Wilnie.
Tegoż roku, w dniu 12 lipca, cesarz Paweł zatwierdził opracowane przez Poczobuta statuta dla szkół litewskich. Akademia Wileńska była pozostawiona w dawnym stanie, chociaż zniesiono prezesów Collegii, a cały rząd oddano rektorowi. Ustanowiono nadto z 12 osób komisyę, stanowiącą najwyższą zwierzchność nad akademią. Do rzeczonej komisyi, zostającej pod prezydencyą biskupa Jana Nepomucena Kossakowskiego, został również powołany i Strojnowski.
Gdy w roku 1799 rektor akademii Marcin Poczubut-Odlanicki z powodu sędziwego wieku opuścił swe stanowisko, wszystkich oczy zwróciły się na Strojnowskiego, jako na najgodniejszego następcę Poczobuta. Profesorowie podali za niego swe głosy, i on też został obrany rektorem.
Na samym początku piastowania tej godności, musiał Strojnowski stoczyć zaciętą walkę z Jezuitami białoruskiemi, którzy uzyskali od cesarza Pawła przywilej wyłącznego nauczania w prowincyach przyłączonych do Rosyi. Na mocy tego przywileju wszystkie szkoły, również jak uniwersytet wileński, powinny były przejść na własność Jezuitów, którzy wysłali swego generała do Wilna w celu objęcia w posiadanie Uniwersytetu i szkół. Były rektor Poczobut odradzał generałowi Jezuitów, aby nie rozpoczynał zatargu ze zwierzchnością Uniwersytetu, ponieważ ta nie łatwo da się pokonać, ale generał, opierając się na przywilej cesarski, nie dał się przekonać i zażądał wydania sobie gmachów uniwersyteckich. Wówczas Strojnowski zwrócił się do cesarza, błagając o utrzymanie Akademii w dawnym stanie i składzie. Krok ten pociągnął za sobą dla Strojnowskiego wiele przykrości.
Ze wstąpieniem na tron Aleksandra I dla wszechnicy Litewskiej nastała nowa era.
W roku 1803 wyszedł ukaz cesarski, dotyczący oświaty w Rosyi. W tym celu znów została wyznaczona specyalna komisya, do której należał Adam Czartoryski i Strojnowski. Komisya ta opracowała projekt, według którego całe państwo rossyjskie zostało podzielone na wydziały, albo okręgi szkolne z kuratorem na czele. Wydział naukowy wileński był złożony z 8-iu gubernii, mianowicie: wileńskiej, grodzieńskiej, mińskiej, witebskiej, mohilewskiej, wołyńskiej, podolskiej, kijowskiej i obwodu białostockiego. Wielkie trudności miała komisya do zwalczenia, ale w końcu wszystkie przeszkody zostały usunięte i w roku 1803 Strojnowski otrzymał z rąk cesarza akt potwierdzenia Wileńskiego Uniwersytetu i szkół jego wydziału.
Jak pracował, ile starań położył Strojnowski poświadcza sam ks. Czartoryski, który według Czackiego «oddał jednak Strojnowskiemu to ważne świadectwo, że do wyłożenia potrzeb edukacyjnych, ułatwienia trudności i pomyślnego skutku czynnie się przyłożył».
Istotnie tu zasługa Strojnowskiego jest ogromnej doniosłości. Korzystając z ustaw warszawskiej komisyi edukacyjnej, opracował ustawy, które nadawały Uniwersytetowi Wileńskiemu ogromną władzę, podnosiły wysoko stan nauczycielski, zaś uczącej się młodzieży zapewniały wielkie przywileje.
Pracując dla dobra publicznego Strojnowski przysporzył sobie licznych wrogów, którzy nie szczędzili nowemu rektorowi licznych krytyk i oszczerstw i nawet wtrącali się do jego życia prywatnego, nie wybaczając najmniejszej słabości, najlżejszego błędu. Robiono mu zarzuty, iż otacza się pochlebcami, usuwając ludzi zasłużonych a szczególnie, że na katedry uniwersyteckie powołuje cudzoziemców.
Strojnowski, jak każdy człowiek, miał osobiste sympatye, ale nigdy nie kierował się niemi w sprawach publicznych, czego dowodem może służyć, że nie usunął ani Jundziłła, ani Jędrzeja Śniadeckiego, ponieważ umiał cenić ich zasługi, chociaż ich nie lubił. Strojnowski chcąc postawić Wileński Uniwersytet w pierwszym szeregu zakładów naukowych europejskich, rozumiał, iż ciało nauczycielskie powinno składać się z ludzi wysoko wykształconych i uzdolnionych, a takich właśnie w kraju, za bardzo nielicznymi wyjątkami, nie było wcale. Powierzyć nauczanie w Uniwersytecie miernotom, znaczyło to zgubić w zarodku dzieło, w które położono tyle pracy, zachodu i energii. Strojnowski pragnął przygotować własnych profesorów, ale musiałoby upłynąć niemało czasu nimby wysłani za granicę mogli z pożytkiem przystąpić do wykładów. Mając to na względzie, Strojnowski sprowadził do Wilna z różnych krajów Europy wybitniejszych profesorów i powierzył im różne katedry w nowo utworzonym uniwersytecie. Sam Strojnowski patrzał na to powołanie obcokrajowców, jako na rzecz przejściową, będąc przekonanym, że gdy się wykształci młode pokolenie, cudzoziemcy okażą się niepotrzebni. Że Strojnowski tak istotnie myślał, może być dowodem, iż obsadzając katedry w Wilnie profesorami niemcami, włochami i t. d., jednocześnie wysyłał za granicę zdolniejszych młodzieńców w celu przygotowania z nich dla Uniwersytetu Wileńskiego profesorów, jak np. Niszkowskiego, Niemczewskiego, Stubielewicza i innych. Powołanie do Wilna głośnych i sławnych uczonych powinno być poczytane za zasługę Strojnowskiemu, który patrzał daleko w przyszłość, ponieważ ci cudzoziemcy odrazu stworzyli «szkołę wileńską» i wysoko podnieśli oświatę na Litwie. Takie znakomitości, jak Langsdorf — prof. mechaniki, Bojanus — twórca weterynaryi polskiej, Croddeck — prof. literatury starożytnej, Jan Piotr Frank i syn tegoż Józef genialni lekarze, Abicht — fizyolog, Capelli — prof. prawa cywilnego, kryminalnego i kanonicznego, Lebrun — rzeźbiarstwa, Rustem — malarstwa, Chodani, prof. teologii, mogli przynieść zaszczyt każdemu z uniwersytetów europejskich. Ci to profesorowie całą duszą oddani nauce i dobru Uniwersytetu, w prędkim czasie wykształcili licznych i godnych siebie zastępców, którzy po nich obejmowali katedry. Ich to właśnie uczniami byli profesorowie Homulicki, Herberski, Niszkowski, Adamowicz, Mianowski, Bielkiewicz i tylu innych, którzy wysoko polską naukę podnieśli. Wielu z uczniów wileńskiego Uniwersytetu pozajmowało katedry w innych wszechnicach jak np. Józef Mianowski w Petersburgu, Siewruk w Moskwie, Braun w Kazaniu, Fonberg w Kijowie, Mickiewicz w Paryżu i t. d.
Niektórzy z tych profesorów przybyszów pokochali Litwę, stali się jej dobrymi synami i zasłużyli na wieczną wdzięczność za wszystko, co dla społeczeństwa naszego uczynili. Tak Józef Frank, który spędził w Wilnie 20 najpiękniejszych lat swego życia, i nazywał Litwę swoją drugą ojczyzną, tyle zasług położył, że samo ich wyliczenie zajęłoby sporo miejsca. Oddział lekarski Towarzystwa Dobroczynności, clinicum ambulatoryum, instytut położniczy, pierwszy w Europie instytut szczepienia ospy ochronnej, Towarzystwo lekarskie, Towarzystwo przeciwżebracze opis medyko-topograficzny Wilna, zaprowadzenie statystyki chorób i śmierci, rozbudzenie w Wilnianach zamiłowania do muzyki i teatru przez urządzanie koncertów i sprowadzanie znakomitych artystów i t. d. wszystko to, było dziełem Franka, który nawet po wyjeździe do Włoch nie przestawał interesować się wszystkiem, co się Wilna i Litwy tyczyło. Zresztą i chluba Uniwersytetu Wileńskiego, Jan Śniadecki przybył z Krakowa do Wilna powołany przez Strojnowskiego, który potrafił usunąć przeszkody, jakie opóźniały przyjazd znakomitego uczonego do grodu Giedyminowego.
Z potwierdzeniem Uniwersytetu, urząd rektora nabył wielkiego znaczenia. Dotąd władza jego rozciągała się tylko do wewnętrznego porządku szkolnego, odtąd rektor stał się naczelnikiem, kierującym edukacyą publiczną na przestrzeni ośmiu gubernii, rozciągających się między morzami Bałtyckiem i Czarnem i jemu, jako prezydującemu w rządzie Uniwersytetu, były podwładne wszystkie zakłady naukowe w kraju. Urząd rektora sam z siebie poważny, nabył większej jeszcze powagi właśnie dzięki osobie Strojnowskiego, który umiał pogodzić w sobie stanowczość i wytrwałość w przeprowadzeniu powziętych postanowień z dziwnie ujmującą słodyczą charakteru i uprzejmem obejściem. Prace Strojnowskiego już to dokonane, rozpoczęte, albo tylko zaprojektowane zajmują ważną kartę w dziejach Uniwersytetu Wileńskiego i cywilizacyi Litwy i Polski.
Przez lat 7 pełnił Strojnowski obowiązki rektora z chwałą i pożytkiem kraju i postawił Uniwersytet Wileński w pierwszym szeregu tego rodzaju instytutów w Europie.
Do czasu zreformowania Uniwersytetu, profesorami, za wyjątkiem wydziału lekarskiego, byli przeważnie duchowni. Po reformie uczeni świeccy zajęli miejsca profesorów-księży, którzy zatrzymali tylko katedry teologiczne. Strojnowski będąc przekonany, że i rektor Uniwersytetu również winien być świecki, nie podał się na kandydata na następne trzechlecie i ustąpił miejsce Janowi Śniadeckiemu, widząc w nim godnego siebie następcę.
Aby zrozumieć, jak wielkie trudności miał do pokonania Strojnowski, dość będzie przypomnieć, że zastał kraj cały nie przygotowanym do reformy szkolnej, i że nawet w gronie profesorskiem miał rektor wielu niechętnych krytyków, którzy nie rozumieli jego zamiarów i dążności. Ale żelazna wytrwałość i pragnienie doprowadzenia do końca rozpoczętego dzieła, dopomogły Strojnowskiemu do zwalczenia wszystkich przeszkód. Ta jego niezwykła gorliwość i praca około sprawy oświecenia, zostały nagrodzone nominacyą na biskupa koadjutora łuckiego i żytomierskiego.
W tym samym czasie Strojnowski, został przyjęty w poczet członków Petersburskiego Towarzystwa Wolno-ekonomicznego, członkiem zaś Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk był od samego tegoż towarzystwa założenia.
Po ustąpieniu z rektorstwa, Strojnowski został ozdobiony orderem Św. Anny I-ej klasy, zaś rada wileńskiego Uniwersytetu zawiesiła w sali posiedzeń jego portret, pędzla malarza Peszki, ucznia Franciszka Smuglewicza.
Wkrótce potem Strojnowski opuścił Wilno i wyjechał na Wołyń, gdzie w roku 1806 został wyświęcony na biskupa Lambezytańskiego in patribus infidelium przez tegoż biskupa Cieciszewskiego, od którego przed 30 laty przyjął w Warszawie pierwsze święcenie kapłańskie.
Niedługo potem został wysłany przez kapitułę łucką jako deputat do kollegium w Petersburgu, gdzie, jako najstarszy członek, pełnił przez lat kilka obowiązki prezydenta. Dzięki zaletom towarzyskim, zawarł tu liczne znajomości z osobami wysoko stojącymi, następstwem czego było, iż, gdy w Baden pod Wiedniem umarł biskup wileński, Jan Nepomucen Kossakowski, administracyę dyecezyi wileńskiej powierzono Strojnowskiemu, a w roku 1814 mianowano go na biskupa wileńskiego. Znowu tedy wrócił do Wilna i rządził dyecezyą przez lat 7, będąc jednocześnie prezesem Towarzystwa Dobroczynności.
Nie miał atoli czasu nowy biskup rozwinąć swych projektów, ponieważ śmierć przecięła jego pracowity żywot w chwili, gdy się gotował w roku 1815 po otrzymaniu papiezkiej bulli translationis, odprawić uroczystą intronizacyę w katedrze. Po kilkudniowej chorobie umarł 5 sierpnia w folwarku Elnokumpiu o kilka mil od Wilna. Zwłoki Strojnowskiego przewiezione do Horochowa, majątku brata biskupa na Wołyniu i tu w grobach familijnych zostały złożone.
Jako człowiek wszechstronnie wykształcony, Strojnowski, przy pełnieniu przyjętych na siebie obowiązków, również interesował się historyą, archeologią i sztukami pięknemi, z zamiłowaniem gromadził różne zabytki przeszłości, oraz dzieła sztuki i pozostawił piękny i bogaty zbiór obrazów, przeważnie historycznych i religijnych. Obrazy te wraz z bogatą biblioteką odziedziczył brat zmarłego Waleryan Strojnowski, zaś potem prawem spadku przeszły do rodziny hr. Tarnowskich.
Biograf Strojnowskiego Jan Gwalbert Rudomina (z którego pracy korzystaliśmy przy napisaniu tego życiorysu, (wizerunki i roztrząsania naukowe. T. 5, r. 1839. Wilno) w ten sposób opisuje powierzchowność biskupa:
«Strojnowski był wzrostu średniego, suchej komplexyi. Wyraz twarzy jego, a mianowicie spojrzenie oznaczało bystrość i przenikliwość. Żywy z natury, miał zdrowie słabe, wymagające wiele starania. Pracowity, bardzo porządny i metodyczny we wszystkich swoich czynnościach, znał sztukę dobrego użycia czasu i był z liczby tych ludzi, którzy się nie tak starają wiele robić, jak raczej robić wszystko rozważnie i dokładnie. Obręb jego wiadomości nie był bardzo obszerny, lecz co umiał, to umiał dobrze. Wyobrażenie jego o rzeczach było jasne, a sposób tłómaczenia się tak w mowie pisanej, jako i ustnej był zawsze wzorem ścisłej logiki i gruntownego rozumowania. Biegły polityk, obrotny i zręczny, znał dobrze świat, ludzi i dwory. Dający z siebie przykład oświeconej tolerancyi i umiejący połączyć religię z filozofią, a przytem grzeczny i obyczajny, obejściem się pełnem delikatności i chęcią podobania się, przypominał polerowany wiek Stanisława Augusta. Wykwintny w ubiorze, pomieszkaniu i sposobie życia, troskliwy, aby wszystko co czynił odbywało się z powagą, przystojnością, a nawet pewnym blaskiem i okazałością, hojnie używał znacznych swoich duchownych intrat. W zarządach dyecezyi gorliwy o utrzymanie porządku, wyznać trzeba, nie zawsze był trafny w wyborze osób, które zaufanie jego posiadały».
Profesor Józef Frank, który w swoich niewydanych pamiętnikach nie oszczędził żadnego prawie z profesorów Uniwersytetu Wileńskiego, o Strojnowskim odzywa się z największem uznaniem, jako o człowieku wysoce wykształconym, uprzejmym i miłym.
Dopiero w 13 lat po śmierci doczekał się Strojnowski pomnika. W roku 1828 profesor emeryt Uniwersytetu Wileńskiego Jan Znosko, ze składki przez członków Uniwersytetu Wileńskiego i obywateli złożonej, a wynoszącej 622 rubli, wzniósł podług planu prof. Podczaszyńskiego piękny pomnik w wileńskim akademickim kościele Św. Jana.
Pomnik znajduje się przy lewej ścianie, prawie wprost bocznego wejścia i składa się z czterech pilastrów, których obiedwie pary łączy przesklepienie półkołowe. Wszystko to jest osadzone na ciągłej podwalinie, sięgającej pawimentu kościelnego. Nad pilastrami stoją dwaj aniołowie, gaszący pochodnie życia. Tamże nad skrajnymi pilastrami postawione są łzawnice (lacrimatoria). Pomiędzy pilastrami stoją na podwalinie dwa wielkie świeczniki, jako godła dostojeństw biskupa i rektora uniwersytetu. We środku tej oprawy osadzona marmurowa biała płyta, na której widnieje literami złotemi napis streszczający pełen zasługi żywot Strojnowskiego.
Nad płytą marmurową znajduje się nisza w postaci konchy, w której umieszczono bardzo udatne popiersie biskupa, wykonane przez prof. Jelskiego.
Pod płytą, w środku podwaliny, wmurowana olbrzymia tablica żelazna z herbem Strojnowskiego. Tablica ta, odlana w fabryce Wiszniowskiej, jest darem Adama hr. Chreptowicza. Wilno.

Wilno.Dr. Władysław Zahorski.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Zahorski.