[574]
Ciebie chwalimy, wiekuisty Panie,
Który nam cuda czynisz w świętym Janie,
Zkąd go uznawa jak Czeska Korona,
Tak téż i ziemia nasza za Patrona.
Najświętsza Panna proźbą swą sprawiła,
Że go niepłodna matka porodziłą,
A że być wielkim Świętym dziecię miało,
Nad rodzącym się światło pokazało.
Rósł potém w lata zarówno z cnotami,
Łącząc pobożność razem z naukami.
A gdy kapłanem został poświęcony,
Większą miłością Boską rozżarzony.
Wzbudzał do Boga grzesznych kazaniami,
Utwierdzał w cnotach świętych przykłądami,
O czém królowa gdy się dowiedziała,
Za spowiednika go sobie przybrała.
Lecz król złośliwy z czarta poduszczony,
By w jakim podszedł grzechu swojéj żony,
Chcąc w złe niewinną oblec oczernienie,
Trzykroć go katom dawał na męczenie.
[575]
A gdy niec z niego wymódz nie możono,
Z mostu go w wodzie w nocy utopiono;
Lecz kędy święte ciało zostawało,
Jasnych się pięć gwiazd nad miém pokazało.
Które Prażanie gdy z wody dobyli,
Z wielkim tryumfem w katedrze złożyli,
Gdzie co dzień, Boże, zdobisz go cudami,
A święty Patron wstawia się za nami.
Abyśmy jego cnót naśladowali,
I obmówisk się ludzkich wystrzegali;
Pomnóż w nas wiarę i nadzieję w ciebie,
Niech cię na wieki wychwalamy w niebie. Amen.