Anioł i Dziecię
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Anioł i Dziecię |
Pochodzenie | Z obcego Parnasu |
Wydawca | Księgarnia A. Gruszeckiego |
Data wyd. | 1886 |
Druk | Bracia Jeżyńscy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Stanisław Budziński |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała antologia |
Indeks stron |
Z JANA REBAULA.
Śród zachodu stał na łące
Anioł, jasność zeń promieni;
Kształty jego jaśniejące
Zda się dwoją w wód przestrzeni.
I rzekł Anioł: „pójdź me dziecię,
Płyńmy w wieczną jasność w niebie;
Same troski na tym świecie,
A ten świat niegodzien ciebie.”
„Tu żyć musisz dla cierpienia;
Roskosz nawet pierś przygniata,
Radość w boleść się zamienia,
Głos wesela skargą wzlata.”
Tu bez troski niéma święta:
Gdy dzień jeden lśni pogodnie,
To w następnym będzie wszczęta
Groźna burza niezawodnie.”
„I czyż troska ma głęboka
W jasnem czole twem osiadać?
Zblednąć błękit twego oka,
Łza goryczy zeń upadać.”
„Pójdź! będziemy tam płynęli,
Gdzie w krąg słońc się słońca toczą;
Niebo dni ci uweseli,
Co tu smutki tylko mroczą.”
„Niech ci łez nie wylewają,
Którym drogi byłeś tyle,
I niech chwilę tę witają
Tak jak pierwszą twoją chwilę.”
„Niechaj czoła ich się strzegą
Od smutku, żeś nie jest z niemi,
Bo dzień zgonu niewinnego
Najpiękniejszy dzień na ziemi.”
Skrzydła białe w tém rozwinie
I ku niebu polot wzbije,
Słodki szmer ku ziemi płynie;
Matko! syn twój już nie żyje!