Antygona (tłum. Kaszewski)/Prolog
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Antygona |
Wydawca | Feliks West |
Data wyd. | 1902 |
Miejsce wyd. | Brody |
Tłumacz | Kazimierz Kaszewski |
Tytuł orygin. | Ἀντιγόνη |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ismeno, siostro po krwi i niedoli!
Już pono wszystkie winy Edypowe
Zeus zwalił w klęskach na potomstwa głowę...
Wszak ród nasz wszystko, co smuci i boli,
Wycierpiał w ciągu całego żywota: 5
A dzisiaj nowa grozi nam sromota!
Czy znasz okrutny wyrok króla nowy,
O którym różne w mieście krążą mowy?...
Słyszałaś?... Wiesz-że, co on w sobie mieści?..,
Zapowiedź nowej od wrogów boleści! 10
Nie, Antygono! ja nie wiem nic zgoła.
Nnie, odkąd bracia, po długiej rozterce
Dwa razem groty w bratnie wbili serce,
Żadna wieść — smutna, ni żadna wesoła.
A gdy straż Argów[1] podczas nocnej doby 15
Umknęła z miasta, nic nie widzę, coby
Mogło pogorszyć dolę lub poprawić.
Wiem; po toż z dworca wiodę cię tajemnie,
Byś sama wszystko słyszała odemnie.
Cóż to jest?... masz mi coś strasznego zjawić? 20
Kreon mym braciom różny pogrzeb sprawił:
Jednego uczcił, drugiego z niesławił.
W szale Eteokla zacnie, po zwyczaju
Do ziemi schował według praw; że śmiało,
Godnie, mógł zstąpić do umarłych kraju. 25
A nieszczęsnego Polinika ciało
Wzbrania wszem ziomkom, wzbrania mnie i tobie
Złożyć do grobu, zapłakać przy grobie.
Bez łzy pogrzebnej leży, aż nań zgóry
Drapieżne ptaków uderzą pazury. 30
Taką to dobry Kreon[2], taką wolę
Rzuca na twoją i moją niedolą
Sam on tu przyjdzie jeszcze ją objawić
Tym, co nie wiedzą; ceni ją wysoce,
A ktoby ważył się jej opór stawić, 35
I wbrew zakazom pogrzeb ów wyprawić,
Tego kamieńmi lud na śmierć zdruzgoce.
Teraz więc pora, abyś okazała,
Co jest krwi twojej; wielkość czy zakała?
O nieszczęśliwa! co też ci się marzy! 40
Mój czyn, me słowo, co w tej biedzie waży?
Pytam: chcesz zemną swe zjednoczyć siły?
Lecz o co chodzi? jakie twe zamysły?
Pomóż mi ciało złożyć do mogiły.
I tyżbyś śmiała? mimo zakaz ścisły? 45
O tak! dokonam, chociażby bez ciebie;
Któż nazwie zbrodnią, że brata pogrzebię?
Niebaczna I jakto? wbrew Kreona woli!
Nie uczcić brata on mię nie zniewoli.
Przebóg — o siostro! rozważ los ojcowy: 50
Edyp na widok zbrodni swej ogromu,
Własną prawicą wydarł oczy z głowy,
Zmarł pod ciężarem przekleństwa i sromu;
A matka jego i zarazem żona
Marnie w pętlicy zaciśniętej kona; 55
Nasi zaś bracia, ich nieszczęsne syny,
Wzajemnie zbrojąc nienawistne dłonie,
Upadli razem w bratobójczym zgonie.
Myśmy zostały jak szczątek jedyny;
Więc zważ, o ile gorzej-by nam było 60
Pogardzać władców i wyroków siłą.
Pomnij i na to, że nie my, kobiety.
Z mężami możem mierzyć się, niestety!
Raczej, dźwigając konieczną niewolę,
Znieść te, a choćby i gorętsze bole. 65
Więc ja, rzucając opór nadaremny,
Przebłagam zato bogów świat podziemny,
I rozkaz władzy mieć będę na pieczy.
— Nierozum sprawiać niepodobne rzeczy...
Ja cię nie zmuszam; jestem owszem rada, 70
Że to do twojej myśli nie przypada.
Czyń, jak chcesz; brata ja sama pogrzebię;
A potem umrę śmiercią świętej zbrodni[3].
O! piękną śmiercią; i tak nieodrodni
Wzajemną miłość złożym obok siebie. 75
Ja się chcę bogom zasłużyć, bo z niemi
Dłużej mi bywać, niż z ludźmi na ziemi.
Ty chcesz, to gardź tem, co bogi czczą w niebie.
Ja tem nie gardzę, ale mam że siłę
Zdolną rozbroić wszystkie miasta straże? 80
To twe wymówki; lecz ja się odważę
Drogiemu bratu usypać mogiłę.
Nieszczęsna! lękam się o ciebie srodze.
Myśl ty o sobie; o mnie nie bądź w trwodze.
Niech o tem ucho nie słyszy niczyje; 85
Ukryj swój zamiar i ja go ukryję.
Prze wielkie bogi! Głoś na wszystkie strony!
Milczeniem kryjąc zamiar niewzruszony,
Jeszczebyś w większej była mi ohydzie.
Ej! zbyt gorąca ima cię odwaga 90
Ku rzeczy, która zimnej krwi wymaga.
Ale tych zjednam, o których mi idzie[4].
Jeśli-ć się uda zbyt śmiałe wyzwanie.
W tedy dam pokój, gdy mi sił nie stanie.
W niepodobieństwach, i początek błędem. 95
Przestań, bo ciebie znienawidzę gorzej;
Cień brata słusznie na ciebie się sroży.
Co bądź, ja pójdę mym zuchwałym pędem:
Los może rzucić mną najniełaskawiej,
Ale mnie pięknej śmierci nie pozbawi. 100
Więc czyń, jak myślisz, kiedy chcesz koniecznie:
Może ty błądzisz, lecz kochasz statecznie,
- ↑ „Straż Argów“ właściwie: wojsko Argijczyków, przyprowadzone przez króla Adrasta, na pomoc Polinikowi. Po zgonie Polinika wojsko to opuściło Teby.
- ↑ „dobry Kreon“ — wyrażenie sarkastyczne.
- ↑ „umrę śmiercią świętej zbrodni“ tj. umrę, dokonywając czynu, który ty, Ismeno, wraz ze wszystkimi sługami Kreona, uważasz za zbrodnię, a który przecie jest świętym obowiązkiem.
- ↑ „tych zjednam, o których mi idzie“ tj. bogów podziemnych opiekujących się zmarłymi.