Babski wybór
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Babski wybór |
Pochodzenie | Na Skalnem Podhalu T. 5 |
Wydawca | Gebethner i Sp. |
Data wyd. | 1910 |
Druk | Drukarnia Literacka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Byli w jednej wsi gazdowie bardzo bogaci, mieli syna jedynaka i chcieliby go byli strasznie dobrze ożenić. Ale wybór był trudny, bo się dziewki pchały jedna przez drugą i każda swoje cnoty przedstawiała.
Aż raz powiada baba do chłopa:
— Wiés, Wojtek, tak nie zrobimy nic. Nie poznos cłowieka, ino wtedéj, kie nie wié, ze na niego patrzys. Oblec sie za dziada i pomiendzy hałupy idź — wtora cie dziéwka nolepi obdarzy, s tom nasego Kube ozenimé. Bedzie nolepsa.
Zwidziało się to chłopu, ta babska rada, wdział starą czuchę, łatane portki, wziął na plecy torbę, w rękę kij i poszedł. Rzekomo dziad.
Idzie pomiędzy chałupy, chodził cały dzień, wrócił wieczorem i siada na ławie zmartwiony, a gębę miał z jednej strony spuchniętą.
— No coz? — pyta się go baba. — Wtoraz ci sie na niewiaste udała?
— He — powiada chłop — obiór trudny. Zasełek ku piérsej: dała mi spyrki, zasełek ku drugiej: dała mi obrozek świencony, zasełek ku trzeciej: wyprała mi kosule — cos teroz wiés? Jedno scodra, drugo nabozna, trzecio robotna — syćkie dobre.
— Hm — mruknęła baba. — Iści ze obiór trudny... Ale coz ci to, co mas gębę spuchnionom?
— E to nic, ani gwary nie warce. Zasełek ku scwortej, dała mi w pysk — powiada chłop.
A baba jak nie skoczy z ławy, jak nie krzyknie:
— E, głuptaku jeden! Nie gados nic? I jesce medétujes?! Jedy to tak, jakby ci sam Pon Jezus Przenojświentsy z nieba palcem pokazał!