Barcie i kłody w Polsce/Kłody-stojaki
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Barcie i kłody w Polsce |
Wydawca | Polskie Towarzystwo Zootechniczne |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Drukarnia Techniczna Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Najpospolitszym typem ula nierozbieralnego w Polsce jest w chwili obecnej stojak (ryc. 28). Stojaki znane są u nas co najmniej począwszy od końca XV wieku. Są to albo odpiłowane względnie obrąbane powyżej i poniżej dzieni drzewa bartne, albo, jak obecnie najczęściej, okrąglaki długości 1, 5 do 2 m, w których dzień wyrobiona jest podobnie jak w barci, różniąca się od barciowej tylko tym, że jest od niej obszerniejsza z powodu braku obawy o złamanie. Jako zamknięcie służy tu dłużyca równie jak w barci albo całkowita, albo przepołowiona poprzecznie, co oczywiście ułatwia obsługę. W tym ostatnim przypadku oko znajduje się na granicy dwu połówek dłużycy (patrz ryc. 29), a górna deseczka (żłobek) dłużycy umocowana jest za pomocą małego klinika tzw. zasuwy. Na Polesiu dłużyca zawsze przykryta jest z wierzchu śniotem. Śnioty też spotkać można w stojakach pomorskich, kurpiowskich oraz na kresach północno-wschodnich. W województwach środkowych śniotów nie spotykałem. Kształt śniotów różni się nieco od siebie w zależności od dzielnicy. Na Pomorzu są to grube prostokątne deski podobne kształtem do dłużycy, tylko
od niej większe, w Muzeum Kurpiowskim w Nowogrodzie Łomżyńskim znajduje się ścięta barć, mająca zewnętrzne wydrążenie, w które wpasowany jest długi śniot z cienkiej dartej deski,
którego górny koniec jest zaostrzony (patrz ryc. 31, 32). Śnioty poleskie, często też dopasowane do zewnętrznego zagłębienia ula, na ogół zwężają się nieco przy obu końcach, ale nigdy nie widziałem, aby były zaostrzone (patrz ryc. 30).
kilkunastu metrów może być ono wykonane znacznie dokładniej, albo też przeborowane jest ono świdrem i wtedy nie posiada już oczkasa, gdyż mała wywiercona dziurka nie wymaga zwężenia. Oka zaopatrzone w oczkasy mają kształt czworokątny lub trójkątny. Oczkasy są to kliny kształtu bardzo różnego: okrągłe, owalne, czworokątne (patrz ryc. 33) lub też nawet z wgłębieniami po bokach (ryc. 34). Jeżeli oczkas z powodu zeschnięcia nie pasuje dokładnie do otworu oka, to bywa on sztukowany za pomocą dodatkowego płaskiego klinika (ryc. 5). Wtedy, kiedy oko borowane jest za pomocą świdra, znajduje się ono wewnątrz
wyciosanego wgłębienia, które służy mu jako ochrona od deszczu. Wewnątrz takiego wgłębienia znajduje się jeden względnie kilka umieszczonych koło siebie wylotów (ryc. 35). Siodełka czyli deski wylotowe bywają umieszczane zarówno pod okami świdrowanymi jak też i pod okami wyciosanymi opatrzonymi w oczkasy.
Jako przykrycie stojaków używane są najczęściej krążki (patrz wyżej). Spotyka się jednak również często kawałki desek (ryc. 28), przerąbane okrąglaki (ryc. 31), korę brzozową nakrytą sianem (patrz ryc. 29), a nawet porządnie wykonane daszki z gontów (ryc. 36), pod którymi nierzadko ustawione są po dwa stojaki. Wszystkie te przykrycia wykonane są z drzewa, jednak niekiedy na południowym Mazowszu i w Małopolsce znaleźć można stojaki pokryte czapką słomianą.
Sposób ogacania stojaków poza Polesiem różni się zasadniczo od sposobu ogacania barci. Wykonane jest ono albo z gliny, którą zasmarowana jest z zewnątrz cała dłużyca oraz szpary znajdujące się między nią a ścianami ula albo też służy do tego krowieniec, krowieniec z gliną względnie mech.
Stojaki ustawiane są na kładziach tj. kawałkach desek, okrąglakach, kamieniach, cegłach lub też wprost na ziemi. W ostatnim przypadku niszczenie ula zachodzi oczywiście znacznie szybciej mimo to, nawet ustawione wprost na ziemi, wytrzymują one niejednokrotnie powyżej stu lat. Ponieważ długotrwałe stanie stojaka na świeżym powietrzu, namakanie oraz wysychanie powoduje pękanie wzdłuż kłody, z której stojak jest wykonany, niejednokrotnie dla przeciwdziałania temu obijane są stojaki u góry i u dołu żelaznymi obręczami.
Stojak z wydzianymi dwiema dzieniami nazywa się analogicznie do barci dwojakiem lub bliźniakiem. O ile dzieni w nim jest więcej nazywany bywa królem.
Na kresach południowo-wschodnich używane są małe stojaki średnicy do 50 cm a wysokości do 1 m nazywane tam bartniaczkami.
Od połowy zeszłego stulecia stojaki niekiedy przerabiane bywały na ule ramowe, czy dawniej snozowe (patrz ryc. 38—43). Działo się to w Małopolsce i na południu b. Kongresówki pod wpływem nauki Dzierżona i Lubienieckiego, na kresach zaś północno-wschodnich pod wpływem pszczelarzy szkoły rosyjskiej.
Przeróbka taka polegała przede wszystkim na rozszerzeniu dzieni i nadaniu jej kształtu sześciennego oraz na poszerzeniu dłużni, która teraz stanowiła jeden z boków sześcianu. Dłużnia
taka zamykana jest za pomocą drewnianego zatworu, pod którym znajduje się drugi zatwór częstokroć opatrzony szybą szklaną. Snozy albo ramki wiszą na listewkach przybitych do boków
wnętrza ula (ryc. 38) względnie na wyżłobionych w bokach ula rowkach (ryc. 41). Wyjmowanie ramek odbywa się najczęściej od tyłu (patrz ryc. 38). Zdarza się jednak czasami, że stojak jest w ten sposób przerobiony, że posiada obsługę górną, a nawet
nadstawkę jak to widać na ryc. 41. Ul ten posiada charakterystyczny daszek słomiany w kształcie strzechy podnoszony na zawiasach do góry oraz ramki, posiadające poza beleczkami
zewnętrznymi jeszcze piątą beleczkę środkową wzmacniającą konstrukcję. Zaznaczyć należy, że beleczka taka nie tylko stanowi przeszkodę dla matki przy czerwieniu, ale nawet zwalnia budowę plastrów.
Oczywiście podobna „przeróbka” zwykłego stojaka bynajmniej nie jest łatwiejsza od zbudowania nowego ula ramowego. Stojaki ramowe posiadają wyloty umieszczone albo naprzeciw zatworu (ryc. 39 i 43), albo z jego boku. W zależności od tego ule te posiadają budowę ciepłą albo zimną. Oka zrobione są świdrem lub wyciosane w kształcie poprzecznych niskich prostokątów, niejednokrotnie zaopatrzonych w nowoczesne blaszki do zwężania wylotu.
Stojaki ramowe czasami ozdobne wyrabiane są niekiedy i obecnie jeszcze przez amatorów chcących swym pasiekom nadać specjalny archaiczny wygląd. Opis uli tych wykonanych niejednokrotnie z dużym smakiem i poczuciem artyzmu nie wchodzi w zakres niniejszej pracy.