Ciężkie czasy (Biernacki, 1879)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ciężkie czasy |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Witam, witam panie Janie!
— Witam, witam panie Procie!
— Jakże się miewacie?
— Jak to zwykle w chudym stanie.
— I ja nie opływam w złocie,
— Ciężko panie bracie!
— Dokąd tak rano? — Do biura,
— A i ja! — Przeklęta dziura!
— Dziś mi coś jakoś dolega;
Możebyśmy gdzie wstąpili
Na gorzkie kropelki?
— Jak tam uważasz kolega,
Mnie do biurka nic nie pili...
— Tak, na dwa kufelki.
Ot tu nieźle czasem bywa,
— Ha! dobrze! — chłopcze! dwa piwa
— Bo to proszę pana Piotra,
Żoneczka, pięcioro dzieci,
Że aż pęka głowa!
— I u mnie tak, nie dziwota,
Prawie się dziurami świeci,
Niechaj Bóg uchowa!
Już to komu los doskwiera,
To... chłopiec dwie porcje sera
— Bo to proszę pana Jana,
Ledwie człowiek się obudzi,
Zaraz daj talara
— A i mnie żonka kochana,
Wiecznie o pieniądze nudzi.
Istna Boża kara
A tu fundusik niewielki...
Chłopiec! jeszcze dwa kufelki
— Dzisiaj, proszę pana Prota,
Dziewięć złotych woła żona,
Na same trzewiki!
— A moja znowu hołota
Wzięła na kieł że uczona;
Daj na gramatyki!
A nie daj, to zaraz płacze,
Chłopiec! hola! dwa sandacze!
— Ja bo proszę pana Jana,
Moją zagadam słodziutko,
I w nogi do miasta.
— A ja, chociaż zapłakana,
Moją zawsze trzymam krótko;
Nie dam nic, i basta.
Daję wam słowo honoru,
Chłopiec! pół funta kawioru!
— Najgorsze, to te procenta;
Z nimi najstraszniejsza bieda;
Tego to nie lubię.
Prawda, oj! lichwa przeklęta!
I ja mam być dziś u żyda,
Znowu mnie oskubie.
Dość, że gdzie dotkniesz, to rana!
Chłopiec! butelkę szampana!
— Tak, kochany panie Procie!
— Tak, kochany panie Janie!
— Zdrowie! w wasze dłonie!
— Niechże was obsypią krocie!
— Niech wam się miljon dostanie!
— Nie mówcie nic żonie!
— Szampanik! choć pocałować!
— Trzeba firmę zanotować!