[39]CIEŃ
Idę ścieżyną i mijam zboża,
Łany złociste —
Pod stopy śle mi zachodnia zorza
Światło rzęsiste...
Krwawi przede mną miękkie trawniki, 5
Ruń aksamitną,
Ubraną w jaskry, mchy, rozchodniki,
W rosę błękitną.
Złocista przestrzeń chyli i gnie się,
I w takt kołysze, 10
A lekki podmuch z oddali niesie
Szelest i ciszę...
W oczach się mieni rozkołysana
Rytmiczna fala,
Gdy, w znikającej zorzy skąpana,
Ognie rozpala...
Dokoła kłonią poważnie kłosy
Wysmukłe żyta,
[40]
Tuli się kąkol, chwieją stokłosy
I mak rozkwita. 20
Bławat oczkami patrzy siwemi
Na mnie z ukrycia —
Idę i marzę tu, na tej ziemi,
Słoneczność życia...
Śnię... tędy Boska przechodzi stopa... 25
Zboża się kładą...
Nagle ujrzałem w życie twarz chłopa
Śmiertelnie bladą.
4. VIII. [18]98.