Co robić? (Lenin, 1933)/Zakończenie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Włodzimierz Lenin
Tytuł Co robić?
Podtytuł Palące zagadnienia naszego ruchu
Wydawca Wydawnictwo Partyjne
Data wyd. 1933
Druk Poligrafkniga (Полиграфкнига)
Miejsce wyd. Moskwa
Tłumacz Felicja Pomorska
Tytuł orygin. Что дѣлать? Наболѣвшіе вопросы нашего движенія
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ZAKOŃCZENIE.

Dzieje socjaldemokracji rosyjskiej dzielą się wyraźnie na trzy okresy.
Okres pierwszy obejmuje około dziesięciu lat, mniej więcej od roku 1884 do 1894. Był to okres powstania i utrwalenia teorji i programu socjaldemokracji. Zwolenników nowego kierunku można było policzyć na palcach. Socjaldemokracja istniała bez ruchu robotniczego, przeżywając jako partja polityczna proces rozwoju embrjonalnego.
Okres drugi obejmuje trzy-cztery lata — 1894—1898. Socjaldemokracja zjawia się na świat boży, jako ruch społeczny, jako ożywienie się mas ludowych, jako partja polityczna. Jest to okres dzieciństwa i chłopięctwa. Z szybkością epidemji szerzy się nagminny zapał inteligencji do walki przeciw kierunkowi «narodników» i do pracy wśród robotników, nagminny zapał robotników do strajków. Ruch robi olbrzymie postępy. Większość kierowników — to ludzie zupełnie młodzi, którym daleko jeszcze do «trzydziestu pięciu lat», wieku, który wydawał się panu Michajłowskiemu jakąś naturalną granicą. Wskutek młodości są oni nieprzygotowani do pracy praktycznej i zdumiewająco szybko ustępują ze sceny. Ale rozmach ich pracy był przeważnie bardzo wielki. Wielu z nich zaczynało myśleć rewolucyjnie jako «narodowolcy». Prawie wszyscy we wczesnej młodości entuzjastycznie czcili bohaterów teroru. Wyzwolenie się z pod czaru tej bohaterskiej tradycji kosztowało wiele walki, towarzyszyło mu zerwanie z ludźmi, którzy za wszelką cenę chcieli pozostać wierni «Narodnej Woli» i których młodzi socjaldemokraci głęboko poważali. Walka zmuszała do nauki, do czytania nielegalnych utworów wszelkich kierunków, do usilnego zajmowania się zagadnieniami legalnego «narodnictwa». Wychowani w tej walce socjaldemokraci wchodzili do ruchu robotniczego, nie zapominając «bodaj na chwilę» ani o teorji marksizmu, która olśniła ich jasnem swem światłem, ani o zadaniu obalenia samowładztwa. Założenie partji na wiosnę r. 1898[1] było najwybitniejszym i jednocześnie ostatnim czynem socjaldemokracji tego okresu.
Okres trzeci dojrzewa, jak widzieliśmy, w r. 1897 i ostatecznie zastępuje okres drugi w r. 1898 (1898 — ?). Jest to okres rozprzężenia, rozpadania się, wahania. W okresie chłopięcym bywa tak, że głos się łamie. Głos socjaldemokracji w tym okresie również zaczął się łamać, zaczął brzmieć fałszywie — z jednej strony w pismach panów Struwego i Prokopowicza, Bułhakowa i Berdiajewa, z drugiej zaś — u panów W. I—na[2] i R. M., u B. Kryczewskiego i Martynowa. Ale tylko przywódcy wałęsali się w pojedynkę i szli wstecz: ruch rósł dalej i olbrzymiemi krokami szedł naprzód. Walka proletarjacka ogarniała nowe warstwy robotników i szerzyła się po całej Rosji, jednocześnie wpływając pośrednio również na ożywienie ducha demokratycznego wśród studenterji i innych warstw ludności. Świadomość zaś kierowników skapitulowała przed szerokością i siłą ożywienia żywiołowego; wśród socjaldemokratów przeważała już inna fala — fala działaczy, wychowanych wprawie wyłącznie na «legalnej» literaturze marksistowskiej, ta zaś tem mniej wystarczała, im większej świadomości wymagała od działaczy żywiołowość mas. Kierownicy nietylko pozostawali w tyle i pod względem teoretycznym («wolność krytyki») i pod względem praktycznym («chałupnictwo»), lecz usiłowali bronić swego zacofania zapomocą różnych napuszczonych argumentów. Socjaldemokratyzm był obniżany do poziomu trade-unionizmu zarówno przez zwolenników Brentana w wydawnictwach legalnych, jak przez «chwostystów» w nielegalnych. Program «Credo» zaczynał być urzeczywistniany zwłaszcza kiedy «chałupnictwo» socjaldemokratów wywołało ożywienie nie-socjaldemokratycznych kierunków rewolucyjnych.
I oto, jeżeli czytelnik zarzuci mi, że zbyt drobiazgowo zajmowałem się jakiemś tam «Raboczem Diełem», odpowiem na to: «Raboczeje Dieło» nabrało znaczenia «historycznego» dlatego, że najplastyczniej odzwierciadlało w sobie «ducha» tego trzeciego okresu.[3] Nie konsekwentny R. M., lecz właśnie kręcący się, jak chorągiewki na dachu, Kryczewscy i Martynowowie mogli najlepiej dać wyraz rozprzężeniu i wahaniom, gotowości do ustępstw i wobec «krytyki» i wobec «ekonomizmu» i wobec teroryzmu. Nie wyniosła pogarda dla praktyki ze strony jakiegoś wielbiciela «absolutu» jest charakterystyczna dla tego okresu, lecz właśnie połączenie drobiazgowego praktycyzmu z najzupełniejszą beztroską teoretyczną. Nie tyle prostą negacją «wielkich słów» zajmowali się bohaterowie tego okresu, ile ich wulgaryzowaniem: socjalizm naukowy przestał być jednolitą teorją rewolucyjną i przeobrażał się w mieszaninę do której «swobodnie» dolewano wody z każdego nowego podręcznika niemieckiego; hasło «walka klasowa» nie pchało naprzód do coraz szerszej, coraz energiczniejszej działalności, lecz służyło jako środek uspokajający, bo wszak «walka ekonomiczna jest nierozerwalnie związana z polityczną»; idea partji nie służyła za wezwanie do stworzenia bojowej organizacji rewolucjonistów, lecz usprawiedliwiała jakiś «biurokratyzm rewolucyjny» i dziecinną zabawę w formy «demokratyczne».
Kiedy skończy się okres trzeci i zacznie czwarty (w każdym razie zapowiadany już przez liczne oznaki) — nie wiemy. Z dziedziny historji wkraczamy już tu w dziedzinę współczesności, po części w dziedzinę przyszłości. Ale mocno wierzymy, że czwarty okres doprowadzi do utrwalenia marksizmu wojującego, że z kryzysu socjaldemokracja rosyjska wyjdzie wzmocniona i zmężniała, że na «zmianę» arjergardy oportunistów wystąpi prawdziwy przodujący oddział najbardziej rewolucyjnej klasy.
Jako wezwanie do takiej «zmiany» i jako streszczenie wszystkiego, cośmy wyłożyli wyżej, możemy na pytanie: co robić? dać krótką odpowiedź:

Zlikwidować trzeci okres.

r. 1901—1902.









  1. W marcu tego roku odbył się I Zjazd SDPRR. (Red).
  2. W. Iwańszyn. Red.
  3. Mógłbym również odpowiedzieć przysłowiem niemieckiem: Den Sack schlägt man, den Esel meint man (bije się worek, ale ma się na myśli osła). Nietylko samo «Raboczeje Dieło», lecz i szeroka masa «praktyków» i teoretyków zapaliła się do modnej «krytyki», plątała się w zagadnieniu żywiołowości, ześlizgiwała się z socjaldemokratycznego pojmowania naszych zadań politycznych i organizacyjnych na pojmowanie trade-unionistyczne.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Władimir Iljicz Uljanow i tłumacza: Felicja Pomorska.