<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Do H. Merzbacha
Pochodzenie Poezye i urywki prozą
Wydawca Wydawnictwo „Bluszczu”
Data wyd. 1912
Druk Piotr Laskauer
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Do H. Merzbacha.


Mój kochany Henryku!
Za wspaniałe dary
Niema cię obdarować czem przyjaciel stary,
Bo z rozbicia — niestety — nie uniósł nic więcej
Nad długi i niedolę i trosk sto tysięcy...
Nawet praca dziś rolę uprawia niewdzięczną.
Z umysłowej się śmieją... młodsi wzięli ręczną...
A w szóstym się krzyżyku znalazłszy tułaczem —
Niema się czem podzielić, bo nie godzi płaczem...
Więc przyjm... zimny ten wyraz, choć z piersi
Bóg zapłać! Bóg bankrutów długi spłacający,
Może i za mnie zechce wypłacić sowicie
Na co mi już nie starczą ni siły, ni życie.
Trzydzieści lat już piórem białą rolę orzę
I zrosiłem ją potem w ciszy i pokorze,
Czekam plonu... a może wiatr rozniesie ziarno
I trud pójdzie z wichrami i siew zginie marnie...
Zrobiwszy, com był winien... łez nad tem nie leję,
Reszta nie naszą rzeczą, niech się co chce dzieje...
Dobrze jeśli choć kilku serca mi dochowa,
Jeśli, jak ty przyjaciel... zdala da dwa słowa,
Co mi serce otworzą, przyjaźni dowiodą —
I w starą rzucą duszę... jakąś radość młodą.
Dzięki Ci... przyjacielu, bo z ludzkich rupieci

Najniepotrzebniejsi, — to przecie poeci....
Ponad wieki cmentarze, księga wyżej stoi —
I darząc mnie książkami, darzyłeś żywotem,
W nich treść jego... najlepsza, bo reszta nic potem.
Ale czemuż wśród twoich przyjaźni pamiątek
Twego imienia książki nie przyniósł początek,
Czemu zimne rozmowy dałeś mi nie „z wiosny”?
Choćby „z lata” jam trochę o drugich zazdrosny...
Dajesz obcych, nie siebie... popraw-że się kiedy,
Ja z mych grzechów pisanych ogromnej czeredy
Wybiorę ci też jakąś księgę najmniej grzeszną,
Buchbinder ją ubierze i pocztą pośpieszną
Wyślę — „Rzym za Nerona” smutny obraz stary,
A rzekłbyś, że do innej przykrojony miary
Tak stare dzieje dziczy i Cezarów dzieje,
Zawsze jedna łza myje, krew z nich jedna leje,
Dwóch wieków, tak, dwóch wieków bratnie jakieś twarze,
Aleksander z Neronem godzien chodzić w parze...
I gdyby nie tysiąców lat przestrzeń daleka,
Jednego w obu wiekach poznałbyś człowieka.
Tak dziś pisząc o Rzymie... i niewiedzieć o czem,
Z całej ludzkości bólem myślą się jednoczym...
A pióro mimowoli własne losy garnie...
I pod cudze ze swemi ciśnie się męczarnie...
Bądź skromnej książce łaskaw i przyjm dar ubogi,
A niech ci los uścieła... zwycięstwami drogi —
W tym roku i przez wiele lat życia długiego —
Tysiąc życzeń serdecznych od sługi Twojego.

Grudzień 1865 r.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.