<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Do szczytu
Pochodzenie Poezye IV
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Do szczytu.

Szczycie górski, wysoki, owieńczony chmurą,
Do ciebie wznoszę wzrok!
Skuty z ziemią duszącą, ciemną i ponurą,
Do ciebie, co królujesz tam ponad naturą,
Pod nieba wspięty stok;

Do ciebie wznoszę oczy, wygnaniec na ziemi
Z wysokich, górskich stron;
Ku tobie się oczyma patrzę tęskniącemi —
Szczycie! Szczycie owiany śniegami białemi,
W obłoków wbity szron!

Tam ku tobie, tam nigdy nie doleci podły,
Nikczemny ziemi dech!
Tam wicher ci donosi z lasów zapach jodły
I z upłazów, co turnie zielenią obwiodły,
Limbowych zapach wiech.

Tam wicher tylko wyje, tam grom tylko ryczy,
Tam jęczy tylko grad —

Tam nic niema, prócz pustki, potęgi i dziczy,
Tam przestrzeń!... Tobie szturmem nie śmie napastniczy,
Poziomy grozić świat!...

Tam cisza... Tam milczenie zaległo olbrzymie,
Majestat martwych sfer;
Na wiecznej się oparło niemej, białej zimie
I duma... Śni o wielkim, wszechmocnym Olbrzymie,
Co dzierży świata ster.

Śni o Ruchu, co dźwignął te potworne skały
I mórz uczynił szum,
On, starzec niestrudzony, Olbrzym wiecznotrwały,
On, Bóg istnienia, świat co rozkołysał cały,
Epokom zrobił rum;

On, który stworzył życie i śmierć, czas osadził
U złotych słońca szprych;
On, który byty stworzył, a drugie wygładził,
On, Bóg świata, co gwiazdę o gwiazdę zawadził
I koła spętał ich;

O nim, tam, na wyżynie, tam, na śnieżnym szczycie
Milczenie ciche śni —
I rozpościera oczy po wielkim błękicie
I marzy — a u stóp mu, w dole, płynie życie,
Krew płynie, płyną łzy...


Szczycie górski! Podnoszę ku tobie źrenice,
Podnoszę tęskny wzrok —
Daj mi, o! daj mi jedną twoją błyskawicę,
Daj mi jeden blask czysty, co przez twe śnieżyce
I mgieł przelata mrok;

Daj mi jedną skrę taką, abym w głębię ducha,
W głąb serca wchłonął ją —
Daj mi blask!... Ciemność burzą, łuną ku mnie bucha,
Noc wkoło, noc jak łąka zrdzewiała i sucha,
Jak rzeka ścięta krą...

Daj mi blask! aby świecił mi w duszy i płonął,
By grzał ją w noc i chłód;
Daj, aby ogień czysty z wyżyn ku mnie wionął,
Bo tu, chociażbym morze płomieni pochłonął:
To błędne ognie z błót!...

Światła twojego pragnę, błysku twego proszę,
Czystego ognia z gór;
Cząstki tej błyskawicy, co przez twe pustosze
Leci, jak od rumaków Apollowych łoszę,
A chmury grzmią mu wtór!

Bowiem patrz! Dusza ludzka wali się i kona,
Jej strawą: pył i kurz;

Dusza ludzka jest prochem ziemi udręczona,
Ona chce wstać i wzbić się! I rwie się szalona
W bezdeń!... Przestwory mórz,

Pustyń pola, stepowy skres: niczem są dla niej,
Chce lecieć w bezmiar sfer,
Tam, gdzie niema początku i niema przystani,
A biały, wieczny starzec w bezczasu otchłani
Obraca światów ster...







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.