Dowód (Żuławski, 1914)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dowód |
Pochodzenie | Kuszenie Szatana cykl Okruchy |
Wydawca | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów, E. Wende i Spółka |
Data wyd. | 1914 |
Druk | Zakł. graf. Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Długo po jego odejściu nie mogłem jeszcze ochłonąć. Chodziłem po pokoju i myślałem o tem, co mówił. Przekonał mnie, mimo że nie chciałem być przekonanym. Tak, tak, — on ma słuszność, poco się łudzić? Śmierć — to kres niechybny i ostateczny, a wszystkie marzenia o duszy, nieśmiertelności, szczęściu za grobem, to — marzenia tylko... Wyszukiwałem w myśli dowodu pozytywnego, którybym mógł przeciwstawić jego twierdzeniom, ale nie mogłem go znaleść. Rozbił mi moją piękną wiarę i zniweczył; nie mogłem się uspokoić.
Spojrzałem na nią. Siedziała na krześle, cała zajęta jakąś ręczną robótką, tak jak wtenczas, gdy on rzucał swe śmiałe i druzgocące twierdzenia, które mną wstrząsały i zrywały mnie z miejsca. Na twarzy jej nie dostrzegłem ani śladu walki lub niepokoju. To mnie zdziwiło.
— Czyś ty rozumiała, co on mówił? — zawołałem.
— Rozumiałam, — odrzekła spokojnie. — Dowodził, że niema nieśmiertelności ani nagrody — tam...
— I cóż ty na to?
— Nic. To nieprawda.
— Nieprawda!? Ale czyż masz dowód jaki, że tak nie jest?
— Mam.
Mówiąc to, podniosła oczy od robótki na portret, wiszący na ścianie. Przez chwilę patrzyła z miłością na piękną i szlachetną głowę starca o białych jak mleko włosach i dobrych oczach, a potem uśmiechnąwszy się, rzekła z głębokiem przeświadczeniem:
— Widzisz, ojciec mój umarł, a był tak bardzo dobry. Musi być zatem w niebie u Pana Boga. Jakżeby wobec tego mogło nie być nieśmiertelności, ani nagrody?