Druga księga dżungli (tłum. Birkenmajer)/Pieśń młodego myśliwca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Druga księga dżungli |
Wydawca | Wydawnictwo „Mewa” |
Data wyd. | 1947 |
Miejsce wyd. | Katowice |
Tłumacz | Józef Birkenmajer |
Tytuł orygin. | Jungle Book Two |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nim wrzaśnie horda małp obrzydła,
i nim paw Mor otrząśnie skrzydła,
nim Chil ścierwojad śmignie skrzydłem przez powietrzny szlach,
przez puszczę mknie niepostrzeżenie
cień drobny, nikły, śląc westchnienie: —
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Cichuśko — hen — przez uroczyska
cień baczny, czujny się przeciska —
i szept się szerzy wśród ostępu kniej i wydm i łach —
I pot się perli na twej skroni,
bo szept ten goni wciąż i goni: —
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Nim księżyc wzejdzie nad górami
i w srebrne smugi je poplami —
gdy wszelki zwierz, skuliwszy ogon, drży w wilgotnych mgłach —
tuż poza tobą, w nocnej ciszy,
czyjś oddech sapie, parska, dyszy: —
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Uklęknij żwawo! Łuk napinaj —
powietrze świstem strzał przecinaj —
i ostrą włócznię pogrąż w pustych, urągliwych krzach!
Nie stanie się twym chęciom zadość:
drży dłoń, a w licach widna bladość...
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Gdy w kłębach kurzu grzmi huragan,
gdy bór się wali, wichrem smagan,
gdy tnie ulewa, rozmywając grząski żwir i piach —
nad ryk zawiei i nad gromy
głos huczy groźny, nieznajomy: —
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Strumienie z brzegów wystąpiły,
i z trzaskiem pędzą skalne bryły —
a każdą żyłkę liścia widać w błyskawicy skrach —
Twój głos zamiera, dech się późni,
a serce wali, jak młot w kuźni:
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — tak, to Strach!