Machiną bezrozumną jest wszelakie zwierzę.
Kartezyusz tak powiedział: lecz ja w to nie wierzę, Bowiem zwierzętom, wedle mego zdania, Nie brak rozumu, lecz rozumowania. Ich myśl, w ścieśnionej zamknięta granicy, Rodzi się, błyska — i pierzcha, ucieka;
My działamy świadomie, i na tej różnicy Polega wyższość człowieka. Na gruncie myśli, poczętych w rozumie, Człowiek swe czyny rozważa i sądzi; Zwierzę tak myśleć nie umie, I dla tego w czynach błądzi. Przykładem stwierdzi te słowa Bajeczka ładna i nowa.
Dwa Szczury, wielkie głupcy i razem obwiesie, Dyrdając sobie po lesie
Znalazły jaje. Co tu czynić? myślą, radzą, Biedne mózgi suszą, pieką, I na pomysły się sadzą,
Zwłaszcza że Lis samolub czyhał niedaleko; A ten hultaj nad hultaje Jak nadbiegnie, wydrze jaje. «Wiesz co? rzeknie szary bury, Zawleczmy jaje do dziury, Tam je stłuczemy I wypijemy. — Lecz jak zawlec? to sęk nowy, Przez pagórki, przez parowy? Cóż nas od straty uchroni?
Gdybyśmy to tak mieli wóz i parę koni! — Wiem co zrobić, tamten rzecze, Teraz już nam nie uciecze, Czy jest gęsiem, czy jest wroniem,
Byleś ty chciał być wozem, a ja będę koniem. — A to jak? — Oto tak: Ty się połóż wznak, Ja na twój brzuch wtoczę jaje, A gdy je schwycisz swojemi łapkami, Ja cię za ogon pociągnę zębami,
I tak pojedziem. — Brawo!» Jadą, lecz mazgaje Wloką się długo, niezgrabnie, Aż wreszcie Lis ich nagabnie, I po jaju!... Głupie Szczury! Zamiast jaje wlec do dziury Jakby z pół centnara głazu,
Nie lepiej było rozbić i wypić odrazu?