<<< Dane tekstu >>>
Autor Anioł Ślązak
Tytuł Dystychy
Pochodzenie Święci poeci.
Pieśni mistycznej miłości
Wydawca Księgarnia Wł. Bełzy
Data wyd. 1877
Druk I. Związkowa Drukarnia we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Lucjan Siemieński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

DYSTYCHY.


1.

Jak niewiesz czem są świata Bożego ogromy
Tak nie wiesz, czy okrągłym, jest ten świat widomy. —


2.

Czas jest jak wieczność, wieczność na czas się przemienia
Jeźli nie robisz między nimi rozróżnienia. —


3.

Ty sam czas robisz, — zmysły to kółka w zegarze,
Stłum niepokój; a czas już oczu niepokaże.


4.

Mówią: Czas bieży — w biegu kto widział go przecie?
Czas leży nieruchomy w pojęciu o świecie. —


5.

Świat się kończy — O nigdy! świat nie jest bez duszy,
Lecz Bóg ciężące na nim ciemności pokruszy. —


6.

Im więcéj poznasz Boga, tém mniej jesteś w stanie
Pojąć go i na jego zdobyć się nazwanie. —


7.

Imię Boga chcesz w czasu umieścić obrębie,
Gdy go nazwać nie mogą i wieczności głębie.


8.

Bóg nie stoi na niczem, niczem się niemierzy,
Kto duchem jak on będzie, pozna go, uwierzy.


9.

Bóg jest tak sprawiedliwy, że gdyby dziś może
Był kto wyższy — on czołem biłby mu w pokorze. —


10.

Bóg nie myśli — bo niechby myśl w nim pracowała
Więc mogłaby się zachwiać — myśl Boża — to skała.


11.

Nic nie trwa bez użycia: Sam Bóg się używa —
Bez czego takby usechł jak niezżęta niwa. —


12.

Miłość w naturze Boga, kochać jego rzeczą,
Chcesz być, jak on, miłością kochaj nadczłowieczą.


13.

Bóg nie robi nowości, choć coś nowem zda się,
Dla niego to już było, co ma stać się w czasie. —


14.

Miłosierdziem szeroki, głęboki mądrością,
Wszechpotęgą wysoki, Bóg długi wiecznością. —


15.

Wszystkie liczby spływają w jednostke jedyną
I żyjątka z jednostki Bożej wszystkie płyną. —


16.

Czém jest Bóg? jak go nazwać, czy światłem, czy Rajem
Czy duchem, czy nazwiskiem, jakie Bóstwu dajem?
Czy Mądrością, Rozumem, Wolą lub Miłością?
Czy rzeczą, czy nie rzeczą, ideą, nicością?
Czem on jest, nikt nie powie — próżne głów łamanie,
Dopóki jak On takim, człowiek się nie stanie.


17.

Świat ma ócz dwoje: jedno w czas poziera,
Drugie się na wieczności ocean otwiera. —


18.

Kto nad samego siebie duchem się nie wzbije,
Taki raczej w człowieczym stanie niech nie żyje. —


19.

Cudowna to rzecz człowiek, któremu jest danem
Tak robić, że się zrobi Bogiem lub szatanem.


20.

Mądrość źródłem, z którego im kto więcéj pije,
Tem się staje pełniejsze, wyżej w niebo bije.


21.

Pięknie jest wiele wiedzieć, lecz większa pociecha,
Kiedy kto od dzieciństwa czuje się bez grzecha.


22.

Mędrzec w jeden cel mierzy, bo w dobro najwyższe,
Głupiec za wszystkiem goni i chwyta najbliższe.


23.

Wierzaj mi, jeśli wszystko żądnemi oczyma
Posiąść chcesz, jesteś żebrak i nic w tobie niema —


24.

Poczekaj! gdzie ja pędzę? wszak niebo jest we mnie
Szukać Boga gdzieindziej — daremnie! daremnie!


25.

Najszlachetniejsza z istot w uszlachconem mnóstwie,
Jest człowiek czystej duszy, przy wielkiem ubóstwie. —


26.

Najprościéj iść do Boga przez miłości bramę
Droga nauki wiedzie, przez zakręty same. —


27.

Miłość jest jak królowa; cnoty jak panienki;
Uczynki jak służebne. — Mów, czyjéj chcesz ręki?


28.

Miłość staje przed Bogiem wprost bez opowiedzi, —
Rozum i dowcip długo w przedpokoju siedzi. —


29.

Miłość Boga tu jeszcze słodyczą cię poi,
Kto drży przed Nim, — daleko od Boga on stoi. —


30.

Pokornych każdy kocha, pysznych nikt nie może,
Czemuż tak mało ludzi, ćwiczy się w pokorze?


31.

Róża jest bez „dlaczego“ kwitnie, bo rozkwita,
Niedba o siebie, ani czy ją widzą pyta.


32.

Deszcz pada, słońce świeci, wszystkim z każdej strony —
I tyś dla drugich, nie zaś dla siebie stworzony. —


33.

W Bogu rodzi się człowiek, w Chrystusie umiera,
Dopiero w Duchu świętym, życie się otwiera. —


34.

Choćby Chrystus w Betlejem sto razy się rodził
A nie w tobie, toś przystęp do nieba zagrodził. —


35.

Sam ów krzyż na Golgocie od złego nie zbawi
Jeźli kto w wnętrzu swojem krzyża nie postawi. —


36.

Zmartwychwstanie Chrystusa nic ci nie pomoże,
Dopóki w więzach grzechu leżysz ty nieboże. —


37.

Bóg stając się człowiekiem — tem samem dowodzi,
Że więcéj o mnie, niźli o duchy mu chodzi. —


38.

Nie zów się mądrym, chociaż rozumu masz wiele,
Przed Bogiem mądry tylko katolik w kościele. —


39.

Nie spuszczaj się, żeś chrzczony, o szeptny grzeszniku!
Zbłocona lilia, śmieciem zgnije na śmietniku. —


40.

Chleb Pański ma działanie mądrości kamienia[1]
Co się w nas roztopiło, to w złoto zamienia.


41.

Ciało swe szanuj; skrzynka cudnéj to roboty,
W niej wizerunek Boga chowaj jak klejnoty. —


42.

Sen jest trojaki; w śmierci śpią zwykle grzesznicy;
Leniwi w ziemi; w Bogu — Boga miłośnicy.


43.

Trzeba skosztować piekła choć raz Chrześcianinie;
Unikniesz go za życia, po śmierci nie minie.


44.

Wiele ksiąg kłopot, jędnę czytaj, a najdłużej;
(Rozumiem tu Chrystusa), na wieczność posłuży.


45.

Bogacz na téj tu ziemi jakiż zysk odnosi?
Że wszystko naraz straci, kiedy go śmierć skosi.


46.

Kiedy bogacz na swoje ubóstwo się skarzy,
Wierz mu, niekłamie — większych nieznam ja nędzarzy.








  1. Tak zwany kamień filozoficzny.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Johannes Scheffler i tłumacza: Lucjan Siemieński.