[172]Skan zawiera grafikę.
DZIEDZIC.
(Podług obrazu T. Pattiniego).
Noc — deszcz — zawieja.
— W pustej i zimnej
Izbie poddasza
Uboga lampka
Niepewnym błyskiem
Ciemność rozprasza.
Na gołej glinie
Trup sztywny leży,
Nie wie... nie słyszy...
Pod żgłem śmiertelnem
Spoczął nareszcie
I zasnął w ciszy.
To wyrobnika
Potężne ciało,
Co aż do końca
Trwał w ciężkiej pracy,
Spalony żarem
Płodnego słońca —
[173]
W rodzajnych polach,
W winnicach złotych,
W łąk sianokosach,
W żywicznych lasów
Gęstwie i szumie,
W trawach i w rosach.
W kącie izdebki
Kobieta siedzi,
Bólem zmartwiała.
A dziecię igra
Na gołej ziemi,
Tuż blizko ciała.
Nie wie co troska,
Co nędza nie wie,
Co prace znojne...
Igra niewinne,
Jasne, radosne,
Silne, spokojne.
A z mroków izby
Patrzą na niego
Mar dziwnych oczy...
I wieją szmery,
Westchnienia wieją
I szept proroczy.
...»Z dzikich uścisków,
W nędznej komorze
Na świat zrodzony,
Jakiż los w górze,
O, synu ludu,
Jest ci sądzony? —
[174]
Motyka ciebie
Czeka błyszcząca,
I lemiesz pługa,
I skwar południa,
I wicher burzy,
I dżdżów szaruga...
Zjadliwa febra,
Co ponad bagnem
Ryżowisk lata,
Pot uznojenia,
Czarny kęs chleba,
I ciemna chata!
...Na co ty wzrośniesz
Tem słabem ciałem,
Żywionem nędzą?
W jakie cię winy
Ciemnoty poszept
I głód twój — wpędzą?«
Skan zawiera grafikę.