Dziennik Serafiny/Dnia 9. Listopada
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 9. Listopada |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Po okropnej drodze dobiłam się tutaj nareszcie, zmęczona i nią i myślami...
Cała moja przeszłość przesunęła mi się przed oczyma... W Sulimowie od ostatniej bytności nic się a nic nie zmieniło. Matka prawie z sypialnego pokoju nie wychodzi.
Pilska (bo ją inaczej nazywać, nie mogę się nauczyć) wybiegła pierwsza na moje spotkanie... — Co za gość! — zawołała.... I płakać zaczęła po rękach mnie całując...
Dawniej taka zabawna i żwawa Pilsia — radote, postarzała się, podupadła... ale zawsze serdeczna dla mnie...
W salonie zastałam Ciocię i nieodstępnego Rotmistrza, bo Mama mówiła pacierze.. Wprowadzono mnie nareszcie do niej. Jak zmieniona, jak się biedna opuściła... Niezmiernie mi była wdzięczną, żem o niej pamiętała... Nie chciałam jej tak z razu powiedzieć, o co chodziło.
Wieczorem odkryłam Cioci wszystko, która słuchała mnie zadumana i trochę skrzywiona.
— Ja ci się wydziwić nie mogę — rzekła — że mając taką egzystencję szczęśliwą, swobodną, do zazdrości, chcesz choćby pomyśleć o zamążpójściu! Do czego ci to? proszę! Niewolę sobie kupować i to jeszcze, jak sama wyznajesz, nie kochając człowieka... Jeźli ci koniecznie się chce dzieciństwo popełnić, którego niezawodnie będziesz żałować, nie spieszże się przynajmniej. Jesteś tak młoda! odłóż to na pierwsze marszczki... Wierz mojemu doświadczeniu; entre nous, Rotmistrz jest do mnie bardzo przywiązany, ja go kocham, nie taję się z tem, — a proszę cię, gdyby został przypadkiem mężem moim, ręczę ci, do dwóch miesięcy siedzielibyśmy tyłem do siebie.
To teorja Cioci. — O Baronie ona nic nie wie, jutro ma badać ostrożnie Rotmistrza, który znowu zna cały świat, i wie o ludziach wszystko, co tylko o nich można wiedzieć...