<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Antoniewicz
Tytuł Echo
Pochodzenie Poezye O. Karola Antoniewicza T. J.
cykl Z nad rzek. Wśród gór
Redaktor Jan Badeni
Wydawca Spółka Wydawnicza Polska
Data wyd. 1896
Druk Drukarnia «Czasu»
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ECHO.

C

Chciałem wesołą piosenkę zanucić
Gdy noc już ciemne rozrzuciła cienie,
I chciałem przerwać natury milczenie,
Uśpione echa mym śpiewem pokłócić.

Pieśń była krótka, pieśń wesołej treści,
Pieśń, co westchnienie w głębi duszy tłumi.
Cicho, to echo! — Nie, to wiatr szumi.
Cicho, to echo! — Nie, to liść szeleści.

I głos uleciał, ponure milczenie,
Liść zaszeleściał i wiatr zaszumiał,
Prut dalej płynie, Prut mię nie zrozumiał,
Spełzło mej duszy gorące marzenie.

Więc nie ma echa w tej martwej naturze?
Każde uczucie w duszy grób swój grzebie?

Więc niema echa na ziemi, na niebie,
W sercu powstają, w sercu gasną burze?

Westchnąłem, obok westchnęła i skała,
Słyszałem oddźwięk własnego westchnienia,
Jak się o twarde odbijał sklepienia,
Głos czysty, jakby i w głosie łza drżała.

I echa wkoło obudzone nagle
Wspólnem westchnieniem odbiły głos duszy,
Jak kiedy burza ciche wody wzruszy,
Zaszumi ostry wiatr w rozpięte żagle.

Jak z słońca promień, głos z duszy wypłynął,
Zamilkł i w duszy zostawił milczenie;
Lecz ciągle własne słyszałem westchnienie,
Słaby głos głosów tysiące rozwinął.

I coraz ciszej gubi się w oddali,
Jak wąż się wijąc między skały skrycie,
Gaśnie, jak gaśnie w dziecku, w starcu życie,
Jak w kwiatu listkach nikną krople fali.

Więc i natura ma także westchnienie,
I naszą duszą jej dusza oddycha?
Gdy źródło uczuć już w sercu wysycha,
Ona łzy suszy, podziela cierpienie.


Tam, gdzie bezludne, dzikie, zimne góry,
Tam, gdzie cyprysy rozrzucają cienie,
Tam, gdzie grobowe wznoszą się kamienie,
Tam drzemią echa, tam dusza natury.

Ona ucieka od zgiełku, od ludzi,
Jak koń puszczony na stepy bez końca;
Lecz komu gasną już nadziei słońca,
Każdem westchnieniem jej echo obudzi.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.