Frazes
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Frazes |
Pochodzenie | Rzeczy wesołe |
Wydawca | Instytut Wydawniczy "Bibljoteka Polska" |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Zakłady graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“ w Bydgoszczy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Ilustrator | Kamil Mackiewicz |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Poeta jeden, z łaski bożej i z łaski mamy, która zapłaciła druk książki, otrzymał list.
Napisano w nim:
„Panie!
Zdziwi się Pan zapewne, dostawszy garść tych słów cichych, które uklękły przed Panem i proszą. Proszą jak dzieci tylko prosić umieją, by się Pan zjawił u mnie poto tylko, bym mogła ujrzeć Pana i Twoje oczy.
Mam gdzieś w głębi serca kącik, w którym rymy Pana dniem i nocą dźwięczą, jak srebrne, japońskie dzwonki. Kwitną słowa Pana zawsze wiosną, a w zimie krwią własną je ogrzewam“...
— Och! la! la! — pomyślał poeta.
„...Niech Pan nie pyta mnie o nic. Powiem Panu tylko, że kocham poetów i kwiaty. Czy pana kocham? Nie powiedziałam tego, lecz w tej chwili czuję, że mnie rumieniec musnął, jakby mnie musnęło po twarzy zachodzące słońce...“
— No, no! — pomyślał poeta.
„...Więc pan przyjdzie? Pan musi przyjść. Może to co robię jest szaleństwem, lecz niech pochwalone będą szaleństwa. Mój, mój, poeto! Czekam Pana, jak się czeka wschodu słońca...“
W tem miejscu poeta poprawił krawat.
„...Czeka Pana mój uśmiech (uśmiech to jest pół pocałunku, powiedział ktoś pięknie!) i pęk chryzantemów, które z tęsknotą przechyliły korony w stronę drzwi i czekają wraz ze mną...
Pan przyjdzie?...“
— Ależ naturalnie! — pomyślał poeta zupełnie słusznie, odprasował spodnie i poszedł.
A piękna pani męczyła tymczasem głowę nad formą powitania. Inaczej się mówi do oficerów, a inaczej do poetów. Prosta rzecz.
I zdaje się, wymyśliła.
Wszedł poeta, stanął przy drzwiach i zgiął się w ukłonie.
Ona udawała dotąd, że czyta, rzuciła tedy książkę na podłogę, oparła się o fotel i widocznie się zakłopotała.
A potem rzekła:
— Proszę mi przebaczyć... Chciałam Pana przywitać banalnym, wymyślonym frazesem... Ujrzawszy pana, zapomniałam go...
A cała ta przemowa była właśnie tym zapamiętanym frazesem.
Bowiem kobieta to jest najlepszy reżyser.