Granice opodatkowania/Część I/IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Granice opodatkowania |
Wydawca | Towarzystwo Ekonomiczne w Krakowie |
Data wyd. | 1936 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część I Cały tekst |
Indeks stron |
Przed przystąpieniem do bardziej szczegółowego omówienia problemu granic opodatkowania, który można ogólnie określić jako problem wzajemnego stosunku gospodarki prywatnej i gospodarki publicznej, należy jeszcze, stosownie do danej powyżej zapowiedzi, rozpatrzeć dokładniej analogie i różnice, zachodzące między tymi dwoma systemami gospodarowania, to znaczy między gospodarką publiczną i gospodarką prywatną.
Pierwsza i najważniejsza analogia i różnica między gospodarką publiczną i gospodarką prywatną została wspomniana już powyżej. Najważniejszą tą analogią jest fakt, że gospodarka publiczna, tak samo, jak gospodarka prywatna, ma przed sobą pewne cele do osiągnięcia. W obu wypadkach celami tymi jest zaspakajanie potrzeb. I tak samo, jak w zakresie gospodarki prywatnej mamy do czynienia z zjawiskiem ograniczoności środków w stosunku do celów, które przy ich pomocy chcielibyśmy osiągnąć, a który to fakt jest podstawą całego naszego gospodarowania, również i w zakresie gospodarki publicznej ilość środków, jakie ona ma do swego rozporządzenia, nie jest wystarczająca dla osiągnięcia wszystkich, stawianych jej celów. Z tym samym problemem gospodarowania mamy więc do czynienia w obu tych wypadkach. I w zakresie gospodarki publicznej bowiem odnajdujemy te same momenty, a mianowicie ilościowy i jakościowy, z jakimi mamy do czynienia w zakresie gospodarki prywatnej. Problem użyteczności i rzadkości są wspólne dla obu tych typów gospodarowania, co właśnie stanowi najważniejszą między nimi analogię.
Pierwszą i najważniejszą różnicą, która również była już wspominana, jest fakt, że gospodarka publiczna i gospodarka prywatna nie służą alternatywnie do zaspakajania tych samych potrzeb, lecz przeciwnie, istnieje między nimi zupełnie wyraźna linia podziału i każdy z obu tych rodzajów gospodarowania służy ekskluzywnie pewnym tylko, sobie właściwym, celom gospodarczym.
W tym punkcie rozważań należy zwrócić uwagę na jedno. Potocznym terminem «gospodarki publicznej» obejmuje się często cały zakres działalności gospodarczej państwa, a więc i tę działalność, w której państwo występuje konkurencyjnie w stosunku do działalności prywatno-gospodarczej. Ten zakres działalności państwa, w którym dostarcza ono środków zaspakajania potrzeb indywidualnych na drodze t. zw. odpłatności szczegółowej, podpada oczywiście pod kryteria zasad gospodarki prywatnej, to znaczy mieści się całkowicie w ramach teorii ekonomii i nie nastręcza specjalnych problemów z punktu widzenia teorii skarbowości. Specjalne problemy skarbowości, wykraczające poza zakres teorii ekonomii, są to wyłącznie problemy zaspakajania potrzeb zbiorowych i zdobywania środków zaspakajania tych potrzeb. Dlatego termin «gospodarka publiczna» używany jest w niniejszej pracy wyłącznie dla oznaczania tej ostatnio wymienionej grupy zagadnień.
Zarówno w zakresie gospodarki prywatnej, jak i w zakresie gospodarki publicznej mamy zatem do czynienia z zaspakajaniem potrzeb oraz z kosztem ich zaspakajania. Tym kosztem zaś z punktu widzenia jednostek gospodarujących jest cena, jaką muszą one opłacać za dobra i usługi, służące do zaspakajania ich potrzeb. Cała różnica między gospodarką prywatną i gospodarką publiczną i cały problem gospodarki publicznej polega w pierwszym rzędzie na tej różnicy, jaka zachodzi między potrzebami zaspakajanymi przy pomocy tych dwóch rodzajów gospodarowania oraz na różnicy między ceną, płaconą za dobra i usługi uzyskiwane w zakresie gospodarki prywatnej a ceną płaconą za dobra i usługi, uzyskiwane dzięki działaniu gospodarki publicznej.
Jako cechę, odróżniającą gospodarkę publiczną od prywatnej zwykło się niekiedy wymieniać fakt monopoliczności, przysługującej tej pierwszej, to znaczy fakt, że państwo rozporządza monopolem w zakresie dostarczania jednostkom gospodarującym dóbr i usług, zaspakajających ich potrzeby zbiorowe. Fakt ten nie jest jednak jeszcze wystarczający dla zupełnego scharakteryzowania gospodarki publicznej. I w zakresie produkcji dóbr i usług zaspakajających potrzeby indywidualne możemy (w dzisiejszych czasach aż nadto często) mieć do czynienia z różnego rodzaju tworami monopolicznymi i to zarówno prywatnymi, jak i państwowymi. Możnaby zapewne twierdzić, że zawsze jeszcze zachodzi poważna różnica między możnością osiągnięcia zupełnej monopolicznej wyłączności w tych dwóch działach gospodarowania. Mianowicie, w wypadku monopolu w zakresie dostarczania dóbr i usług, zaspakajających potrzeby zbiorowe, nie ma możności nielegalnego choćby zastępowania tych dóbr i usług innymi, jak również nie zachodzi możliwość zdobywania tych dóbr i usług z innych, choćby nielegalnych źródeł. Odpada więc zarówno niebezpieczeństwo substytucji, jak i groźba najsłabszej choćby konkurencji ze strony jakiegoś «outsider’a», istniejące przy każdym monopolu z zakresu dóbr i usług, zaspakajających potrzeby indywidualne. I stwierdzenie tego nawet faktu nie jest jeszcze wystarczające dla dostatecznego scharakteryzowania gospodarki publicznej.
Weźmy pod uwagę fakt następujący. Państwo polskie dostarcza swym obywatelom zarówno dóbr i usług zaspakajających ich potrzeby zbiorowe, jak i dóbr i usług zaspakajających ich potrzeby indywidualne. Państwo polskie dostarcza swym obywatelom zarówno papierosów, jak i wymiaru sprawiedliwości, zarówno wódki, jak i porządku publicznego, zapałek i warunków bezpieczeństwa na zewnątrz i na wewnątrz. Jakaż zachodzi różnica między działalnością państwa w zakresie dostarczania obywatelom papierosów, wódki czy zapałek i działalnością państwa w zakresie dostarczania obywatelom wymiaru sprawiedliwości, poczucia bezpieczeństwa i t. p.? I w jednym i w drugim wypadku działalność państwa jest działalnością monopoliczną.
Różnica jednak jest. Polega ona na tym, że każda jednostka gospodarująca może swą konsumcję wódki czy papierosów regulować dowolnie, stosownie do natężenia odczuwania danej potrzeby oraz stosownie do wielkości swego dochodu. Może nawet nie konsumować ich wcale. Słowem, sam fakt konsumcji oraz rozmiar tej konsumcji w zakresie zaspakajania potrzeb indywidualnych pozostają zawsze uzależnione wyłącznie od przyjęcia przez jednostkę gospodarującą takiego lub innego planu gospodarczego, niezależnie zupełnie od tego, czy dobra i usługi, o które chodzi, są produkowane w warunkach wolnokonkurencyjnych, czy też w warunkach monopolicznych, oraz niezależnie od tego, czy monopol ich dostarczania jest prywatny czy państwowy.
Dobra i usługi, służące do zaspakajania potrzeb zbiorowych, mają natomiast, jak było już o tym wyżej wspomniane, tę cechę charakterystyczną, że nie nadają się do konsumowania ich w zakresie jednego, poszczególnego gospodarstwa indywidualnego. Sam fakt ich dostarczania pozwala na korzystanie z nich ogółowi jednostek gospodarujących, niezależnie od tego, jak poszczególne z tych jednostek wartościują korzyści, płynące z możności zaspakajania swych potrzeb przy pomocy tych dóbr i usług. Z chwilą, gdy państwo raz zapewnia swym obywatelom porządek publiczny, czy też poczucie bezpieczeństwa na zewnątrz czy na wewnątrz, to korzysta z tego każdy i to zupełnie niezależnie, zarówno od stopnia odczuwania tych potrzeb, jak też od wysokości świadczeń, które ponosi celem zaspokojenia tych potrzeb. Gdy raz zostanie założony park publiczny, lub zostanie oświetlona ulica, każdy może korzystać i z parku i z oświetlenia, choć może wielu obywateli wolałoby mieć na przykład gorzej oświetlone ulice, a za to pełniejsze żołądki.
Z tych, prostych zresztą i każdemu znanych faktów wynika, że stwierdzenie monopoliczności gospodarki publicznej nie wystarcza jeszcze dla jej scharakteryzowania. W zakresie gospodarki publicznej mamy do czynienia nie tyle z ceną monopoliczną, ile raczej z jednej strony z ceną przymusową i to niejednolitą, lecz różną dla różnych jednostek gospodarujących, oraz z drugiej strony z przymusową konsumcją, niezależną od wysokości ponoszonych świadczeń. Z tego w dalszym ciągu wynika, że w zakresie gospodarki publicznej brakuje nam tego elementu, przy pomocy którego w zakresie gospodarki prywatnej możemy z całą precyzją wyznaczać ilości i ceny dóbr i usług, służących do zaspakajania potrzeb indywidualnych, a mianowicie brakuje nam rynku, na którym moglibyśmy badać relacje ilościowe pomiędzy poszczególnymi dobrami i usługami, zaspakajającymi potrzeby zbiorowe oraz relacje między nimi a ich cenami, czyli świadczeniami na rzecz gospodarki publicznej.
Ten fakt braku rynku na dobra i usługi, służące zaspakajaniu potrzeb zbiorowych, jakkolwiek może dosyć oczywisty, wymagał jednak specjalnego podkreślenia ze względu na to, że stanowi on najważniejszą i podstawową różnicę między gospodarką publiczną a gospodarką prywatną. Z stwierdzenia tej różnicy zaś wynikają bardzo ważne konsekwencje dla problemu granic opodatkowania.