Hatha-Joga/Rozdział XIV

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jogi Rama-Czaraka
Tytuł Hatha-Joga
Podtytuł Nauka jogów o zdrowiu fizycznem i o sztuce oddychania
Wydawca Trzaska, Evert i Michalski
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Antoni Lange
Tytuł orygin. Hatha Yoga or the Yogi Philosophy of Physical Well-Being
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Rozdział XIV.
ODDYCHANIE JOGÓW.


Życie w całości zależy od oddychania: — „Oddychanie to życie”.
Nawet najbardziej różniące się od siebie w szczegółach teorje Wschodu i Zachodu — ich terminologia i przedstawiciele godzą się jednakowo na ową zasadę główną.
Oddychać — znaczy żyć, i gdzie niema oddychania, tam niema i życia. Nietylko wyższe, lecz i niższe zwierzęta muszą oddychać, aby żyć; istnienie życia w roślinach, tak samo zależy od powietrza.
Dziecko, przychodzące na świat, długim głębokim westchnieniem wciąga w siebie powietrze, zatrzymuje je w sobie na chwilę; nabierze zeń jego własności życiodajnych i wydycha z przeciągłym krzykiem — tak rozpoczyna się jego życie na ziemi. Starzec czyni słaby wdech, przestaje oddychać i oto życie jego uleciało. Od pierwszego westchnienia niemowlęcia do ostatniego tchnienia człowieka umierającego idzie jeden długi łańcuch nieprzerwanych oddychań. Życie — to jeno szereg westchnień. Oddychanie winno być uważane za najważniejszą funkcję ciała, wszystkie pozostałe zależą od niej. Człowiek może kilka dni wstrzymać się od pokarmu, trochę krócej od napoju, lecz bez możności oddychania, życie jego po kilku chwilach się przerwie.
Nietylko życie człowieka jest uwarunkowane oddychaniem; oddychanie również jest warunkiem prawidłowości jego przyzwyczajeń, jego długowieczności i braku chorób. Rozumna kontrola siły oddychania może przedłużyć nasze dni na ziemi, może powiększyć siłę życiową i odporność. Oddychając bez rozwagi i niedbale, skracamy życie, zmniejszamy jego siłę i otwieramy wrota chorobom.
W stanie normalnym człowiek nie potrzebuje uczyć się oddychania; jak zwierzę i dziecko — oddycha on naturalnie i prawidłowo, tak, jak wymaga przyroda, która go stworzyła. Lecz cywilizacja zmienia człowieka i pod tym względem.
Cywilizacja narzuca mu ruchy nieprawidłowe i nieprawidłowe położenia ciała w czasie chodzenia, stania i siedzenia, które mu odbierają przyrodzone prawo oddychania w sposób naturalny i normalny. Drogo płaci człowiek za swą kulturę. Dzisiaj oddycha prawidłowo, dopóki nie otrze się o przyzwyczajenia ludzi cywilizowanych.
Wśród ludzi cywilizowanych procent oddychających normalnie jest bardzo niewielki; oto dlaczego istnieje taka przerażająca ilość jednostek z zapadłą piersią i z zgarbionemi plecami. Oto dlaczego tak przerażająco wzrasta ilość chorób dróg oddechowych i coraz częściej trafiają się suchoty, ten potworny bicz ludzkości, „biała dżuma“. Wielu uczonych twierdzi, że jedno pokolenie ludzi oddychających prawidłowo mogło by odrodzić rasę białą i choroby stały by się wówczas taką rzadkością, że zdawały by się czemś nadprzyrodzonym. Związek miedzy zdrowiem a prawidłowym oddychaniem uznają i objaśniają jednakowa myśliciele na Wschodzie i Zachodzie.
Uczeni Zachodni dowodzą, że zdrowie fizyczne ściśle zależy od prawidłowego oddychania. Nauczyciele Wschodni nie tylko podzielają zdanie swych kolegów zachodnich, lecz twierdzą nawet, że za przyzwyczajeniem do prawidłowego oddychania, idzie nietylko udoskonalenie fizyczne, lecz że człowiek, który uczy się sztuki oddychania, może powiększyć również swe siły duchowe, szczęście, panowanie nad sobą, przenikliwość umysłu, wzmocnić charakter i rozwój duchowy. Całe szkoły filozofji Wschodniej opierają się na oddychaniu i gdyby ich dorobek naukowy pozyskał uznanie w Europie, mógłby wywołać przewrót w medycynie i stworzyć cuda.
Teorja Wschodu, zaszczepiona na gruncie Zachodu, wyda wspaniałe owoce.
O tej samej kwestji traktuje nauka oddychania podług systemu jogów. Zawiera ona nie tylko wiedzę filozofów i hygienistów zachodnich, lecz również i dział okultystyczny tego przedmiotu. Nie tylko wskazuje ona drogę do zdrowia, na podstawie tego, co uczeni Zachodni nazywają „oddychaniem głebokiem“, lecz ujawnia i mniej znane gałęzie tego ciekawego tematu.
Jogi przechodzi pewną szkołę ćwiczeń, zapomocą których uczy się kontrolować działalność swego ciała: posyłać do każdego organu i części ciała zwiększoną falę siły życiowej „prany“, która wzmacnia dany organ. Działanie fizjologiczne prawidłowego oddychania Jogi, zna równie dokładnie, jak i jego bracia Zachodni; oprócz tego jednak wie on, że powietrze zawiera coś więcej prócz tlenu, wodoru i azotu; że przy procesie oddychania dzieje się coś więcej, niż zwykłe utlenianie się krwi. Jogi wie, o istnieniu „prany“, o której wcale nie wiedzą jego koledzy zachodni. Zbadał on naturę tej potężnej zasady energjii umie kierować tą zasadą, zmuszając ją do oddziaływania na ciało i ducha.
Jogi wie, że oddychanie rytmiczne prowadzi człowieka do harmonijnej wibracji z naturą i pomaga rozwojowi jego sil utajonych. Wie, że umiejąc kontrolować oddychanie, może nietylko wyleczyć swoje i cudze choroby, lecz nawet zwyciężyć w sobie trwogę, zdenerwowanie i uczucia niższego rzędu.
Rozważając kwestję oddychania, winniśmy naprzód opisać aparat mechaniczny, wykonywujący ruchy oddechowe. Mechanizm oddechowy składa się z: 1) elastycznego ruchu płuc i 2) ruchu boków i dna klatki piersiowej, w której mieszczą się płuca. Klatką piersiową nazywa się część tułowia, pomieszczona miedzy szyją i brzuchem; tę część ciała zapełniają głównie płuca i serce. Granice jamy piersiowej tworzą: kręgosłup, żebra ze ścięgnami, mostek piersiowy i u dołu przepona brzuszna (diaphragma). Pospolicie wszystko to nazywa się piersią. Pierś jest jakby zamknietem puzdrem kształtu stożkowatego: wązki koniec tego puzdra zwrócony jest ku górze. Tylna cześć tworzy kręgosłup, przednia — mostek piersiowy, boczne zaś — żebra.
Żeber posiada człowiek dwadzieścia cztery, po dwanaście z każdej strony; wychodzą one z kręgosłupa z obu jego stron. Górne siedem par nazywają się „żebrami prawdziwemi” i przymocowane są bezpośrednio do mostka piersiowego, pięć par dolnych zwanych „wolnemi“ złączone są z ciałem w inny sposób: trzy pary górne łączą się za pomocą chrząstek i ścięgien z górnemi żebrami, a pozostałe dwie pary leżą swobodnie, nie przymocowane z przodu zupełnie.
Przy oddychaniu żebra poruszają się za przyczyną mięśni, zwanych „międzyżebrowemi“. Przepona, o której wspominaliśmy, a która jest jakby przepierzeniem mięśniowem, oddziela klatkę piersiową od jamy brzusznej. Podczas wdechu mięśnie rozciągają płuca, tworzy się próżnia, którą, w myśl znanego prawa fizycznego, zapełnia powietrze.
Główną rolę w procesie oddychania grają mięśnie, które dla uproszczenia rzeczy będziemy nazywali „mięśniami oddechowemi“. Płuca bez nich nie mogłyby się rozszerzać; prawidłowe użycie tych mięśni i kontrola ich stanowią w znacznym stopniu warunek oddychania. Kontrola tych mięśni polega na umiejętności, aby wyzyskać maximum rozszerzenia płuc i otrzymać dla organizmu największą ilość życiodajnego powietrza.
Jogowie rozróżniają cztery sposoby oddychania, a mianowicie:
1. Oddychanie górne.
2. Oddychanie środkowe.
3. Oddychanie dolne.
4. Pełne oddychanie jogów.
Damy tu ogólne pojęcie o pierwszych trzech sposobach i zatrzymamy się dłużej na ostatnim, czwartym sposobie, na którym jogowie opierają swą „naukę o oddychaniu.

1. ODDYCHANIE GÓRNE.

Ta forma oddychania znana jest na zachodzie pod nazwą „oddychania obojczykowego“. Przy wdechu, podnoszą się żebra, obojczyk i ramiona. Jednocześnie powietrze wchodzi do jamy brzusznej i daje pchnięcie organom, czem je zmusza, by uderzyły o przeponę brzuszną, która znów się podnosi do góry.
Przy tym sposobie działa tylko górna, najmniejsza część piersi i płuc, i do płuc wchodzi minimalna ilość powietrza. Ponieważ przepona brzuszna jest w stanie podniesienia, więc rozszerzenie nie może iść w tym kierunku. Każdy obeznany z budową anatomiczną klatki piersiowej, rozumie dokładnie, że przy zastosowaniu tego sposobu zachodzi maksymalna strata energji przy jednoczesnym minimalnym zysku.
Oddychanie górne, najwidoczniej, jest najgorszą ze wszystkich form oddychania, znanych człowiekowi, wymaga ono najwyższego zwydatkowania energji, wysiłku, i prawie żadnej korzyści nie daje. Taka forma oddychania jest wielce rozpowszechniona wśród narodów zachodnich, szczególnie u kobiet; śpiewacy, kaznodzieje, adwokaci i inni, zdawałoby się bardziej uświadomieni w tej sprawie, często oddychają w ten sposób. Liczne choroby organów oddechowych i głosu pochodzą właśnie z tego barbarzyńskiego sposobu oddychania: naprężenie delikatnych organów, wywołane tą metodą — ujawnia częstokroć ostra, zgrzytliwa, niemiła tonacja głosu. Wielu ludzi, oddychając górną częścią płuc, nabiera szkodliwego zwyczaju oddychania ustami.
Jeżeli czytelnik ma jeszcze jakie wątpliwości co do prawdy słów powyższych, niech spróbuje wypuścić powietrze z płuc, niech stanie prosto, opuści ręce w dół, podniesie lamiona i obojczyk i wdycha powietrze. Następnie niechaj wykona pełny, prawdziwy oddech, opuściwszy ramiona i obojczyk, a otrzyma lekcję poglądową, która utrwali się w jego pamięci lepiej, niż wszystkie przeczytane lub wysłuchane objaśnienia.

2. ODDYCHANIE ŚRODKOWE.

Ten sposób oddychania na Zachodzie traktuje się, jako oddychanie żebrami czyli „międzyżebrowa”; jest ono nie tak złe, jak oddychanie górne, lecz o wiele gorsze od oddychania dolnego i pełnego oddychania jogów. Przy oddychaniu środkowem przepona brzuszna się podnosi, a brzuch zapada. Żebra rozchodzą się z lekka, płuca rozszerzają się nieco; oddychanie środkowe często trafia się u ludzi, którzy nie badali kwestyj oddychania. Ponieważ istnieją dwie lepsze metody, wspominamy o tym sposobie oddychania tylko mimochodem i głównie po to, by zwrócić uwagę czytelnika na jego niedostatki.

3. ODDYCHANIE DOLNE.

Jestto forma oddychania daleko lepsza od poprzednich, i ostatniemi laty wielu z uczonych zachodnich wyraża się o nich pochlebnie, jako o oddychaniu „brzusznym“, „głębokim“ lub „oddychaniu przeponą“. Dzięki temu, że społeczeństwo zwróciło uwagę na ten właśnie sposób, uzyskano dość dobre wyniki, ponieważ wielu ludzi przyjęło tę metodę zamiast innych, a zgubnych sposobów oddychania, wspomnianych wyżej. Na podstawie oddychania dolnego ułożono nie mało „systemów“ i uczniowie dość drogo zapłacili poznanie nowych metod. Lecz jak powiedzieliśmy przyniosło to wiele korzyści, więc uczniowie, którzy drogo zapłacili za naukę odnowionej starej prawdy; niewątpliwie nie stracili darmo swych pieniędzy w wypadkach, gdy udało im się oduczyć poprzednich przyzwyczajeń oddychania górną lub środkową częścią płuc.
Wielu uczonych Zachodnich, opisuje ten sposób, jako najlepszy ze wszystkich znanych w nauce, lecz jogowie wiedzą, że jest on tylko częścią dawno znanego i używanego przed wiekami systemu, który nazywają „Oddychaniem pełnym“.
Zanim czytelnik należycie przyswoi sobie pojęcie oddychania pełnego, musimy zrozumieć zasady oddychania dolnego.
Spójrzmy znowu na przeponę brzuszną. Wiemy już, że jest to wielki mięsień, który odgradza klatkę piersiową wraz ze wszystkiem, co się w niej znajduje, — od jamy brzusznej. Przepona tworzy nad jamą brzuszną, jakby wklęsłą kopule; inaczej mówiąc, przepona ze strony jamy brzusznej ma kształt, jakby rozpostartego nad ziemią nieba, i jest stroną wewnętrzną powierzchni półkulistej. Ze strony zaś zwróconej ku organom jamy piersiowej, przepona brzuszna przypomina półkole lub pagórek.
Kiedy znajduje się ona w ruchu, wypukłość jej się zmniejsza i naciska organy brzuszne, skutkiem czego brzuch się nadyma.
Przy oddychaniu dolnem dostarcza się płucom wielkiej przestrzeni, wskutek czego mogą one nabierać więcej powietrza. Okoliczność ta skłoniła większość pisarzy zachodnich, że uznają oddychanie dolne (które zwą brzusznem) za najwyższe i za najlepsze ze wszystkich, znanych nauce sposobów. Lecz jogowie znają oddawna daleko lepszy sposób, popierany również przez niewielu uczonych Zachodu. Wady wszystkich metod, prócz metody „pełnego oddychania” polegają na tem, że płuca nie napełniają się powietrzem całkowicie — w najlepszym wypadku powietrze dostaje się tylko do części ich całej objętości. Ma to miejsce również przy oddychaniu dolnym. Górne oddychanie napełnia tylko wierzchołki płuc, środkowe — tylko część środkową i niewielką część górnej; przy dolnym zaś oddychaniu powietrze dostaje się tylko do dolnej i środkowej części płuc. Jasnem jest, że każda metoda, dająca możność zapełnienia powietrzem całej przestrzeni płuc, powinna być postawioną niepomiernie wyżej, niż każda metoda częściowa. Każda metoda, pozwalająca zapełnić powietrzem cale płuca, powinna być wysoko ceniona przez człowieka, ile że pozwala mu pochłaniać największą ilość tlenu i gromadzić największy zapas prany. Oddychanie pełne jest uznane przez jogów za najlepsze ze wszystkich im znanych sposobów.


4. PEŁNE ODDYCHANIE JOGÓW.

Pełne oddychanie jogów zawiera wszystkie dobre strony oddychania górnego, środkowego i dolnego, a zarazem od ich wad jest wolne; wywołuje ono akcję całego aparatu oddechowego każdej komórki, każdego mięśnia, który służy do oddychania.
Wszystkie organy oddechowe pracują, gdy używamy tego sposobu, i przy minimalnej stracie energji osiąga się korzyść największą. Jama piersiowa rozszerza się we wszystkie strony do swej granicy normalnej, i każda część mechanizmu oddechowego wykonywa swą pracę i czynność wskazaną z natury.
Jedną z najważniejszych zalet tej metody jest, że działa każdy z muskułów, służących do oddychania, podczas gdy przy innych formach oddychania, pracuje tylko ich cześć. Oddychanie pełne wywołuje również działalność mięśni, kierujących żebrami, co prowadzi do powiększenia granic, w których mogą rozszerzyć się płuca; prócz tego w razie potrzeby organy mają należyte oparcie, gdyż natura stara się tu zastosować w zupełności zasadę lewaru. Pewne mięśnie utrzymują na miejscu żebra dolne, podczas gdy inne mięśnie obracają je nazewnątrz. Następnie przy stosowaniu tej metody przepona brzuszna znajduje się pod kontrolą człowieka i należycie może wypełniać swe czynności, oddając człowiekowi usługi w stopniu najwyższym.
Przy działaniu żeber, o którem wspominaliśmy powyżej, nad dolnemi żebrami panuje przepona, która je naciska zlekka ku dołowi, gdy inne mięśnie utrzymują je w miejscu, a mięśnie międzyżebrowe wyginają je na zewnątrz. Takie jednoczesne działanie mięśni powiększa do maximum środkową część klatki piersiowej. Jednocześnie żebra górne także się podnoszą i podają naprzód pod działaniem mięśni międzyżebrowych, co pozwala i górnej części rozszerzać się aż do granicy należytej.
Gdy zbadacie linje zasadnicze opisanych tu sposobów, zauważycie odrazu, że pełne oddychanie łączy w sobie wszystkie dodatnie strony trzech innych sposobów, do czego dodać należy wzajemną przewagę skombinowanego działania w górnej i środkowej części klatki piersiowej i okolic przepony brzusznej; wszystko to razem wzięte, daje możność ustanowienia normalnego rytmu w oddychaniu.
Pełne oddychanie jogów jest podstawą całej nauki jogów o oddychaniu. Niezbędną jest rzeczą dokładnie je poznać i całkowicie przyswoić sobie zasady tej nauki, zanim się doczekamy rezultatów, jakie dają inne opisane w tej książce formy i sposoby oddychania. Nie należy zadawalać się zbadaniem połowicznem tego sposobu; należy pracować usilnie poty, póki oddychanie takie nie stanie się zupełnie naturalnem.
Oczywiście wymaga to pracy, cierpliwości i czasu, lecz bez tych trzech warunków nigdy niczego nie osiągniemy. Do nauki o oddychaniu nie można dojść drogą szeroką i wygodną; uczeń winien być przygotowany, że praktyka i nauka będzie dość poważną, o ile pragnie osiągnąć rezultat istotny.
Całkowite przyswojenie „nauki o oddychaniu“ daje olbrzymie korzyści, i nikt z tych, co już ją zgłębili, niech ce dobrowolnie powrócić do dawniejszych metod; napewno oznajmi on przyjaciołom, że otrzymał szczodrą nagrodę za swą pracę. Mówimy to w tym celu, aby czytelnik zrozumiał, jak niezbędną i ważną jest rzeczą umieć oddychać sposobem jogów.
Mówimy wam powtórnie: idźcie naprzód, a dojdziecie do wyników pożądanych, lecz gdybyście lekceważyli to, co powinno być zasadą — to gmach wasz runie, prędzej czy później.
Najlepszy sposób, by rozwinąć w sobie sztukę pełnego oddychania jogów jest poprostu dać wam wskazówki, dotyczące samego oddychania, następnie wyjaśnić rzecz ogólnie, a wreszcie przejść do ćwiczeń, rozwijających pierś, mięśnie i płuca, które dotychczas wskutek użycia niedoskonałych sposobów oddychania, pozostają w stanie nierozwiniętym. Oddychanie pełne nie jest rzeczą nienaturalną i przymusową; przeciwnie — jest powrotem do przyrody. Zdrowy młodzieniec — dziki i zdrowe dziecko rasy cywilizowanej oddychają tym sposobem; dopiero gdy człowiek cywilizowany przeszedł do nienaturalnego sposobu życia, ubierania się i t. p., traci to co posiada. Chcemy przypomnieć czytelnikowi, że oddychanie pełne, nie wymaga całkowitego zapełnienia płuc powietrzem przy każdym poszczególnym oddechu; można wdychać średnią ilość powietrza, używając metody oddychania pełnego i następnie rozsyłać owo powietrze po wszystkich częściach płuc w takiej lub innej ilości. Lecz ser je oddechów pełnych należy wykonywać kilka razy dziennie, przy sposobności, aby utrzymać organizm w należytym porządku i w dobrym stanie.
Następujące proste ćwiczenia dadzą wszystkim dokładne pojęcie o tem, co to jest oddychanie pełne:
1). Stań lub siądź prosto. Oddychaj przez nos, wciągając powietrze spokojnie i napełniając nim najpierw dolną część płuc; osiągniesz to przez ruch przepony brzusznej, która opuszczając się, ciśnie organy brzuszne, dzięki czemu przednią ścianką brzucha wysuwa się naprzód. Następnie napełnij środkową część płuc, wyginając naprzód żebra dolne, mostek i pierś. Wówczas już napełnij wierzchołki płuc, wysuwając górną część klatki piersiowej i podnosząc pierś razem z sześcioma lub siedmioma parami żeber. Przy ostatnim ruchu dolna część brzucha wsuwa się zlekka wgląb, co daje płucom należytą podporę i pomaga napełniać ich część górną.
Na pierwsze wejrzenie zdawało by się, że oddychanie takie składa się z trzech części składowych. Jestto złudzenie. Wdech trwa długo i cała jama piersiowa od przepony, aż do najwyższego punktu klatki piersiowej w okolicy obojczyka rozszerza się ruchem jednostajnym. Należy unikać oddychania za pomocą szybkich i gwałtownych wdechów i dążyć do wdechu spokojnego, długotrwałego i powolnego. Praktyka szybko usunie tendencję do rozdzielania wdechu na trzy części i stworzy dech równomierny, powolny. Po kilku ćwiczeniach dech będzie trwać dwie lub trzy sekundy.
2). Przez parę sekund wstrzymaj oddech.
3). Wydychaj bardzo powolnie powietrze, zachowując pierś w stanie naprężonym, wyciągnąwszy nieco brzuch naprzód, w miarę, jak powietrze wychodzi z płuc. Kiedy powietrze już zostało usunięte, zwolnij pierś i brzuch. Kilka ćwiczeń znakomicie ułatwi tę część zadania i ruch raz przyswojony, stanie się potem prawie automatyczny.
Zobaczycie, że przy tym sposobie oddychania pracują wszystkie części płuc, nawet najdalsze komórki. Klatka piersiowa rozszerza się we wszystkich kierunkach. Zauważcie także, że pełne oddychanie jest w rzeczywistości kombinacją poprzednich trzech sposobów: górnego, środkowego i dolnego — które szybko się zmieniają w pewnym ustalonym porządku, aby utworzyć jedno miarowe i powolne oddychanie pełne.
Najpożyteczniej jest praktykować ten sposób oddychania, stojąc przed wielkim zwierciadłem, przyłożywszy ręce do brzucha, by odczuwać jego poruszenia. Kończąc wdech, dobrze jest czasami podnosić lekko ramiona i obojczyk, by umożliwić powietrzu swobodne przejście do małej części górnej wierzchołka płuc, gdzie często gnieżdżą się zarodki suchot.
Z początku będziecie może napotykali pewne trudności podczas nauki oddychania pełnego, praktyka jednak usunie je szybko i kiedy raz nabierzecie zwyczaju oddychania prawidłowego, to dobrowolnie już nie powrócicie do sposobów dawnych.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: William Walker Atkinson i tłumacza: Antoni Lange.