Historja o przeobrażonym Sidi Numanie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historja o przeobrażonym Sidi Numanie |
Pochodzenie | Powieści z 1001 nocy opracowane dla dzieci |
Wydawca | Księgarnia Popularna |
Data wyd. | 1928 |
Druk | S. Sikora |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W Bagdadzie żył raz pewien człowiek, nazwiskiem Sidi Numan. Rodzice jego umarli, a on sam mając duży majątek, zażywał go oszczędnie i oględnie, ile, że marnotrawnym nie był. Lecz po jakimś czasie znudziła mu się samotność i zapragnął się ożenić. Powstrzymywało go przed ożenkiem tylko to, że nie mógł widzieć twarzy swojej narzeczonej, gdyż w kraju tym kobiety noszą na twarzach zasłony, a oblubieniec dopiero w dzień zaślubin przy błogosławieństwie oglądać je może.
Wreszcie zdecydował się na pewną młodą panienkę imieniem Amina, o której powszechnie mówiono, iż jest bardzo piękna. W dzień zaślubin ujrzał Sidi Numan jej twarz i przekonał się, iż była nawet piękniejszą, niż mówiono, lecz miała w twarzy jakiś wyraz, który go napawał strachem. Przypisując to jednakże przywidzeniu nie zrażał się tem bardzo.
Nazajutrz po ślubie, załatwiwszy swoje sprawy, wrócił Sidi Numan po południu do domu na obiad, lecz żony swojej nie zastał. Trochę go to zdziwiło, lecz nie robił jej wyrzutów, tylko kazał podawać i zasiedli razem do stołu pokrytego potrawami. Najpierw jedzono ryż. Lecz jakie było zdumienie Numana, gdy zobaczył, iż żona jego wzięła jedno ziarnko ryżu, nakrajała je nożykiem małym na 4 części i malutkim widelczykiem jadła.
— Kochana Aminko — zapytał — czy u rodziców twoich tak ryż jadali?
Lecz Amina nic nie odpowiadała; następnych potraw nie ruszyła wcale.
— Pewnie zjadła jakie obfite śniadanie i dlatego nic nie jadła — pomyślał sobie Sidi Numan. Następnych dni powtórzyło się to samo.
Pewnej nocy leżał Sidi Numan w łóżku, lecz nie mógł spać. Leżał jednak cicho, nie chcąc budzić żony. Około północy zauważył, iż żona jego wstała i spoglądając ciągle na niego, zaczęła się ubierać. Udał więc, że śpi i czekał aż wyjdzie. Gdy wyszła, wybiegł za nią i szedł krok w krok. Wreszcie weszła na cmentarz za miastem. Gdy Numan wszedł za nią, zobaczył, iż siedziała przy jakimś grobie, a koło niej stworzenie jakieś nieludzkie, lecz do człowieka podobne, tylko pysk miało zwierzęcy i olbrzymie uszyska.
— Sądziłem przedtem — pomyślał Numan — iż opowieści o stworzeniach zwanych Gulami, które zjadają trupy, odkopując je — były bajką, a teraz widzę, że taki właśnie Gul siedzi koło mojej żony. I rzeczywiście po jakimś czasie Gul odgrzebał trupa i skinąwszy przyjaźnie Aminie, zaczął go jeść razem z nią.
Przejęty grozą i wstrętem Numan, uciekł do domu. Na drugi dzień, wiedząc jak żona jego przy obiedzie znów nic nie je, rzekł:
— Kochana Aminko, wiem dlaczego nie masz apetytu, ale czyż potrawy te nie lepsze są od trupów, a towarzystwo moje nie przyjemniejsze od Gula.
Gdy powiedział to, Amina zapłonęła strasznym gniewem, wymówiła jakieś słowa nad szklanką wody i wylawszy mu ją na twarz, krzyknęła:
— „Nędzniku, niech ciekawość twoja ukaraną będzie; stań się psem.“
I Sidi Numan stał się psem. A wtedy zaczęła go strasznie bić, póki nie wybiegł na ulicę.
Po długich wałęsaniach przygarnął go wreszcie jakiś poczciwy piekarz. Raz, gdy piekarzowi owemu kobieta jakaś dawała zły pieniądz i sprzeczała się, że dobry, piekarz rzekł; — A toć pies by się poznał, że zły. — I krzyknął na Numana. Numan oparł łapy o stół i zły pieniądz zmięszany z innymi oddzielił. Rozeszło się po całym mieście, iż piekarz posiada takiego dziwnego psa. Raz przyszła jakaś staruszka do piekarni i nachyliwszy się do ucha Numana, rzekła: chodź ze mną. Długo go prowadziła, aż w końcu stanęli przed jakąś chatą. Gdy weszli do środka, przy stole siedziała młoda i ładna kobieta. Staruszka rzekła:
— Patrz córko, oto ten pies, o którym powzięłam przekonanie, iż jest zaczarowanym człowiekiem. Wtedy młoda umaczała palec w wodzie i kropnąwszy na Sidi Numana wyrzekła: „Dwoiste jakoweś stworzenie — czem będzie w to cię przemienię“. I wnet Sidi Numan z psa stał się znów człowiekiem. Kobieta owa dała mu jeszcze flaszeczkę z poleceniem, by wylał ją na żonę swoją ze słowami: „Sama wartość swoją znasz — na co zasłużyłaś, to i masz“.
Gdy Numan powrócił do domu, żony nie było. Po jakimś czasie przyszła, zobaczywszy Sidi Numana, przelękła się strasznie i zaczęła uciekać; lecz Sidi Numan ją dogonił i wylał na nią ową flaszkę, powtarzając te słowa, a wnet Amina zamieniła się w konia czarnego.
I codzień ujeżdżał ją Numan, bijąc okrutnie kańczugiem do krwi, aż zwróciło to uwagę kalifa Bagdadu, który go do siebie przywołał. Numan opowiedział mu przyczynę takiego obchodzenia się z koniem. Kalif odrzekł, że dosyć już tego bicia, gdyż Numan z doświadczenia wiedzieć powinien, jak to nie miło być bezbronnym zwierzęciem; natomiast nie polecił jej odczarowywać, by ludziom nadal nie szkodziła.